W aneksach znalazły się zapisy, że w przypadku wzrostu cen materiałów budowlanych i robocizny koszt oddanego do użytku kilometra autostrady może się zwiększyć. Co gorsza, w przypadku zerwania umowy przez rząd firmy budowlane mają prawo do wysokich odszkodowań. Firmom się nie spieszy, rządowi - tak. A spory przed sądami mogą się toczyć latami.
Przykładem jest konsorcjum Gdańsk Transport Company, czyli firma, do której należy koncesja na północny fragment autostrady A1. Za wybudowanie odcinka z Grudziądza do Torunia GTC żąda teraz miliarda euro, co daje 17 mln euro za kilometr. Podczas gdy jeszcze w 2005 r. miał on kosztować 460 mln euro (ok. 7,4 mln euro za kilometr).
Jak można było zawierać tak niekorzystne umowy? Nie dziwi to Adriana Furgalskiego, eksperta z firmy doradczej TOR. - Po jednej stronie negocjacji siadali wynajęci przez inwestorów prawnicy zarabiający 2 tys. zł za godzinę, a po drugiej - słabo opłacani urzędnicy. Zdarzały się przypadki, że urzędnicy świadomie konstruowali umowy korzystne dla konsorcjów, a potem przechodzili do pracy w kancelariach prawniczych wynajętych przez inwestorów - mówi Adrian Furgalski.
Zdaniem ekspertów inwestorzy bezwzględnie wykorzystują swoją przewagę w umowach, bo nic nie uzasadnia takiego skoku kosztów. - Nowe stawki nie odzwierciedlają ani wzrostu cen materiałów, ani coraz wyższych pensji w branży - uważa Bartłomiej Sosna, analityk rynku budowlanego z firmy PMR. - Widać wyraźnie, że firmy zawyżają ceny, bo mają świadomość, że autostrady muszą powstać - stwierdza Sosna.
Podobnego zdania jest prof. Leszek Rafalski z Instytutu Badawczego Dróg i Mostów. - Cena kilkunastu milionów euro za kilometr jest uzasadniona w miejscach, gdzie są estakady lub wzniesienia. Natomiast na prostych odcinkach nie powinna przekraczać 7 mln euro - ocenia Rafalski.
O desperacji rządu świadczą ubiegłotygodniowe rozważania premiera Donalda Tuska o możliwości powstania dróg ekspresowych tam, gdzie konsorcja miały budować płatne autostrady. Nie będzie to jednak proste, bo autostrady A1 i A2 są częścią sieci transeuropejskich szlaków. Zmiana ich fragmentów na drogi ekspresowe musiałaby być uzgadniana z Brukselą.
Potwierdzają to słowa Mikołaja Karpińskiego z Ministerstwa Infrastruktury. - Takie rozwiązanie to ostateczność. Ciągle trwają negocjacje z koncesjonariuszami. Rząd ma nadzieję, że inwestorzy obniżą ceny i autostrady jednak powstaną - mówi Karpiński.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?