
Policyjna kontrola na drodze, zdjęcie z fotoradaru, film na-grany na wideorejstratorze. Te obrazki zna doskonale każdy kierowca. I każdy kierowca wie, że w przypadku popełnienia wykroczenia dostanie nie tylko mandat, ale także punkty karne. A przekroczenie progu 24 punktów oznacza zatrzymanie prawa jazdy i konieczność ponownego zdania egzaminu.
- W 2013 roku egzamin teoretyczny i praktyczny zdawało u nas 1754 kierowców, którzy utracili uprawnienia. W pierwszym półroczu tego roku było ich już 1429 - wylicza Mirosław Szadkowski, dyrektor Ośrodka Ruchu Drogowego w Radomiu.
Jego zdaniem, ponad połowa, z tych którzy zdawali, oblała egzamin. Kłopoty sprawiała jazda ulicami miasta, ale prawdziwym "torem przeszkód" w przypadku egzaminu praktycznego była plac manewrowy.
- Egzaminy oblewają nawet kierowcy z kilkudziesięcioletnim stażem. Gubi ich rutyna, brak znajomości obowiązujących obecnie wymogów egzaminacyjnych. Podchodzą do sprawdzianu z marszu i na tym tracą, dlatego warto jednak wcześniej poczynić odpowiednie przygotowania - podkreśla Mirosław Szadkowski.
BEZ TARGOWANIA
Mazowiecka policja skierowała w ubiegłym roku 968 wniosków o odebranie uprawnień kierowcom, którzy przekroczyli granicę 24 punktów. Do 31 lipca tego roku było ich 527.
- Zdarza się, że te punkty ktoś gromadzi przez rok, ale bywa i tak, że drogowy pirat "załatwia" je w czasie jednorazowych wyczynów, bowiem punkty za poszczególne wykroczenia kumulują się - mówi Jacek Mnich, szef mazowieckiej drogówki.
Według niego "targowanie się" i proszenie przez karanych kierowców o przyznanie mniejszej liczby punktów niż przewiduje taryfikator nie ma sensu.
- Policjant może dać mandat w różnej wysokości, ale licz-ba punktów jest na stałe przypisana do danego wykroczenia - zaznacza Jacek Mnich.
Naczelnik drogówki nie ukrywa, że jest zwolennikiem istnienia systemu punktów karnych, bowiem w wielu przypadkach działa on prewencyjnie.
- Ktoś, kto uzbierał już kilkanaście punktów czy 20 punktów musi dbać o to, by więcej ich już nie dostać i nie stracić w ten sposób uprawnień - dodaje Jacek Mnich.
MOŻNA SIĘ SZKOLIĆ
Ale jest też sposób, by zbliżając się od granicznej liczby zmniejszyć zagrożenie utraty prawa jazdy. To szkolenia, podczas których zainteresowaniu kierowcy spotykają się z policjantem z „drogówki" oraz psychologiem transportu. Zajęcia trwają kilka godzin i w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Radomiu kosztują 300 złotych. W zamian sześć punktów karnych ulega redukcji.
- Takie szkolenia organizujemy w zależności od potrzeb, ale zwykle organizujemy je dwa razy w miesiącu. Za każdym razem bierze w nich udział około 20 osób. Kierowcy mogą brać udział w takich szkoleniach nie częściej niż co pół roku i rzeczywiście zdarzają się repetowicze – zaznacza Mirosław Szadkowski.
Jacek Mnich, naczelnik wydziału ruchu drogowego mazowieckiej policji:
- Każdy kierowca może bezpłatnie sprawdzić liczbę swoich punktów karnych, zgłaszając się z dokumentem tożsamości do jednostki policji. Trzeba jednak pamiętać o tym, że na wprowadzenie nowych punktów do systemu policja ma 5 dni, a punkty naliczane przez Inspekcję Transportu Drogowego na podstawie zdjęć z fotoradaru mogą pojawiają się na koncie nawet po kilku tygodniach od momencie popełnienia wykroczenia. |
Piotr KUTKOWSKI, kutkowski@echodnia.eu
Rajd Pojazdów Zabytkowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?