Nawet dwa miesiące czekania na egzamin

Jacek Klein
Fot. Grzegorz Mehring
Fot. Grzegorz Mehring
Kolejka do egzaminu z jazdy stała się utrapieniem kandydatów na kierowców, którzy chcą go zdawać w Gdańsku.
W miejscowym Pomorskim Ośrodku Ruchu Drogowego na możliwość podejścia do egzaminu trzeba czekać dwa miesiące, a nawet dłużej. Ci, którzy nie chcą tak długo czekać w nerwach, muszą się starać o prawo jazdy w innych miastach.
Fot. Grzegorz Mehring
Fot. Grzegorz Mehring

- Jazdy już się dawno skończyły, trzeba czekać na egzamin teoretyczny, później tygodniami na praktyczny. Przecież w tym czasie można zapomnieć wszystkich nawyków zdobytych podczas kursu - mówi nam kandydat na kierowcę. - Nie każdego stać na to, aby w tym czasie wykupić kilka czy kilkanaście dodatkowych godzin w "elce".

Jedna dodatkowa godzina jazdy w ośrodkach szkolenia kierowców kosztuje 40-50 zł. Niektórzy przyszli kierowcy, poirytowani sytuacją, przenoszą dokumenty do innych ośrodków ruchu drogowego, jak chociażby w Słupsku czy Elblągu, gdzie na egzaminy nie czeka się tak długo.

- Egzamin teoretyczny zdałem w połowie marca - mówi nam jeden z kursantów. - Termin egzaminu wyznaczono mi dopiero na połowę maja! Chyba przeniosę papiery do Słupska i tam będę zdawał egzamin.

W Gdańskim PORD nie ma wystarczającej liczby egzaminatorów. Jak się dowiedzieliśmy, w niedługim czasie ma to się zmienić.

- Robimy wszystko, żeby skrócić czas oczekiwania na egzaminy i rozładować kolejki. Zatrudniliśmy czterech nowych egzaminatorów - powiedział nam Antoni Szczyt, mianowany niedawno przez marszałka województwa pomorskiego na dyrektora PORD. - W najbliższych dniach przybędzie kolejnych siedmiu. Są to młode osoby, które uzyskały uprawnienia do egzaminowania.

Czy to wystarczy do rozładowania długich kolejek.

- Nie wiem, zobaczymy. Jeśli będzie trzeba, zatrudnimy jeszcze więcej osób do egzaminowania - dodał Szczyt.

Na początku marca z Pomorskiego Ośrodka Ruchu Drogowego zwolnionych zostało 16 z ponad 60 egzaminatorów. Zdecydował o tym Zarząd Województwa Pomorskiego, który nadzoruje PORD. To konsekwencja postawienia egzaminatorom przez Prokuraturę Krajową zarzutów przyjmowania korzyści majątkowej za zdanie egzaminu.

PORD groziło nawet rozwiązanie. Ostatecznie w ośrodku będzie wdrożony program naprawczy, który ma uzdrowić sytuację. Dyrektor Szczyt, który za to odpowiada, przekonuje, że ma 11 pomysłów na podniesienie standardów egzaminowania. Na razie nie chce ujawniać swoich planów.

- Za kilka dni zostaną one zaopiniowane przez marszałka Jana Kozłowskiego i wówczas będę mógł je przedstawić - powiedział Szczyt.

Jednym z rozwiązań ma być "przewietrzenie" kadry. Według śledczych, trzon grupy przestępczej stanowili egzaminatorzy, którzy poprzez negatywne oceny egzaminów mieli "napędzać klientów kursantom" do PORD. Oblewali kandydatów na kierowców. Ci byli ponownie kierowani do ośrodków szkolenia, gdzie proponowano im łapówkę za zdanie egzaminu. Pieniędzmi instruktorzy jazdy mieli się dzielić z egzaminatorami. 

Śledczy przyznają, że większość zatrzymanych egzaminatorów to osoby w starszym wieku, "dorabiające" sobie do emerytury.

- Utrudnia się dostęp do zawodu młodym kandydatom na egzaminatorów. Trzeba to zmienić. Przecież to właśnie najdłużej pracujący egzaminatorzy usłyszeli zarzuty - mówił miesiąc temu wicemarszałek Mieczysław Struk, gdy afera wyszła na jaw.

Kilkumiesięczne śledztwo doprowadziło w ostatnich tygodniach do postawienia zarzutów około 200 osobom. Kilkadziesiąt osób zostało zatrzymanych i zwolnionych za poręczeniem majątkowym. Wśród zatrzymanych, oprócz egzaminatorów, było ośmiu właścicieli ośrodków szkolenia kierowców, kilkunastu instruktorów nauki jazdy oraz kilku pracowników administracyjnych odpowiadających m.in. za system losujący, który przypisuje egzaminatora do kursanta.

W toku śledztwa funkcjonariusze zabezpieczyli program losujący. Sprawa jest rozwojowa i możliwe są kolejne zarzuty. - Obecnie jest na etapie rozpatrywania przez sąd zażaleń na działania podjęte przez prokuratorów, między innymi zastosowanie poręczenia majątkowego - wyjaśnił Zbigniew Niemczyk z gdańskiego oddziału Prokuratury Krajowej.

W kodeksie karnym przewiduje się, iż za wręczenie korzyści majątkowej grozi maksymalnie do ośmiu lat pozbawienia wolności. Policja apeluje do osób, które po 1 lipca 2003 roku wręczyły korzyść majątkową w zamian za uzyskanie pozytywnego wyniku egzaminu na prawo jazdy i zdały swoje egzaminy w PORD w Gdańsku lub Gdyni, aby zgłaszały się do najbliższych jednostek policji i składały zawiadomienia o popełnionym przestępstwie.

- Jako osoby zawiadamiające będą mogły uniknąć odpowiedzialności karnej za to przestępstwo - tłumaczy prokurator Dariusz Makowski.

W przeciwnym razie, gdy organa ścigania wcześniej zbiorą przeciw nim dowody, grozi im kara ograniczenia wolności.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty