Samochód po tych modyfikacjach nabrał nowoczesnego, nie pozbawionego jednak nuty elegancji, charakteru.
![]() |
Pomimo kilku szwankujących drobiazgów, Primera postrzegana jest przez kierowców jako auto godne polecenia. |
Najpopularniejsze silniki spotykane pod maską Primery to jednostki benzynowe 1.6 (100 KM), 1.8 (114 KM) oraz 2.0 (140 KM). Ostatni motor zapewnia pojazdowi wręcz sportowe osiągi, podczas gdy pierwszy z wymienionych silników jest zbyt słaby dla dużej limuzyny i raczej niegodny polecenia.
Co ciekawe, Primera z jednostką 2.0 była pierwszym samochodem w klasie średniej, wyposażonym w automatyczną, bezstopniową skrzynię biegów typu CVT. Mechanicy zapewniają, iż skrzynia ta w primerze sprawuje się dobrze i nie trzeba obawiać się zakupu auta w nią wyposażonego.
W układzie jezdnym japońskiego auta zastosowano niezależne zawieszenie kół z wahaczami poprzecznymi z przodu, kolumną McPhersona i stabilizatorem oraz belką skrętną i amortyzatorami teleskopowymi z tyłu. Konstrukcja ta zapewnia dobre tłumienie nierówności oraz płynne i bezpieczne pokonywanie zakrętów.
Układ jezdny nie jest jednak pozbawiony wad. Już po pokonaniu 40 tys. km mogą pojawić się stuki, za które odpowiedzialne są metalowe tulejki górnego mocowania zawieszenia - ich wymiana przy zastosowaniu zamienników to koszt ok. 200 zł (przy oryginalnych częściach ok. 400 zł). Zdarza się również, iż szwankuje obejma zwrotnicy przedniego koła - zwykle ma to miejsce po przejechaniu ok. 80 tys. km. Usterka ta objawia się drżeniem kierownicy - podobnym, jak przy nie wyważonych kołach. Naprawa to koszt ok. 250 zł.
Przeglądy wypadają w Primerze co 15 tys. km lub co rok. Wszystkie silniki benzynowe pracują na łańcuchach rozrządu. Przebiegi pomiędzy ich wymianą nie zostały precyzyjnie określone, o konieczności montażu nowego elementu dają znać metaliczne stuki dobiegające z silnika - zwykle pojawiają się one przy przebiegu ok. 200 tys. km (wymiana łańcucha kosztuje ok. 1.400-1.600 zł).
Marek Flekiewicz, właściciel Nissana Primery 1.8 z 2000 roku
Od nowości przejechałem swoim samochodem już prawie 90 tys. km. Moje auto objęte było akcją serwisową związaną z wadliwą pracą czujnika indukcyjnego, dokonującego pomiaru prędkości obrotowej silnika. Został on wymieniony w ramach gwarancji, wcześniej jednak sprawił sporo kłopotów. W dniu wyjazdu zagranicznego, zaledwie kilkadziesiąt kilometrów od domu, silnik samochodu zaczął przerywać i odmówił posłuszeństwa. Czujnik przestawał pracować w podwyższonych temperaturach, kiedy silnik ostygł autem znowu można było przejechać 15-20 km - tym sposobem udało mi się wrócić do domu bez pomocy lawety.
Inne elementy, które do tej pory wymieniłem w aucie to przeguby zawieszenia, amortyzatory tylne oraz wkładka stacyjki.
Wojciech Pasternak ze stacji obsługi Nissana w Mikołowie
Właściciele aut z jednostkami 1.6 i 1.8 mogą mieć pewne problemy z falowaniem obrotów i w konsekwencji znacznie podwyższonym zużyciem paliwa. Za zamieszanie odpowiedzialny jest wadliwie działający przepływomierz powietrza lub sonda lambda.