A przecież pewne umiejętności można było sprawdzić w gabinecie psychologa.
W polskim prawodawstwie nie przewidziano badań psychologicznych dla kandydatów na kierowców. A szkoda - mówi mjr Edmund Nowacki, psycholog kliniczny i pracy, kierownik Wojskowej Pracowni Psychologicznej w Ełku. - Bo czasem za późno okazuje się, że ktoś nie może po prostu kierować samochodem.
Nie jej wina
Psycholog badał kobietę, która spowodowała śmiertelny wypadek. Na przeciwnym pasie ruchu ciężarówka wyprzedzała rowerzystę. Kobieta bała się, że ciężarówka w nią uderzy, więc zjechała swym autem maksymalnie w prawo, "załapała" pobocze, po czym wyrzuciło auto prosto na jadący na przeciwnym pasie ruchu rower. Ciężarówka już dawno przejechała, a samochód kobiety zabił rowerzystę.
- Badania wykazały, że sprawca wypadku ma zaburzenie widzenia stereoskopowego, czyli nie potrafi dobrze ocenić odległości - wyjaśnia Edmund Nowacki. - Prowadząca miała wyrzuty sumienia, mówiła, że to jej wina, że doszło do wypadku. Ale to nie jej wina. Nikt jej wcześniej nie badał, a ona nigdy nie powinna prowadzić samochodu.
Podobnych przypadków jest wiele. Najczęściej ujawniają się one po zatrzymaniu przez policję. Od ubiegłego roku bowiem wszyscy zatrzymani za jazdę po pijanemu, spowodowanie wypadku i za punkty karne, muszą obowiązkowo przejść badania psychologiczne dla kierowców. Muszą przechodzić je też kierowcy zawodowi: do 55. roku życia co pięć lat, do 65. roku życia co dwa lata i powyżej 65 lat - co rok.
- Niektórym trzeba cofnąć prawo jazdy, nie dostają orzeczenia psychologicznego - mówi Edmund Nowacki.
Równa prędkość
Jak psycholog ocenia, czy dana osoba może kierować autem? Pomagają mu w tym odpowiednie urządzenia. W jednym trzeba w równej od siebie odległości ustawić trzy druciki, w innym wskazać, kiedy oba obracające się koła mają równą prędkość, w kolejnym wskazywać przekątne dwóch punktów. To tylko niektóre przykłady. Dla zawodowych kierowców są inne normy niż dla osób jeżdżących prywatnymi samochodami. I mimo że badania wydają się proste, nie wszyscy wykonują je poprawnie.
- Jedna osoba kilkanaście razy ustawiała druciki, jej zdaniem, w równej odległości. Jednak gdy zobaczyła, że ustawiła je w nierównych odcinkach, nie mogła uwierzyć. Mimo wielu prób, zawsze źle oceniała odległość. A taki kierowca nie może jeździć po drogach - stwierdza mjr Edmund Nowacki.
Polski przemysł motoryzacyjny, szanse i zagrożenia - debata
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?