Nerwowo wokół budowy mostu w Toruniu. Ale prace idą

Jeszcze w grudniu Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska unieważniła decyzję środowiskową dla mostu wydaną przez wojewodę w 2007 r. Według instytucji decyzja narusza ustawę o ochronie przyrody, prawo ochrony środowiska i kodeks postępowania administracyjnego.
Z wnioskiem o unieważnienie wystąpiło ośmiu mieszkańców ul. Świerkowej, która sąsiaduje z budową i stowarzyszenie "Toruń bez hałasu". Decyzja nie jest prawomocna. W grudniu władze Torunia wystąpiły o ponowne rozpatrzenie sprawy. 

Robi się tłok na moście
Tymczasem przybyły kolejne strony postępowania: Stowarzyszenie na rzecz Praworządności i Ochrony Praw Człowieka oraz stowarzyszenie Teraz Most.
- Nie opowiadamy się ani za przeciwnikami, ani zwolennikami mostu - podkreśla Marek Zgoliński, prezes SnRPiOPC. - Chcemy jedynie dopilnować, żeby decyzja w toczącym się postępowaniu została wydana zgodnie z przepisami prawa. 

Rozpoczęła się jednak walka na noże. Bartosz Dawidowicz, wiceprezes "Toruń bez hałasu" na swoim blogu opublikował pismo SnRPiOPC. Organizacja wnioskuje do GDOŚ o wyłączenie z tej sprawy jednej z pracownic instytucji. SnRPiOPC pisze, że Dawidowicz wiele razy się z nią kontaktował "w miejscu pracy i poza nim. Bliskie i zażyłe stosunki przedstawiciela jednej ze stron postępowania z pracownikiem merytorycznie odpowiedzialnym za przygotowanie decyzji administracyjnej wzbudzają uzasadnione wątpliwości co do jego bezstronności" - czytamy w uzasadnieniu pisma. Dawidowicz: - Pierwszy i jedyny raz z tą panią widziałem się w marcu 2012 r. Już nie ma nic wspólnego z tą sprawą. 

Kasa na włosku
Gra idzie o znacznie większą stawkę. Decyzja środowiskowa to jeden z kluczowych dokumentów. - Jeśli zostanie unieważniona, miasto może stracić unijne dofinansowanie dotację na budowę mostu - zaznacza Janusz Żółtowski, członek zarządu "Teraz Most". Stowarzyszenie zostało założone w lutym 2012 r. Po to, żeby stanąć w obronie tej inwestycji. Działa w nim kilkadziesiąt osób. Organizacja zbiera podpisy pod poparciem dla mostu, wysłała w tej sprawie też list do premiera. Na początku września br. członkowie "Teraz Most" spotkali się z generalnym dyrektorem ochrony środowiska Michałem Kiełsznią. - Otrzymaliśmy informację, że GDOŚ niedawno złożył obszerne wyjaśnienia Komisji Europejskiej - mówi Żółtowski. - Sprawa sprowadza się do trzech drobnych uchybień w decyzjach wydanych m.in. przez wojewodę czy inspektora sanitarnego. 

Kiedy zapadnie decyzja?
Zanim jednak GDOŚ podejmie decyzję, odbędzie się rozprawa przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym w Warszawie. "Toruń bez hałasu" pozwał GDOŚ o przewlekłość postępowania w sprawie decyzji środowiskowej i to właśnie WSA może wyznaczyć ostateczny termin rozpatrzenia sprawy. Być może jej finał nastąpi jesienią. Ale stowarzyszenie "Teraz Most" liczy na to, że rozstrzygnięcie zapadnie jak najpóźniej - nawet po zakończeniu budowy przeprawy. Żeby postępowanie zostało umorzone. 

Akta sprawy liczą teraz łącznie ok. tysiąca stron. - Trudno sobie wyobrazić, aby napisała je jedna osoba. Za panem Dawi-dowiczem musi stać sztab specjalistów - podkreśla Żółtowski i dodaje, że "Teraz Most" rozmawiał o Dawidowiczu z Piotrem Całbeckim. Marszałkowi podlega bowiem instytucja, w której pracuje wiceprezes "Toruń bez hałasu". Dawidowicz: - To moja prywatna inicjatywa. Działacze tych stowarzyszeń powinni skupić się na argumentach, które przedstawiamy już od wielu miesięcy. Trasa wschodnia jest szkodliwa dla układu komunikacyjnego naszego miasta. Dyskutujmy o konkretach. 

Wojciech Giedrys
[email protected]
tel. 56 61 99 912