Podpis minister jest ważny

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad nie musi od początku rozpoczynać procedury związanej z budową Wschodniej Obwodnicy Warszawy (od węzła Marki do węzła Lubelska).

Naczelny Sąd Administracyjny odrzucił wczoraj protesty mieszkańców Wesołej, przez którą biec ma obwodnica, i uznał niewyraźny podpis minister rozwoju regionalnego Grażyny Gęsickiej za ważny. Sprawa trafi teraz do powtórnego rozpatrzenia do sądu pierwszej instancji.

- Nie ma żadnej wątpliwości, że podpis należał do ministra rozwoju regionalnego - powiedział, ogłaszając wyrok NSA, prowadzący sprawę sędzia Andrzej Jurkowicz. Według składu sędziowskiego autora parafki uwiarygodnia ministerialna pieczątka oraz nagłówek wydanej przez Grażynę Gęsicką decyzji. Zaskarżony przez mieszkańców dokument powinien jednak posiadać imienny stempel.

Inwestor na rozpatrywaniu sprawy przez sądy stracił już co najmniej 9 miesięcy. Teraz trzeba będzie do tego doliczyć kolejne, bo przez błędną, zdaniem NSA, decyzję Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, sprawa musi wrócić na wokandę.

Jak twierdzi Robert Chwiałkowski z SISKOM, prace nad inwestycją wartą ok. 1 mld zł rozpoczną się najpewniej dopiero za trzy lata. - Mieszkańcy będą oprotestowywać jej każdy etap - mówi. Nie ma szans, aby z ukończeniem WOW zdążyć na Euro 2012. Nie ma jeszcze decyzji środowiskowej ani tej o realizacji obwodnicy.

Kolejne opóźnienie budowy to zła wiadomość dla kierowców. W połowie roku GDDKiA rozpoczyna budowę drogi ekspresowej S8, która zakończy się w Markach. W 2011 r., kiedy będzie już gotowa, nie będzie z niej można więc zjechać na WOW.