"Pieprz radary" - ruszyła ogólnopolska akcja kierowców

Karol Biela
"Pieprz radary" - ruszyła ogólnopolska akcja polskich kierowców
"Pieprz radary" - ruszyła ogólnopolska akcja polskich kierowców
W poniedziałek, 4 marca, rozpoczęła się ogólnopolska kampania „Pieprz radary", która ma na celu uderzyć w budżet państwa, a konkretnie w rozbudowywaną sieć fotoradarów.
"Pieprz radary" - ruszyła ogólnopolska akcja polskich kierowców
"Pieprz radary" - ruszyła ogólnopolska akcja polskich kierowców

W 2011 roku Główny Inspektorat Transportu Drogowego (GITD) przejął od policji oraz Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad 75 fotoradarów wraz z siecią 870 rozsianych po całej Polsce masztów. W zeszłym roku, w ramach ogłoszonego przetargu, GITD zakupił 300 nowych przyrządów do pomiaru prędkości pojazdów. Docelowo w każdym „słupie" zamontowany ma być działający fotoradar.

Oprócz tego GITD zakupił w 2012 roku 29 radiowozów, które wyposażono w urządzenia rejestrujące wykroczenia drogowe. Wśród nich jest 11 nieoznakowanych Fordów Mondeo i tyle samo Fordów Focusów w wersji kombi. Oprócz tego rejestratory zamontowano w 7 oznakowanych Peugeotach Partnerach z pomarańczowym „kogutem" na dachu.

Pojazdy te działają na terenie całej Polski i już w pierwszym miesiącu zrobiły 33 tys. zdjęć kierowcom przekraczającym prędkość, dzięki czemu wystawiono mandaty na kwotę 11,5 mln złotych. Dodatkowo w Ministerstwie Finansów na 2013 rok zaplanowano 1,5 mld złotych z tytułu mandatów karnych pochodzących ze zdjęć z fotoradarów.

Wśród części społeczeństwa takie działania rządu nie mają na celu poprawy bezpieczeństwa na drogach, a stworzenie stałego źródła przychodów. „Pozbawmy radarowych złodziei łupu z naszych mandatów. Niech sami zapłacą za radary, które nie służą podniesieniu bezpieczeństwa, lecz wyłącznie napędzaniu zysków złodziejskim budżetom! Zróbmy draniom na złość i gorliwie przestrzegajmy ograniczeń prędkości" – między innymi taki komunikat znaleźć można na profilu akcji „Pieprz radary – włoski strajk polskich kierowców" w serwisie Facebook, gdzie już ponad 11 tysięcy osób zapowiedziało, że weźmie udział w tej kampanii.

Pomysłodawcą i inicjatorem całej akcji przeciwko fotoradarom jest Robert "Rebeliant" Szmarowski. – Przyczyną przeprowadzenia tej kampanii była frustracja, wynikająca ze świadomości, że radary, nie mają absolutnie nic wspólnego z bezpieczeństwem. Jeśli przy znaku informującym o pomiarze prędkości stoi znak ograniczenia do 70 km/h, a tuż przed radarem stoi drugi znak, ograniczający prędkość do 40 km/h, to wszystkie te znaki postawił albo dyletant, albo złodziej – tłumaczy Szmarowski, który dodaje, że w Polsce nigdy nie zaoferowano kierowcom nic, oprócz kiepskich dróg, absurdalnego ich oznakowania i sieci radarów.

– Nikt nie próbował w inny sposób kształtować pozytywnych postaw u polskich kierowców. Jeden wyjątek to "czarne punkty". Gdyby to trochę dopracować, to byłoby jedno z rozwiązań utrzymanych w duchu współpracy z kierowcami – wyjaśnia Robert "Rebeliant" Szmarowski.

Poprosiliśmy o komentarz Łukasza Majchrzaka z Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym GITD. – Cieszyłbym się, gdyby tę akcję poparł każdy polski kierowca. Jeżeli przyczyni się do przestrzegania ograniczeń prędkości to wszyscy na tym zyskamy – mówi Łukasz Majchrzak. – Szkoda tylko, że bodźcem zainicjowania tej kampanii jest walka z „fotoradarami Rostkowskiego", a nie zmiana mentalności kierowców, którzy są świadomi zagrożeń na drogach - dodaje rzecznik prasowy Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego.

Karol Biela

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty