Mamy trzy rodzaje akumulatorów: w starych pojazdach, często regenerowane akumulatory obsługowe, czyli takie, w których trzeba sprawdzać poziom i stężenie elektrolitu, tzw. bezobsługowe z korkami, które można odkręcić, by wlać do celi wodę destylowaną oraz całkowicie bezobsługowe, przy których nic nie wolno ruszać.
W przypadku wysoce skomputeryzowanych modeli aut nieumiejętne ruszenie akumulatora może zdezintegrować całą elektronikę, co wymaga już poważnej interwencji w warsztacie. Lepiej więc z takim samochodem od razu pojechać do autoryzowanego serwisu.
Akumulator z tradycyjnymi korkami do "malucha" kosztuje około 115 zł, a markowy, bezobsługowy, na 45 amperogodzin - 140 zł. Oczywiście można go kupić "promocyjnie" nawet za 60 zł, ale gwarancja trwałości bywa w tym przypadku wątpliwa. Markowe baterie do większych samochodów kosztują średnio od 130 zł do 320 zł.
Jednak rozruch napędu nie kończy się na baterii. Warto zatem sprawdzić przed zimą także pasek klinowy, który podczas jazdy napędza alternator, dostarczający energii elektrycznej urządzeniom samochodowym oraz doładowujący akumulator. Jeśli jest słabo napięty, wówczas ślizga się i alternator ma z niego marny pożytek. Natomiast zbyt mocno naciągnięty może doprowadzić do zniszczenia łożysk alternatora i pompy wodnej. Zużyty pasek trzeba wymienić na nowy, by uniknąć przykrych niespodzianek związanych z jego zerwaniem podczas podróży. Jeśli nie jesteśmy majsterkowiczami, zlećmy tę czynność fachowcom w warsztacie.
Przy okazji dobrze jest również sprawdzić połączenie rozrusznika z akumulatorem i styki tego pierwszego, a także przejrzeć wszystkie dostępne przewody i przeczyścić je, jeśli są zaśniedziałe. Niektóre z tych czynności możemy wykonywać sami.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?