Władze miasta zamierzają powiększyć obecny obszar, gdzie płacimy za pozostawienie samochodu. Biuro Drogownictwa i Komunikacji opracowuje plan poszerzenia strefy płatnego parkowania niestrzeżonego o Muranów, Mirów, Nowolipki i bliską Ochotę. Za parkowanie tam moglibyśmy płacić już w przyszłym roku.
Pomysł podoba się ekologom i ekspertom od komunikacji. Mniejszy entuzjazm wykazują natomiast stołeczni kierowcy, którzy żądają w zamian remontu przynajmniej głównych dróg.
O propozycjach zmian "Polska" pisała w grudniu ub.r. Wówczas przedstawiciele ratusza przyznali, że strefa mogłaby się rozszerzyć o osiedla sąsiadujące z SPPN, czyli o Muranów, Mirów, Nowolipki i część Ochoty - m.in. na ul. Słomińskiego, Okopowej, Towarowej, w al. Jerozolimskich, Kopińskiej oraz Wawelskiej. Mogłoby się to stać już w przyszłym roku. Idea wydaje się słuszna, bo dochodzi do takich paradoksów, że zostawiając auto po jednej stronie al. Jana Pawła II, płacimy za postój, ale po drugiej stronie mamy go za darmo.
- Problem jest poważny, bo czasem nie mogę zostawić samochodu pod domem - żali się Agata Koźmińska, mieszkanka Muranowa.
Miasto nie chce na tym poprzestać.
- Chcemy wyeliminować największy ruch z centrum, wprowadzając szybką rotację aut, i zapewnić szybkie przemieszczanie się innym uczestnikom ruchu - mówi Maria Laskowska z miejskiego Biura Drogownictwa i Komunikacji.
Jak? Przez wprowadzenie ograniczenia godzinowego. Auto moglibyśmy zostawić w strefie tylko na dwie godziny. Później dostalibyśmy mandat. Takie rozwiązanie miałoby wyeliminować tych, którzy przyjeżdżają do pracy samochodem i zostawiają je na osiem i więcej godzin. Jednak eksperci nie mają wątpliwości.
- To może być martwy przepis, bo kierowcy wychodziliby co dwie godziny i kupowali nowe kwitki - mówi Robert Chwiałkowski ze Stowarzyszenia Integracji Stołecznej Komunikacji.
Inny pomysł to zróżnicowanie opłat. W kwadracie ulic: al. Solidarności, Żelazna, al. Armii Ludowej i Browarna za pozostawienie auta zapłacilibyśmy więcej (np. 3,5 zł), ale np. w nowej strefie już znacznie mniej (np. 2-2,5 zł).Ten pomysł podoba się ekologom.
- Tak jest np. w Wiedniu i to rozwiązanie się doskonale sprawdza - mówi Wojciech Szymalski z Zielonego Mazowsza, które monitoruje strefę płatnego parkowania.
Robert Chwiałkowski przyznaje, że bez braku egzekucji zmienne stawki mogą się nie sprawdzić. Zgadza się z nim Zielone Mazowsze. Nawet ustawienie opłaty 10 zł za godzinę nic nie da.
- Miastu przybędzie dodatkowy obowiązek, więc może to nie przynieść zamierzonego efektu - mówi Wojciech Szymalski. Robert Chwiałkowski idzie dalej.
- Proponuję rosnącą taryfę, im dłużej stoimy, tym więcej płacimy - mówi. - Pierwsza godzina jak dotąd - 3 zł, ale następne 6 zł i 12 zł - dodaje. Według eksperta właśnie takie rozwiązanie mogłoby odstraszyć chcących przyjechać do strefy kierowców.
Aby jednak zmiany zostały wprowadzone, miasto musi znaleźć na nie pieniądze, co według urzędników może być problemem.
- Wszystko wiąże się z zakupem i montażem nowych parkometrów i oznakowania, ale też z zatrudnieniem większej liczby pracowników, którzy sprawdzaliby zaparkowane samochody i pobierali opłaty - wylicza Maria Laskowska. - Póki co, takich środków w kasie nie ma - przyznaje.
Obecnie strefa płatnego parkowania od 1 lipca poszerzyła się o obszar między Wisłą ograniczony ulicami Andersa i Słomińskiego na północy oraz Myśliwiecką, 29-go Listopada i Czerniakowską na południu, pomiędzy Koszykową i al. Jerozolimskimi oraz Kopińskiej, Grzymały-Sokołowskiego i al. Jerozolimskich na Ochocie.
Transport ogromnego generatora ulicami Grudziądza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
