Producenci samochodów będą mieli kolejny "trudny orzech do zgryzienia" oto bowiem nie przebrzmiała ich walka związana z wprowadzeniem restrykcji związanych z emisją spalin w samochodach rejestrowanych po 1 stycznia tego roku, co zaowocowało wycofaniem wielu jednostek napędowych z oferty producentów aut czy dokonaniem modyfikacji technicznych jednostek, które miały się w nich znaleźć, a już słyszymy, że UE chce wprowadzić nowe regulacje w tym zakresie.
Niestety, o ile dotychczasowe regulacje dotykały głównie koncerny motoryzacyjne - choć ostatecznie, to i tak Kowalski musiał za to zapłacić - tak teraz, to właśnie przysłowiowy Kowalski może stać się celem inwigilacji.
Oto bowiem od 1 czerwca 2021 roku wszystkie nowe samochody osobowe i dostawcze oferowane na rynkach Unii Europejskiej (a już od przyszłego roku ich określone wersje, które będą uzyskiwały nową homologację), będą wyposażone w oprogramowanie monitorujące różne parametry związane z jazdą pojazdu.
Komisja Europejska będzie wymagała od producentów aut, aby udostępniali jej numery VIN sprzedawanych pojazdów wraz z tak indywidualnymi danymi, jak zużycie paliwa podczas jazdy, pokonany dystans, styl jazdy, czy emisja spalin. A wszyscy producenci będą zobowiązani do składania raportów z zebranych danych.
Na tej podstawie mają być tworzone nowe normy emisji spalin.
Do czego będzie to wszystko prowadzić? No cóż, odpowiedź dla kierowców i producentów aut nie będzie zbyt optymistyczna. Trzeba będzie chyba definitywnie pożegnać się ze sportowymi jednostkami napędowymi, zaakceptować litrowe, trzycylindrowe silniki z turbodoładowaniem i pogodzić się z myślą o pożegnaniu się z jednostkami Diesla.
Co gorsza, dzięki nawigacji satelitarnej i możliwości odczytywania przez systemy pojazdu znaków drogowych związanych z ograniczeniem prędkości maksymalnej, realnym staje się połączenie tych danych ze sterowaniem silnikiem auta i jego przyspieszaniem. Może się okazać, że już wkrótce systemy takie staną się obowiązkowe w UE (w trosce o środowisko i bezpieczeństwo) i na nic zda się nasze "duszenie" pedału gazu, jeśli auto posłusznie samo będzie ograniczało naszą prędkość maksymalną. Orwellowska wizja? Ale może się ziścić...
Zobacz także: Tak prezentuje się nowy model Skody
Strefa Biznesu - inwestycje w samochody klasyczne
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?