Jako zwykły samochód traci. Jako żywa skamielina - znacznie zyskuje.
Właściciele firmy, Morganowie, chwycili tę szansę jak pomarańczę. Miąższ zjedli, pestki dali papudze, a pokrojoną skórkę wrzucili do ciasta.

Pierwszy, trójkołowy
Niejaki H.F.S. Morgan w 1910 r. zbudował trójkołowy, jednoosobowy mikrosamochód. Maleńkie auta miały wtedy wzięcie w całej Europie i wykazywały się znacznym zróżnicowaniem konstrukcji. Na tym tle samochód Morgana

wyróżniał się przede wszystkim tym, że ... działał. Dwucylindrowy silnik pochodził z wielkoseryjnej produkcji Peugeot i był sprawdzoną konstrukcją. Jego 7 koni mechanicznych działało na filigranowe autko jak wichura na melonik. Napęd na tylne koło przekazywała przekładnia łańcuchowa. Morgan wziął udział w próbie niezawodności na trasie Londyn-Exeter-Londyn. Zdobył najwyższe trofeum - złoty medal. Rok później z powodzeniem debiutował dwuosobowy Morgan. Zamówienia

posypały się jak confetti.
Wygrywa najmniejszy!
O trójkołowcach Morgana zrobiło się głośno, gdy zaczęły zwyciężać w sporcie. Nieważne, o co toczyła się rywalizacja. Morgan zawsze był pierwszy. Rozsławiony w prasie Morgan natychmiast zdobył przydomek "Grand Prix". Gdy wybuchła I wojna światowa fabryka Morganów właśnie nabierała rozpędu. Opracowano rodzinną wersję trójkołowca mieszczącą 4 osoby. Produkcję seryjną uruchomiono w 1915 r.

Wypuszczający 50 samochodów tygodniowo zakład stawiał Morgana w rzędzie czołowych producentów brytyjskich. Pomyśleć, że mieszcząca się dziś w tym samym miejscu przy Pickersleigh Road w Malvern Link firma produkuje zaledwie 10 samochodów tygodniowo! I jest to poniekąd sukces.
W latach 20. trójkołowego Morgana stopniowo udoskonalano. Wprowadzono elektryczny rozrusznik i hamulce na przednich

kołach. Karoserii nadano modny kształt. Samochód znalazł grono zwolenników za granicą. W 1925 r. specjalnie przygotowany egzemplarz był najszybszym samochodem świata pozbawionym sprężarki. Osiągnął ponad 167 km/h na odcinku 1 kilometra.
Trzy, cztery!
Czterokołowy model Morgana pokazano w 1936 r. Produkcja trwa do dziś, czyli już 69 lat. To kolejny rekord Morgana.
Oznaczenie modelu Four Four (dawniej pisane 4-4, obecnie 4/4) podkreśla, że samochód ma 4

koła i 4-cylindrowy silnik. Ramę podwozia tworzą dwie stalowe podłużnice o przekroju w kształcie litery Z, połączone belkami z profili zamkniętych. Szkielet nadwozia z drewna jesionowego pokryty jest aluminiowym poszyciem. Niska karoseria z wydłużonymi błotnikami i szeregiem szczelin wentylacyjnych na pokrywie silnika jest znakiem rozpoznawczym Morgana. Four Four sprzedawany jako roadster, drop head coupe i czteroosobowy kabriolet odniósł sukces. Przed końcem lat 40. trójkołowce znikły z oferty.

Z przedsionka do salonu
Okoliczności wymogły wprowadzenie w 1950 r. nowego modelu Plus 4 z silnikiem Vanguard o pojemności 2 l i mocy 68 KM. Przy okazji wzmocniono przednie zawieszenie i hamulce. Lekki jak dawniej, za to z mocnym silnikiem, Morgan natychmiast zdominował swoją klasę w różnego rodzaju wyścigach.
W 1954 r. pojawiła się rozpoznawana jak świat długi i szeroki zaokrąglona osłona chłodnicy. Rok później pokazano drugą serię 4-4 z silnikiem Forda. W 1963 r. zadebiutował Plus Four Plus. Wobec poprzednich modeli był dużym krokiem naprzód. Miał nowoczesne nadwozie coupe, dobry silnik TR4 o pojemności 2 l i mocy 105 KM, a w

dodatku ... bagażnik! Zwolennicy marki przyjęli go z niesmakiem.
Nowy Morgan Plus Eight z 1968 r. nie był pojazdem popularnym i tanim. Oficjalny następca Plus Four konstrukcyjnie niewiele zmieniony, otrzymał całkiem nowoczesny silnik, widlastą "ósemkę" Rovera.

Po Plus Eight dbano tylko o to, by Morgany nie odstawały osiągami od innych sportowych samochodów i mieściły się w normach prawnych dotyczących bezpieczeństwa i ekologii. Dostosowano je nawet do wyjątkowo restrykcyjnych przepisów amerykańskich. Klienci nie żądali więcej. Ustawiali się po Morgana w kolejce. Właściciele firmy dbali, by nie szła zbyt szybko. Bywało, że czas oczekiwania na odbiór auta sięgał 6 lat! Powoli, lecz systematycznie wprowadzano do seryjnych modeli nowinki w rodzaju wtrysku paliwa, czy

poduszek powietrznych. Ciasną kabinę obszywano na zamówienie skórzaną tapicerką, a pod drewnianą tablicą rozdzielczą cokolwiek wstydliwie ukryto przyzwoity sprzęt audio.
W XXI wieku, gdy VW New Beetle udaje "garbusa", Morgan naśladuje sam siebie. Najnowszy model Aero 8, który miał być zapewne "nową interpretacją" jest parodią stylu marki. Jesionowy szkielet wspomaga zaawansowaną konstrukcję z aluminium. Sztywne zawieszenie, silnik V8 o pojemności 4,4 l i mocy 286 KM, przyspieszenie w 5 sekund do "setki" i prędkość maksymalna 250 km/h w ciasnym kokpicie cieszą bardziej, niż w wozach z elektronicznymi ogranicznikami prędkości, których przez delikatność nie wymienię.
Morgan Motor Co. potwierdza teorię względności Alberta Einsteina. Czas dla tej firmy naprawdę płynie inaczej.
Rajd Pojazdów Zabytkowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?