Opel Adam - kaczka w pysznym sosie

Marek Ponikowski
Opel Adam, Fot: Marek Ponikowski
Opel Adam, Fot: Marek Ponikowski
Opel próbuje wejść do segmentu Premium z małym samochodem dla pokolenia smartfonów i tabletów. Ceny modelu Adam zaczynają się od 42 900 zł.

W znanej anegdotce sprzed lat dwaj smakosze rozprawiają o przyrządzaniu pieczonej kaczki. Jeden opowiada drugiemu

Opel Adam, Fot: Marek Ponikowski
Opel Adam, Fot: Marek Ponikowski

bardzo szczegółowo o najróżniejszych wymyślnych alkoholach, które należy dodać do sosu. - co? - pyta ten drugi. - Jak ta kaczka smakuje? - No, kaczka, jak kaczka. Ale ten sos!.. - rozmarza się pierwszy.

Według tej właśnie recepty Opel przygotował jedną ze swych tegorocznych premier, auto zwane Adam. Pod względem technicznym znajdziemy w nim dużo z dobrze znanej od lat Corsy. Takie samo jest przednie i tylne zawieszenie (odpowiednio - zwrotnice kolumnowe współpracujące z pojedynczymi wahaczami poprzecznymi oraz belka skrętna), takie same są też silniki: czterocylindrowe o poj. 1,2 litra (moc 70 KM) i o poj. 1,4 l (moc 87 lub 100 KM). Ale rozstaw osi Adama jest tylko o centymetr większy niż w Fiacie 500, którego sukces rynkowy wyraźnie inspirował konstruktorów Opla, za to o 20 cm mniejszy niż w Corsie. A całe nadwozie jest krótsze aż o 30 cm! Bo Adam podobnie jak fiatowska "pięćsetka", Mini, czy Audi A1 ma być autem dla młodych mieszkańców metropolii, ceniących wyżej styl i gadżety niż przestronność tylnej części kabiny i pojemność bagażnika.

Opel Adam, Fot: Marek Ponikowski
Opel Adam, Fot: Marek Ponikowski

Po krótkim omówieniu kaczki przechodzimy do sosu, czyli do sportowo-luksusowo-elektronicznej mieszanki, która ma przyciągnąć tę właśnie klientelę do salonów Opla. Zacznijmy od nadwozia, którego kształt i liczne smaczki stylizacyjne mają od pierwszego wejrzenia oczarować każdego, kto Adama zobaczy. Jak można się oprzeć, dwunastu do wyboru, szalonym kolorom dolnej części nadwozia, trzem barwom dachu, trzydziestu jeden wariantom aluminiowych obręczy kół (z sześcioma kolorami wymiennych klipsów na felgi!)? A wewnątrz? Jak można nie docenić wyboru pomiędzy piętnastoma wersjami stylizacji foteli i dziewiętnastoma zestawami dekoracyjnymi, z których część jest podświetlana diodami? Jak nie zakochać się w ośmiu konfiguracjach oświetlenia ambientowego (cokolwiek to znaczy)?

Być może jednak ktoś się nie zakocha i nie doceni, więc Opel idzie dalej. Do każdej kombinacji kolorystyczno-wzorniczej da nam kluczyk - pilota z obudową w odpowiednich barwach. Zanęci podsufitką z gwiaździstym niebem z diod LED, albo z chmurkami, bądź z wielkim szklanym dachem.

A przede wszystkim zaszokuje elektroniką. Na czoło wybija się system multimedialny nazwany IntelliLink. Ma on umożliwić kierowcy bezprzewodowy dostęp do sieci i współpracę ze smartfonami z systemami operacyjnymi Android albo Apple iOS. Treści ze smartfona i innych urządzeń przenośnych można przenosić za pomocą łącza Bluetooth lub USB na siedmiocalowy

Opel Adam, Fot: Marek Ponikowski
Opel Adam, Fot: Marek Ponikowski

ekran dotykowy wyświetlacza o dużej rozdzielczości. Zamiast słuchać samochodowego radia można napawać się ulubioną muzyką zapisaną w smartfonie lub MP3. Można telefonować korzystając z mikrofonu i głośników zainstalowanych w aucie, oglądać zdjęcia i filmy albo penetrować bezbrzeżną przestrzeń radia internetowego. I oczywiście korzystać z nawigacji satelitarnej z mapą Europy. A wszystko to w każdym z 23 dostępnych w  IntelliLink języków. Można też w Adamie zafundować sobie system samoczynnego parkowania wraz z systemem monitorującym tzw. martwe pole obok samochodu, a także system ostrzegający o przekroczeniu zaprogramowanej prędkości i samoczynnie ściemniające się lusterko wsteczne, a nawet podgrzewaną kierownicę. Do standardu należy rozbudowany system stabilizacyjny EPS Plus.

Opel Adam to więc także sensownie zaprojektowany i w miarę komfortowy samochód. Ekstrawagancja rozwiązań plastycznych nie może przysłonić faktu, że za kierownicą siedzi się wygodnie, a zestaw wskaźników z dwoma dużymi i czytelnymi zegarami przedzielonymi sporym wyświetlaczem dobrze spełnia swoją rolę. Nieco gorzej jest np. ze zmianą głośności systemu audio gdy na wybojach trzeba trafić palcem w odpowiedni symbol nadrukowany na szklanym panelu. Na szczęście ta i inne regulacje zdublowane są na wielofunkcyjnej kierownicy. Przednie fotele są stosunkowo duże i dobrze wyprofilowane, choć siedziska umieszczono odrobinę za wysoko. Widoczność z miejsca kierowcy jest zupełnie przyzwoita. Orientację ułatwiają duże i prawidłowo rozmieszczone lusterka zewnętrzne. Ze schowkami w kabinie nie ma problemów. Mają je za to osoby, które podróżują na dwuosobowej kanapie tylnej. Jeśli nie są szczupłymi i niewysokimi nastolatkami - będzie ciasno! Bagażnik ma pojemność ledwie 170 litrów i jest głęboki jak studnia. Nawet w Fiacie 500 zmieści się więcej pakunków!

Opel Adam, Fot: Marek Ponikowski
Opel Adam, Fot: Marek Ponikowski

Opel anonsuje rychłe wprowadzenie do oferty nowej generacji silników dla Adama - zbudowanych zgodnie z zasadami downsizingu, a więc z turbodoładowaniem i bezpośrednim wtryskiem benzyny. Obecnie stosowane mają już swoje lata. W stukonnej wersji silnika 1.4, z którą mieliśmy do czynienia, mały Opel porusza się jednak całkiem żwawo i dobrze radzi sobie zarówno w ruchu miejskim jak na drodze ekspresowej. Nie jest przy tym nadmiernie hałaśliwy nawet przy wyższych obrotach. Bardzo dobre wrażenie robi także pięciobiegowa, precyzyjnie działająca skrzynia biegów. Jeszcze lepsze - hamulce i układ kierowniczy, jakby stworzony do jazdy krętymi trasami. Komfort podróżowania obniżało jednak wzdłużne kołysanie się auta i sztywno zestrojone zawieszenie. Miało też w tym swój udział efektowne, ale mało praktyczne niskoprofilowe ogumienie na 18-calowych obręczach.

W tej wersji Opel Adam rozpędza się - według danych fabrycznych - do 185 km/godz., a prędkość 100 km/godz. osiąga w 11,5 sekundy. Średnie zużycie paliwa producent określa na 5,1 l/100 km, co jest wartością czysto teoretyczną. W praktyce trzeba się liczyć z konsumpcją na poziomie 7-7,5 litra.

Opel Adam w podstawowej odmianie z 70-konnym silnikiem 1,2 l oferowany jest za 42 900 zł. Wątpliwe jednak by ta wersja, najskromniej wyposażona i mało "gadżeciarska" zyskała powodzenie. Trzy pozostałe odmiany, bogatsze i różniące się nieco charakterem, noszą nazwy Jam, Glam i Slam. Oferowane są ze wszystkimi trzema silnikami. Ich ceny zawierają się w przedziale od 48 500 zł (Jam, 70 KM) do 54 700 zł (Slam, 100 KM). Oczywiście lista wyposażenia dodatkowego i najróżniejszych kombinacji kolorów, nalepek i innych "bajerów" jest niemal nieograniczona. Podobno nie ma szans na to, by na jakimkolwiek parkingu spotkały się dwa identyczne auta!

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty