Opony zimowe. Brak obowiązku, ale świadomość rośnie

(ip)
Fot. materiały prasowe
Fot. materiały prasowe
Z badań empirycznych przeprowadzonych przez Ośrodek Badań Opinii Adama Kowalskiego OBOAK wraz z kierowcą wyścigowym Maćkiem Dreszerem wynika, że 94 proc. samochodów osobowych w Polsce jeździ na oponach zimowych. To kilkuprocentowy wzrost w stosunku do badań TNS OBOP z 2012 r.

Badanie przeprowadzono w ostatnim tygodniu grudnia 2016 i pierwszym tygodniu stycznia 2017 r. Uczyniono to na dwa sposoby. Pierwszy polegał na pozyskaniu danych pochodzących od diagnostów samochodowych wykonujących obowiązkowe przeglądy techniczne aut w tym czasie. W badaniu wzięło udział 10 stacji diagnostycznych: w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Gdańsku, Bielsku-Białej, Tarnowie, Zgierzu, Olsztynie, Zamościu i Pile. Diagności sprawdzili w sumie 732 pojazdy osobowe, które w tym czasie przechodziły obowiązkowe badanie techniczne. Aż 94 proc. z nich było wyposażone w opony typowo zimowe.
 
Warszawa – 92 proc.
Kraków – 96 proc.
Wrocław – 86 proc.
Gdańsk – 91 proc.
Bielsko-Biała – 98 proc.
Tarnów – 95 proc.
Zgierz – 89 proc.
Olsztyn – 92 proc.
Zamość – 94 proc.
Piła – 95 proc.
 
Diagności podkreślali, że w niektórych rejonach Polski zimówki stały się koniecznością, rośnie też liczba samochodów z napędem na cztery koła. Prawdopodobnie tak należy wytłumaczyć najwyższy w badaniu wynik Bielska-Białej z 98 procentami zimówek. To tutaj kierowcy, aby dojechać do pracy, nawet w centrum miasta, pokonać muszą strome wzniesienia i spadki. Bez dobrych opon zimowych niemożliwe byłoby również poruszanie się na parkingach, które bardzo często są mocno nachylone.
 
– Z naszych obserwacji faktycznie wynika, że bielszczanie już dawno przekonali się do opon zimowych, a także dbają o ich jakość i wiek – mówi podkomisarz Krzysztof Stankiewicz, Zastępca Naczelnika Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Bielsku-Białej.

Warto wiedzieć: Progi zwalniające niszczą zawieszenia i szkodą środowisku!

Źródło: TVN Turbo/x-news

– Dobre, sprawne opony mają olbrzymi wpływ na bezpieczeństwo wszystkich uczestników ruchu drogowego, znacznie skracają drogę hamowania pojazdu i stabilizują tor jazdy. Cieszy fakt, że mimo braku obowiązku używania zimówek absolutna większość kierowców myśli racjonalnie i zmienia opony przed okresem zimowym. Przypominam, że pojazd nie może być wyposażony w opony, których wskaźnik osiągnął graniczne zużycie bieżnika, a w przypadku opon niezaopatrzonych w taki wskaźnik głębokość rzeźby bieżnika musi być nie mniejsza niż 1,6 mm dla samochodów osobowych oraz 3 mm dla autobusów – dodaje Krzysztof Stankiewicz.

[page_break]

Fot. materiały prasowe
Fot. materiały prasowe

Przypomnijmy, że w przypadku gdy samochód nie spełnia podstawowych parametrów technicznych opisanych w Rozporządzeniu Ministra Infrastruktury i Rozwoju z dnia 31 grudnia 2002 r. w sprawie warunków technicznych pojazdów oraz zakresu ich niezbędnego wyposażenia  (Dziennik Ustaw nr 32 z dnia 26 lutego 2003 r.), policjant ma prawo zatrzymać dowód rejestracyjny pojazdu i zlecić jego obowiązkowe badanie techniczne. Może również nałożyć mandat karny w wysokości od 50 do 200 złotych lub skierować sprawę do sądu.
 
Kierowcy wiedzą, że chodzi o bezpieczeństwo, ale również ryzyko strat materialnych spowodowanych potencjalnymi wypadkami. Diagności zauważają, że coraz większą wagę przywiązujemy do wieku opon, czyli rośnie świadomość, które opony tylko dobrze wyglądają, a które faktycznie są bezpieczne.
 
W drugiej części badania poproszono kierowcę wyścigowego z Tarnowa wraz z jego teamem Dreszer MotorSport oraz zespół pracowników serwisu opon należącego do Dreszera o zweryfikowanie danych pochodzących od diagnostów. Ta część badania polegała na sprawdzeniu rodzaju opon w samochodach zaparkowanych przed popularnymi dyskontami spożywczymi w Krakowie. Sprawdzono 100 samochodów osobowych, a 97 proc. z nich miało zimówki.
 
– Nie wyobrażam sobie jazdy w warunkach polskich bez zimówek – mówi Maciej Dreszer, kierowca wyścigowy z Tarnowa. – Moim zdaniem ryzyko stłuczek, wypadków, potrąceń pieszych oraz wypadnięcia z drogi w sezonie zimowym rosną co najmniej dwukrotnie. Aby jeździć bezpiecznie, trzeba przewidywać na drodze kolejne zagrożenia ze strony innych oraz możliwości swojego pojazdu. Bez odpowiedniej przyczepności podejmujemy niepotrzebne ryzyko – tłumaczy młody kierowca wyścigowy.
 
– Co bardzo niepokojące, niektórzy kierowcy nadal zakładają zimowe opony na przód, a letnie, często łyse, zostawiają na tylnej osi samochodu. To praktyka stosowana w czasach niskiej dostępności opon dobrej jakości, ale jak widać, ciągle jeszcze, choć sporadycznie, stosowana – dodaje Maciek Dreszer.
 
Brak obowiązku, ale świadomość rośnie

Ten wynik może zaskakiwać w sytuacji, gdy polskie prawo nie nakłada obowiązku używania specjalnych opon w okresie zimowym, mimo że temat powraca do publicznej dyskusji od wielu lat, kiedy temperatury spadają poniżej zera. Przepisy określają jedynie wspomnianą wcześniej minimalną głębokość bieżnika – 1,6 mm dla samochodów osobowych i 3 mm dla ciężarówek. Diagności dodają natomiast, że każda opona ma indywidualną głębokość, która musi być zachowana, aby jazda samochodem była bezpieczna. Dla większości opon zimowych ta granica oscyluje pomiędzy 4 a 4,5 mm, natomiast dla opon letnich między 2 a 3 mm.
 
Co ciekawe, diagności zauważają, że te minimalne wymagania wobec opon to w przeważającej większości przypadków formalność, ponieważ kierowcy zaczęli dbać o stan ogumienia w swoich pojazdach i zwykle kierują się rozsądkiem. Wyjątkiem są samochody skierowane na badania po zatrzymaniu dowodu rejestracyjnego przez policję. W tych przypadkach zwykle opony są po prostu łyse i widoczne jest to gołym okiem.
 
Firmy dbają lepiej

Z informacji zbieranych w trakcie badania wynika również, że firmy często określają wewnętrznie głębokość bieżnika, po której przekroczeniu opony są wymieniane niezależnie od tego, że są technicznie sprawne i spełniają normy ustawowe. To kwestia chłodnej kalkulacji i utrzymywania wysokiej sprawności pojazdów, co jest niezbędne do prowadzenia biznesu. Potencjalne straty wynikające z awarii, opóźnień lub wypadków znacznie przewyższają koszty zakupu nowych opon.
 
– Utrzymanie samochodów w bardzo dobrej kondycji to konieczność – mówi Marian Dreszer, przedsiębiorca z Tarnowa, który posiada ponad 70 samochodów firmowych. – Moi kierowcy muszą dojechać na miejsce w każdych warunkach pogodowych, bezpiecznie, sprawnie i bez awarii. To wszystko ma wpływ na moją wiarygodność jako partnera biznesowego oraz pracodawcy – dodaje Marian Dreszer.
 
Co na to ubezpieczyciele?

Również ubezpieczyciele nie nakładają obowiązku używania specjalistycznych opon w okresie zimowym. Na liście tzw. wyłączeń, czyli sytuacji, w których ubezpieczyciel nie ponosi odpowiedzialności za wypłatę ubezpieczenia, znalazło się np. „rażące niedbalstwo”, które jednak rozumiane jest jako nieposiadanie ważnego przeglądu technicznego lub doprowadzenie samochodu do stanu zagrażającego innym uczestnikom ruchu w trakcie użytkowania. Brak zimówek nie jest tu problemem.
 
Wydaje się, że już w tej chwili uzyskaliśmy w Polsce odpowiedni poziom nasycenia oponami zimowym i odpowiedni poziom świadomości kierowców. Te kilka procent, które pozostały do 100, zależy niejednokrotnie od surowości zimy w danym roku, część kierowców zwleka bowiem ze zmianą opon aż do chwili, gdy na drogach jest naprawdę ślisko, a jazda na oponach letnich jest praktycznie niemożliwa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty