Rozwiązanie jest proste, wystarczy nie odbierać korespondencji od Inspekcji Transportu Drogowego, by nie zapłacić 3 tys. zł
kary. Winne temu są niejasne przepisy, dzięki którym kierowcy niepłacący e-myta mogą wyprowadzać w pole ITD. Za przejazd drogą płatną bez opłaty inspektorzy mogą nałożyć 3 tys. zł grzywny. Jeśli jednak przedsiębiorca nie wskaże, który z jego kierowców prowadził w danej chwili pojazd, nic nie zapłaci.
Praktyka pokazuje, że gdy właściciel firmy transportowej dostał od ITD informację o tym, że jego pojazd jechał drogą płatną bez zapłacenia e-myta sąd, pierwszej instancji ukarał go grzywną, bo nie wskazał kierującego, ale sąd drugiej instancji wyrok uchylił i umorzył postępowanie. Uznano, że ITD nie ma prawa kierować takich wniosków do sądów! Co w tej sytuacji robią niektórzy przedsiębiorcy? Po prostu nie odbierają korespondencji od ITD.
Resort sprawiedliwości zapowiada doprecyzowanie przepisów, tak by ITD wraz z prawem do kontrolowania, kto zapłacił e-myto, miała też możliwość ustalenia tożsamości osoby kierującej pojazdem.
Prostszym, jak się wydaje rozwiązaniem, byłoby ustalenie, że to właściciel pojazdu, a nie kierowca jest odpowiedzialny. Takiej opcji jednak resort sprawiedliwości nie rozważa.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?