Łódzcy taksówkarze domagają się od władz miasta zmniejszenia pierwszej, czyli najtańszej strefy taryfowej. Argumentują to nieopłacalnością dojazdu do klientów mieszkających na obrzeżach miasta i wzrastającymi kosztami utrzymania samochodów.
Dziś nad projektem uchwały mają dyskutować miejscy radni. Obecnie pierwsza strefa obejmuje całą Łódź. Taksówkarze chcą jednak, aby kończyła się 6 - 7 km od centrum.
- Bywa tak, że jadę do klienta na koniec miasta, a on zamawia kurs do sąsiada za 10 złotych. To mi się zupełnie nie opłaca - mówi pan Kazimierz, taksówkarz jednej z łódzkich korporacji.
Za kurs przez drugą strefę, która po zmianach miałaby zaczynać się już w Łodzi nie trzeba będzie płacić więcej, ale tylko w czterech przypadkach: gdy zlecenie z pierwszej do drugiej strefy taryfowej obejmowałoby również drogę powrotną, gdy kurs byłby np. do szpitala, na cmentarz, lub lotnisko.
Łodzianie, których spytaliśmy o zmiany proponowanych przez taksówkarzy, podchodzą do nich sceptycznie.
- Do każdej ulicy w granicach Łodzi powinno się płacić za dojazd jednakowo - mówi Marcin Rudzik. - Dojdzie do tego, że aby płacić mniej za dojazd do babci, będę musiał zamawiać kurs na pobliski cmentarz przy Szczecińskiej.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?