Polowanie na piratów w Warszawie

W czwartek wieczorem lepiej nie wsiadaj za kierownicę. Stołeczni policjanci planują na ten dzień akcję wymierzoną w kierowców przekraczających dozwoloną prędkość.

Kilkudziesięciu funkcjonariuszy wyposażonych w radary, fotoradary, samochody z fotorejestratorami i w najnowsze radary laserowe, będzie kontrolować główne ulice Warszawy.

Do tej pory podobne akcje w stolicy odbywały się tylko w weekendy. W środku tygodnia policjanci ograniczali się do nielicznych rutynowych kontroli. Od jutra to się zmieni.

- Wielu kierowców uważa, że w dni powszednie można traktować Warszawę jak tor wyścigowy - mówi Wojciech Pasieczny z wydziału ruchu drogowego. - Nasza akcja ma pokazać, że również poza weekendem osoby łamiące przepisy ruchu drogowego muszą liczyć się z konsekwencjami - dodaje.

Akcja rozpocznie się około godz. 20. Patrole drogówki pojawią się między innymi na ulicach: Przyczółkowej, Puławskiej, Bronisława Czecha, Pułkowej, alei Krakowskiej oraz w centrum. Policjanci zastosują do wyłapywania piratów drogowych przede wszystkim taktykę kaskad.

Przy jednej ulicy co kilkaset metrów ustawią kilka patroli z radarami. Dzięki temu zatrzymają i ukarzą tych kierowców, którzy, widząc pierwszy radar, zwalniają, by zaraz potem gwałtownie przyspieszyć, przekonani, że kolejnego już nie będzie.

Funkcjonariusze użyją też zakupionych niedawno radarów laserowych, dużo bardziej skutecznych niż stosowane do tej pory tak zwane suszarki. Dzięki wiązce światła laserowego emitowanego przez urządzenie policjanci mogą kontrolować prędkość pojazdów, nie wychodząc z radiowozu.

Nowe radary działają bowiem przez szybę. Jak bardzo urządzenia są skuteczne kierowcy przekonali się w zeszłym tygodniu. Podczas zaledwie ośmiogodzinnej służby jeden patrol posługujący się laserowym radarem wystawił mandaty na ponad 10 tys. zł.

Mimo że akcja policji ma poprawić bezpieczeństwo na stołecznych drogach, kierowcy są jej przeciwni.

- Wieczór i noc to jedyne pory, w których po tym mieście można się jako tako poruszać samochodem - mówi Jacek Konieczy, członek stowarzyszenia miłośników samochodów Mazda. - Jeśli w nocy przejadę z prędkością 100 km/h ulicą, na której jest ograniczenie do 80 km/h, to przecież nikomu nic się nie stanie. Policjanci powinni oczywiście wyłapywać szaleńców, ale zwykłych użytkowników dróg, którym się spieszy i jadą trochę szybciej, zostawić w spokoju - dodaje.

Policja przestrzega, że nie będzie stosować wobec nikogo taryfy ulgowej i mandaty będą wystawiać nawet za niewielki przekroczenia prędkości.