Pięć lat ścigają za złe parkowanie w Słupsku

redakcja.gdp
Pięć lat ścigają za złe parkowanie w Słupsku
Pięć lat ścigają za złe parkowanie w Słupsku
Jeśli pięć lat temu operator Strefy Płatnego Parkowania w Słupsku wykrył , że kierowca źle zaparkował,  to jeszcze taraz może go ścigać.
Pięć lat ścigają za złe parkowanie w Słupsku
Pięć lat ścigają za złe parkowanie w Słupsku

Przekonał się o tym pan Michał (nazwisko do wiadomości redakcji), który w połowie 2007 roku zaparkował swój samochód na placu Zwycięstwa w Słupsku.

– Poszedłem tylko na parę minut do ratusza, aby załatwić swoją sprawę w wydziale komunikacji. Niestety, zapomniałem wykupić bilet w parkomacie. Gdy wróciłem do samochodu, znalazłem tam wezwanie do wyjaśnienia w siedzibie operatora strefy – opowiada nasz czytelnik.

Potem popełnił następny błąd: wezwanie wyrzucił i myślał, że nie czekają go żadne konsekwencje z tego powodu. Niestety, mylił się. Wkrótce dostał upomnienie. Też je zlekceważył. Teraz ma na głowie windykatorów z ratusza.
– Jestem zdziwiony, bo od tego czasu minęły już ponad cztery lata, a oni ciągle mnie ścigają. Czy mogą tak postępować? – pyta pan Michał.

Marcin Grzybiński, zastępca dyrektora Zarządu Infrastruktury Miejskiej w Słupsku, który zajmuje się kwestią windykacji opłat dodatkowych wystawianych kierowcom ukaranym m.in. za unikanie opłat za parkowanie na obszarze SPP, wyjaśnia, że zgodnie z lokalnym prawem, które na podstawie ustawy o drogach publicznych ustaliła rada miejska, takie wykroczenie może być ścigane nawet pięć lat.

– Miesięcznie kontrolerzy zatrudnieni przez operatora strefy wystawiają nawet dwa tysiące wezwań kierowcom, którzy zaparkowali bez opłaty lub w parkomacie wykupili bilet na krótszy czas, a do swojego samochodu wrócili już po tym, jak minął ten czas – tłumaczy Grzybiński. Część tych wezwań kończy się wyjaśnieniem bez wystawiania mandatu. W wielu przypadkach jednak kierowca dostaje do domu upomnienie wraz z informacją o tym, że ma zapłacić opłatę dodatkową, która od 1 lipca wynosi 40 zł (przedtem – 30 zł). Jeśli nadal nie uiści opłaty dodatkowej, to musi się liczyć z tym, że jego sprawą zajmą się windykatorzy z magistratu.

– Sprawa jest niebagatelna, bo tylko w skali 2011 roku z tytułu dodatkowych opłat windykatorzy odzyskali 800 tys. zł – dodaje dyr. Grzybiński. Według niego ich skuteczność jest stuprocentowa. Wszystkie odzyskane wskutek ich działania pieniądze trafiają do kasy miasta.

Zbigniew Marecki
[email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty