Opony zimowe. Obowiązkowe czy zalecane?

Wielokrotnie przypominaliśmy o tym, że warto zawczasu pamiętać o wymianie opon. Pierwsze przymrozki, które pojawiły się już w listopadzie, pokazały, że nie należy odkładać tego na ostatnią chwilę. Nawet jeżeli nic nie zapowiada nadejścia zimy. Zmiana opon może też pomóc uniknąć mandatu. Mowa tu o tych kierowcach, którzy wybierają się za granicę. Warto przy tym zwrócić uwagę na to, jakie przepisy obowiązują w danym kraju. Na przykład obowiązek jeżdżenia na oponach zimowych funkcjonuje we wszystkich krajach bałtyckich. Tyle że w różnych terminach – w Estonii od 1 grudnia do 1 kwietnia, na Łotwie od 1 grudnia do 1 marca, zaś na Litwie od 1 listopada do 1 kwietnia.

 Obowiązek używania opon zimowych w krajach europejskich

D – dozwolone
X – obowiązkowe
* Tylko w przypadku wystąpienia warunków zimowych
** Na drogach oznaczonych
*** Okres może ulegać zmianom
**** Nie ma nakazu, ale w tym okresie nie można używać opon letnich.

W wielu krajach formalnie nie funkcjonuje obowiązek używania opon zimowych. Zwykle trzeba jednak je założyć, gdy wymagają tego warunki atmosferyczne. Takie rozwiązanie przyjęto między innymi w Chorwacji, we Francji, w Niemczech czy na Węgrzech. Na Litwie formalnie nakazu nie ma, aczkolwiek w podanych miesiącach... nie można używać opon letnich.

Innym rozwiązaniem, które może nas ustrzec przed lodem i śniegiem, są łańcuchy. Tutaj też należy uważać, gdyż ich używanie w wielu krajach wiąże się z licznymi obostrzeniami. Na przykład w Estonii i na Łotwie są one dopuszczalne jedynie na trudniejszych trasach, przy niesprzyjających warunkach – w dodatku jedynie między 1 października a 30 kwietnia. W niektórych krajach, np. w Słowenii, łańcuchy traktowane są jako zamiennik opon zimowych. W regionach górskich często są zaś spotykane odcinki dróg, na których obowiązuje nakaz używania łańcuchów w razie niekorzystnych warunków.

Dobranie odpowiednich łańcuchów nie jest jednak tak prostą sprawą, jak mogłoby się wydawać. Same widełki cenowe wskazują, że wybór jest ogromny. Można bowiem znaleźć egzemplarze zarówno za sto, jak i tysiąc złotych. Nie cena jest jednak najistotniejsza, a dopasowanie produktu do aktualnych potrzeb. Jeżeli będziemy używać łańcuchów okazjonalnie, nie warto wydawać na nie fortuny. Zwykle jednak droższe rozwiązania są prostsze w użyciu. Te tańsze wymagają już niemałej gimnastyki przy napinaniu.

Wielu kierowców przedkłada bezpieczeństwo nad cenę czy wygodę. Oni powinni w szczególności zwracać uwagę na atesty i certyfikaty. Austriacki Ö-Norm, niemieckie TÜV czy włoskie CUNA potwierdzają, że produkt nadaje się do użytku według europejskich norm. A te w niektórych krajach traktowane są bardzo poważnie.

‒ Fakt posiadania odpowiedniego atestu to, z jednej strony, potwierdzenie norm jakościowych i wytrzymałościowych, ale i swego rodzaju gwarancja zgodności z lokalnymi wymogami, co jest niekiedy bardzo ważne – mówi Jacek Radosz z firmy Taurus, zajmującej się dystrybucją łańcuchów zimowych. ‒ W niektórych państwach dozwolone jest używanie tylko łańcuchów mających odpowiedni certyfikat. Tak jest, między innymi, w Austrii, gdzie dopuszczalne są wyłącznie łańcuchy z atestem Ö-Norm – za użycie sprzętu bez tego certyfikatu grożą kary pieniężne.

Atesty to jednak nie wszystko. Równie ważny jest dobór łańcuchów tak, aby pasowały one do naszego samochodu. Istotna jest zarówno średnica koła, jak i rozmiar opony. Większość produktów pasuje do kilku wielkości. Trzeba jednak porównać informacje z opakowania z tymi znajdującymi się na oponach. Pozwoli to uniknąć nam przykrych niespodzianek na trasie.

Źródło: Magazyn „Fleet” Nr 12/2015