"Podpisany" samochód

Leszek Mielczarek
Oznakowanie kosztuje ok. 70-100 zł i jest naprawdę skutecznym sposobem na uprzykrzenie życia każdemu amatorowi cudzych czterech kółek.

Usunięcie oznaczeń z auta jest pracochłonne i kosztowne. Naniesionych numerów nie da się usunąć. Jedynym sposobem na ich pozbycie się jest wymiana elementów, na których zostały umieszczone.Oznakowanie samochodu polega na umieszczeniu na wybranych elementach szklanych i plastikowych numeru nadwozia. Naniesionych numerów nie da się usunąć, jedynym sposobem na ich pozbycie się jest wymiana elementów, na których zostały umieszczone. Takich części może być bardzo dużo - szyby, lusterka, reflektory, lampy, szyberdach itp. Ich wymiana nierzadko wiąże się z kosztem sięgającym 20-30 proc. wartości pojazdu. Ponadto specjalnym pisakiem, widocznym wyłącznie w świetle ultrafioletowym, "podpisy" zostają naniesione wewnątrz auta.
W przypadku kradzieży oznakowanego pojazdu, jego numery niezwłocznie zostają umieszczone w telegazecie TVP na stronie 551. Warto tam zajrzeć i sprawdzić, czy przypadkiem auto, które zamierzamy kupić, nie figuruje na liście.
- Jeśli na parkingu stoją obok siebie dwa samochody - jeden oznakowany, drugi nie - to mogę zagwarantować, że złodziej wybierze samochód bez oznaczeń - mówi Zbigniew Fesper z firmy zajmującej się m.in. zabezpieczeniami antykradzieżowymi samochodów.
Oznakowanie kosztuje ok. 70-100 zł i jest naprawdę skutecznym sposobem na uprzykrzenie życia każdemu amatorowi cudzych czterech kółek.
Można także zdecydować się na nieco nowocześniejsze oznakowanie - tzw. system elektronicznej identyfikacji pojazdów (w skrócie Si). Zasada działania tego systemu jest dość prosta. Samochód zostaje wyposażony w elektroniczny identyfikator w postaci naklejki - można ją umieścić na szybie lub ukryć w niewidocznym miejscu (np. w bagażniku lub pod siedzeniem). Identyfikator posiada część informacji o samochodzie i jego posiadaczu. Druga część wiadomości znajduje się na plastikowej karcie (podobnej do bankomatowej), którą otrzymuje właściciel. Identyfikator i kartę można porównać do połówek rozerwanego banknotu.
Sprawdzenie, czy elementy do siebie pasują następuje za pomocą specjalnego, przenośnego czytnika. Posiadają go firmy (salony i komisy samochodowe), które zdecydowały się na uczestnictwo w systemie. Odczytane informacje porównywane są z danymi zebranymi w Centralnym Rejestrze Ochrony Pojazdów, który stanowi swego rodzaju "serce" całego systemu. W ten sposób otrzymujemy odpowiedź na pytanie, czy auto nie zostało skradzione.
Uczestnictwo w Elektronicznym Systemie Identyfikacji Pojazdów wiąże się z pewnymi kosztami: "wpisowe" kosztuje 129 zł, zaś roczny "abonament" ok. 40 zł. Za te pieniądze otrzymujemy jednak nie tylko oznakowanie auta, ale również swego rodzaju ubezpieczenie. Każdy uczestnik programu Si w przypadku kradzieży samochodu ma gwarancję refundacji niektórych poniesionych kosztów. Są to na przykład - dojazd taksówką do jednostki policji, by złożyć zawiadomienie, przejazd koleją, autobusem lub przelot samolotem do miejsca zamieszkania, wynajęcie samochodu, nocleg w hotelu, gdy trzeba pozostać w miejscu kradzieży pojazdu. Również w przypadku włamania do samochodu można liczyć na pokrycie wydatków związanych z wymianą wybitej szyby, czy też montażem nowego zamka.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty