Nie odmówisz przyjęcia mandatu

Mariusz Jałoszewski
Fot. Wojciech Godorowski
Fot. Wojciech Godorowski
Poniosło cię, przycisnąłeś pedał gazu i... miałeś pecha. Złapał cię patrol drogówki. Niestety, dostajesz mandat i musisz go przyjąć.

 

Nie możesz odmówić, argumentując, że wykroczenia nie popełniłeś. Nie możesz żądać, by przed zapłaceniem mandatu sprawę rozstrzygnął sąd grodzki. Chodzi o to, by odciążyć sądy od konieczności rozstrzygania w drobnych sprawach.

 

To scenariusz, który może stać się rzeczywistością, gdy wejdą w życie nowe przepisy przygotowywane przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Nowe zasady nie zaczną obowiązywać wcześniej niż w przyszłym roku.

Fot. Wojciech Godorowski
Fot. Wojciech Godorowski

Podobne rozwiązania wprowadzono już w wielu krajach UE. Dlaczego ministrowi Zbigniewowi Ćwiąkalskiemu zależy na zmianie prawa? Chodzi o to, by odciążyć sądy od konieczności rozstrzygania w drobnych sprawach.

A że kierowcy mogą być uciążliwi dla sędziów, pokazują statystyki. Tylko w zeszłym roku przed wymiar sprawiedliwości trafiło aż 105 tys. osób, które odmówiły policjantom przyjęcia mandatów.

Mogłoby się wydawać, że to niewiele, bo stróże prawa wręczyli aż ponad 2 mln mandatów, ale dla Temidy to kolejne sprawy, które trzeba załatwić tak samo jak poważne procesy. Efekt? Dodatkowe obciążenie pracą sędziów. A tymczasem w stolicy niektórzy z nich prowadzą nawet po tysiąc spraw na raz.

A jak twierdzi wiceminister sprawiedliwości Jacek Czaja: większość z odwołujących się przed sądy kierowców chce odwlec zapłatę mandatu. Panuje też opinia, że sądy łagodniej traktują obywateli niż policja.

Ale to tylko mit. Bo jak zwraca uwagę Jacek Zalewski, dyrektor biura ruchu drogowego Komendy Głównej Policji, i tak większość kierowców przegrywa sprawy w sądach i musi poddać się karze.

Obowiązek przyjmowania mandatów nie oznacza jednak, że kierowcy nie będą mieli możliwości odwołania. Owszem niezadowoleni nadal będą mogli zwracać się do sądu o rozstrzygnięcie sporu z policjantami. Wcześniej jednak będą musieli zapłacić. Prawo przewiduje, że ukarany ma na to zaledwie siedem dni.

Pomysł ministerstwa krytykuje profesor prawa karnego Piotr Kruszyński z Uniwersytetu Warszawskiego: - To nierozsądne. Dlaczego kierowca ma być zmuszany do przyznania się do winy - dziwi się Kruszyński.

- Nie podoba mi się, że jeżeli obywatel nie chce mandatu, to ma sam się odwoływać do sądu - argumentuje. Jego zdaniem przepisy nie powinny się zmienić. - Gdy kierowca się nie przyznaje, to policja kieruje sprawę do sądu - podkreśla profesor.

Wiceminister Czaja uspokaja, że nowe zasady karania mandatami nie powinny naruszać praw obywateli. - Wejdą w życie tylko pod warunkiem, że będą zgodne z konstytucją. - To tylko doraźne zmiany.

Trzeba opracować nie tylko nowy model postępowania mandatowego - komentuje Waldemar Żurek ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia". I sugeruje, że odwołaniami od mandatów zamiast sądów mógłby się zajmować tzw. sędzia pokoju wybierany przez radnych w gminach.

Regulacje dotyczące mandatów to tylko jeden ze sposobów na zmniejszenie korków w sądach. Podobny efekt ma dać ograniczenie możliwości składania różnych odwołań i zażaleń przez więźniów. Teraz muszą je rozpatrywać sędziowie, którzy kontrolują wykonywanie kary przez skazanych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty