- Po szybkim sprawdzeniu w naszej bazie danych okazało się, że tą samą niemiecką tablicą w ciągu poprzednich dwóch miesięcy legitymowały się też dwa inne auta – fiat i toyota. Sama tablica straciła ważność w sierpniu 2019 r., czyli kilka miesięcy wcześniej. Kontrolerzy wystawili dokument opłaty dodatkowej. Obecny na miejscu interwencji właściciel Renault tłumaczył policjantom, że nie zmieniał tablic rejestracyjnych, a auto zostało zaparkowane w tym miejscu… przez mechanika - wyjaśnia Zarząd Dróg Miejskich w Warszawie.
Zawiadomiono prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Początkowo prokurator w tej historii nie dopatrzył się znamion oszustwa opisanego w art. 268 kk, a dotyczącego utrudniania zapoznania się z informacją, i odmówił wszczęcia postępowania. M.in. nie umiał wskazać szkody, a także uznał, że nie da się określić „osoby wprowadzanej w błąd”. Zaskarżono tę decyzję. Sąd właśnie przyznał rację i nakazał wszczęcie postępowania. Szkodę oszacowano na 1 150 zł.
Jak wyjaśnia ZDM, zasłanianie tablic rejestracyjnych to dość prostacki sposób oszustwa w SPPN, co więcej – mało skuteczny. Jeśli dziś kierowca samochodu e-kontroli zauważy auto z tablicą, której nie można odczytać lub budzi wątpliwości, wzywa na miejsce patrol pieszy. Takie kombinacje nie tylko nie pomagają w uniknięciu opłaty, a wręcz ściągają na zaparkowane auto uwagę naszych kontrolerów.
W Warszawie kontrola jest prowadzona automatycznie przez trzy auta z czytnikami tablic. Sama kara za brak opłaty została podniesiona z 50 do 250 zł.
Zobacz także: Nissan prezentuje koncepcyjny, w pełni elektryczny eNV200 Winter Camper
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?