Spokój i rutyna na co dzień, kontra błyskotliwość umysłu w sytuacjach dużego ryzyka. Taka jest różnica między zwykłym Aston Martinem (jeśli o którymkolwiek z tych samochodów można powiedzieć, że jest zwykły), a modelem DBS.
Chcesz bagażnik? Nie żartuj. DBS ma dość miejsca dla dwojga. Dwa plus zero. Dzieci zostaw niani. To auto człowieka, który spadochron traktuje jak papierową chusteczkę do nosa. Używa i wyrzuca. Stylizacja jak zawsze: fantastycznie ułożony wlot powietrza z bokami nonszalancko wykrzywionymi w geście pogardy dla tych, co usiłują Astona wyprzedzić.
Takich samochodów nie dostaje się za pomocą targu z dilerem. W ojczyźnie królowej Wiktorii utarło się powiedzenie, że jeśli
pytasz o cenę Rolls-Royce’a, to znaczy, że cię na niego nie stać. Aston Martina też trzeba mieć całego, z jego manierami Jamesa Bonda albo wcale.
Silnik V12 to dwa razy tyle, co ma przeciętny Jaguar, który zadowala się przeważnie 6. cylindrami. Ferrari może się spierać, ale ze szlachetnej liczby dwunastu cylindrów uzyskuje w 612 Scaglietti 540 KM, przy pojemności 5,75 l. DBS z 5,9 l uzyskuje do 510 KM i 570 Nm momentu obrotowego. Przy tylnym napędzie oznacza to, że musisz być mistrzem driftingu, aby dać sobie radę.
Jeśli chcesz jeździć tym samochodem ćwicz bicepsy. Nie dlatego, że prowadzi się jak autobus Ikarus, ale po to, by móc wykorzystać w pełni możliwości sześciobiegowej skrzyni. Wprawdzie nie żąda ona, aby łaskotać ją cały czas drążkiem, ale jeśli chcesz w 4,3 sekundy dojść do setki - musisz się postarać.
Intrygujące jest posiąść auto, które prawie nie odróżnia się od innych modeli Aston Martina. Zakamuflowane, dyskretne. Założyć do niego białą koszulę i garnitur, a w chwili, gdy pojawi się obok podobny wóz, albo konkurent z Coventry czy Monachium ruszyć, zrzucić krawat i przekroczyć 307 km/h. Udowodnić, że życie w świecie korporacji i drapaczy chmur warte jest przeżycia.
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?