Parkomat może zagryźć człowieka, czyli wielki kłopot za 50 groszy

redakcja.gdp
Parkomat może zagryźć człowieka, czyli wielki kłopot za 50 groszy
Parkomat może zagryźć człowieka, czyli wielki kłopot za 50 groszy
Parkomat może zagryźć człowieka. Przykładem jest sytuacja pana Franciszka ze Słupska, którego gryzie ogromna kwota, jaką ma zapłacić miastu za to, że kilka lat temu ponoć nie wykupił biletów parkingowych.
Parkomat może zagryźć człowieka, czyli wielki kłopot za 50 groszy
Parkomat może zagryźć człowieka, czyli wielki kłopot za 50 groszy

– Najgorsze, że dowiaduję się dopiero teraz. Czekali, aż miną lata i aż nazbiera się duża kwota i dopiero teraz przysłali do mnie to pismo. To skandal! Tak nie można traktować ludzi! – grzmi właściciel opla vectry.

W piśmie, które niedawno otrzymał słupszczanin, słupski Zarząd Infrastruktury Miejskiej przedstawił spis incydentów, kiedy to auto pana Franciszka stało w strefie płatnego parkowania bez biletu z parkomatu. W 2008 roku wyszczególniono cztery takie przypadki, w 2009 – osiem, w 2010 roku – cztery i w 2011 roku – osiem. Każdy taki incydent związany jest z wymierzeniem opłaty karnej w wysokości 30 zł. W sumie opłaty karne za brak 50-groszowych bilecików wyliczono na 720 złotych.

„Wzywa się do uregulowania należności w terminie 7 dni. W przypadku nieuregulowania we wskazanym terminie zostanie wszczęte postępowanie egzekucyjne” – przeczytał właściciel opla w piśmie z ZIM.

– 720 złotych to dla mnie bardzo dużo pieniędzy Jak mam zebrać tyle przez siedem dni? Zadzwoniłem do nich i zapytałem, dlaczego dowiaduję się o tym dopiero teraz. Powiedzieli, że wkładali mi karteczki za wycieraczkę auta. Ale ja żadnej nie znalazłem. Widocznie wywiał je wiatr albo nie wiem co. W ogóle nie wiedziałem, że chcą ode mnie pieniądze – żali się pan Franciszek.

Zadzwoniłem do Marcina Grzybińskiego, zastępcy dyrektora Zarządu Infrastruktury Miejskiej w Słupsku z pytaniem, czy kwoty za 2008 rok już się przedawniły.

– Nie. Mamy prawo ściągać zaległe opłaty za okres do pięciu lat wstecz. Teraz czyścimy rok 2007 – wyjaśnił Grzybiński.

Pięć lat wstecz oznacza, że opłat np. ze stycznia 2007 ZIM może domagać się do końca grudnia 2012.

– O ile wcześniej nie doręczymy skutecznie wezwania. Jeśli było takie wezwanie, termin przedawnienia wydłuża się. Za skuteczne doręczenie uważane jest pokwitowanie odbioru listu albo wysłanie go do adresata dwa razy. Gdy wysyłamy do kogoś wezwanie listem poleconym dwa razy, nie musimy mieć potwierdzenia, bo wówczas jest to traktowane jako doręczenie skuteczne – wyjaśnia dyrektor.

Wezwanie, które dostał pan Franciszek, było jednym z 1800 podobnych rozesłanych przez ZIM w tym roku. Łącznie roszczenie wobec adresatów, to 200 tys. zł. Niektórzy mają do zapłacenia nawet po kilkanaście tysięcy zł.

– Są tacy, który notorycznie nie płacą i myślą, że się im upiecze. Nie upiecze się, bo my dokumentujemy wszystko zdjęciowo – twierdzi zastępca szefa słupskiego ZIM.

Podobne akcje prowadzone są także w innych miastach.

– Ja jednak będę protestował. Powinni powiadomić mnie o takiej 30-złotowej opłacie najpóźniej w terminie do 30 dni od  zdarzenia. A oni czekają, aż zbierze się ogromna kwota. To nie fair – uważa słupszczanin.

Marcin Barnowski / gp24.pl

MASZ PROBLEM Z AUTEM LUB Z UBEZPIECZYCIELEM? ZADZWOŃ POD NR TEL. 697 770 219 LUB WYŚLIJ E-MAIL NA ADRES: [email protected]

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty