Najmłodszy mistrz świata

(MS)
Imponująca jest lista rekordów nowego mistrza świata Formuły 1. Sebastian Vettel został najmłodszym czempionem w historii, najmłodszym kierowcą, który wystąpił w wyścigu i zdobył punkty, najmłodszym... W zasadzie jest najmłodszy we wszystkim. Dziś ma 23 lata i 136 dni i już wszedł na swój Mount Everest – został mistrzem F1.
Fot. Red Bull
Fot. Red Bull

Stanął w jednym szeregu ze swoim mentorem Michaelem Schumacherem. A niewiele brakowało, by Vettel został piłkarzem. Lub tenisistą. A nawet siatkarzem. - W żadnej z tych dyscyplin nie byłem wybitny. A że nienawidzę przegrywać, musiałem je rzucić - mówi.

Vettel uchodzi za największego wesołka w Formule 1, co pewnie jest skutkiem tego, że trafił do niej jako roześmiany nastolatek. Potrafi zaśpiewać do kamery telewizyjnej piosenkę po fińsku, parodiować australijski akcent kolegi z zespołu Marka Webbera, ale zwłaszcza - zaskoczyć ciętą ripostą. Gdy jeden z żurnalistów zapytał go po pierwszym wygranym wyścigu w F1 na Monzie, czy to dla niego najszczęśliwszy moment w życiu, odparł: "Najwyraźniej nie było cię przy tym, jak traciłem dziewictwo". Młody Niemiec lubi się też chwalić, że zna przekleństwa w trzydziestu różnych językach. Jest jednak na tyle kulturalny, że nie używa ich po porażkach.

Pod przykrywką wesołości Vettela kryje się jednak sporo rezerwy. Anglicy uważają, że to efekt lat, które spędził na Wyspach, gdzie przyswoił sobie ich flegmatyzm. Pewnego razu, gdy samolot, którym miał odlecieć ze Szwajcarii, nie oderwał się od lotniska z powodu awarii silnika, Vettel skomentował to niewzruszony: "Przecież nic się nie stało. To tak, jakby mój bolid zepsuł się na treningu. To nie było na poważnie".

Fot. Red Bull
Fot. Red Bull

Z Wysp Vettel zaczerpnął nie tylko flegmę. Powszechnie znana jest też jego miłość do zespołu The Beatles. Ma pokaźną kolekcję archiwalnych, winylowych płyt czwórki z Liverpoolu. Gdy w paddocku młody Niemiec widzi kibica w koszulce The Beatles, nigdy nie zapomina pozdrowić go dwoma wyciągniętymi w górę kciukami. Mówi też płynnie po angielsku, bez śladu obcego akcentu. Na Wyspach często zapomina się, że Vettel jest Niemcem i nie będzie niespodzianką, jeśli trafi kiedyś do McLarena.

Okazuje się, że paddockowy wesołek ma sporą rezerwę w kontaktach z ludźmi z branży. Po wyścigu niechętnie uczestniczy w bankietach, nie chadza z Robertem Kubicą na pokera albo z Lewisem Hamiltonem na golfa. Zaraz po GP wsiada w samolot i odlatuje do Szwajcarii, gdzie niedawno kupił pokaźnych rozmiarów dom. W nim czeka dziewczyna Hanna Prater, z którą poznał się jeszcze w szkole średniej. W przeciwieństwie do innych kierowców Sebastian nie ciągnie ukochanej na każdy tor. - Nie zabiera się swoich kobiet do pracy. To chyba proste - wyjaśnia.
Vettel to ulubieniec właściciela koncernu Red Bull Dietricha Mateschitza i szefa F1 Berniego Ecclestone’a.

- On jeszcze kilka razy zostanie mistrzem świata, ale pod warunkiem że da mu się odpowiedni samochód. Jeśli nie będziemy w stanie tego zapewnić, wypuścimy Seba do teamu, który to zrobi - zadeklarował Austriak.

Fot. Red Bull
Fot. Red Bull

- Sebastian to idealny kandydat na gwiazdę F1. Jest młody, utalentowany i inteligentny. Lubią go kibice, dobrze współpracuje z mediami. To mistrz z ludzkim obliczem - już kilka lat temu rozszyfrował Vettela Ecclestone.
Kontakt ze sportem motorowym Vettel miał praktycznie od urodzenia. Jego ojciec był zawodnikiem hill-climbingu (wspinanie się po wzgórzach samochodem lub motocyklem). Gdy Sebastian miał dwa lata, już bawił się w gokarcie na podjeździe przed domem. W wieku siedmiu odnosił swoje pierwsze zwycięstwa w gokartowych zawodach. Jako nastolatek rozpoczął starty w prawdziwym bolidzie w serii Formuła BMW, gdzie rywalizował z Lewisem Hamiltonem.

- Moim idolem był wtedy Michael Schumacher, ale w prawdziwym życiu nie miałem większego bohatera niż ojciec. Gdy zacząłem ścigać się w gokartach, on porzucił swoje starty i całą energię oraz środki poświęcił na mój rozwój. Był najlepszym mechanikiem, jakiego mogłem sobie wymarzyć - wspomina nowy mistrz F1. - Nie było też tak, że przez ambicje ojca straciłem dzieciństwo. Rodzicie do niczego mnie nie popychali, to ja chciałem się ścigać. Poza tym miałem normalne dzieciństwo. Jak każdy grałem w butelkę i całowałem się z koleżankami - śmieje się Niemiec z Red Bulla.

Fot. Red Bull
Fot. Red Bull

Porównania z Schumacherem to coś, czego Vettel nie znosi, ale od czego nie może uciec. Tym bardziej że dokonuje ich nawet siedmiokrotny mistrz świata.
- Nie lubi być porównywany do mnie, ale to urodzony zwycięzca. Niedługo zostanie kimś wielkim. Cieszę się, że został mistrzem, kibicowałem mu od początku - mówi Schumacher, który w tym sezonie wrócił na tor po czterech latach przerwy.

Losy Vettela nierozerwalnie wiążą się też z Robertem Kubicą. Niemiec miał 19 lat, gdy został kierowcą testowym BMW Sauber. Po koszmarnie wyglądającym wypadku Polaka w Montrealu Vettel zastąpił go w następnym wyścigu na torze Indianapolis w USA. Zajął ósme miejsce i został najmłodszym kierowcą, który zdobył punkt w F1.

Fot. Red Bull
Fot. Red Bull

Jeszcze w trakcie tamtego sezonu szczęście uśmiechnęło się do niego po raz drugi: podpisał kontrakt z satelickim zespołem Red Bulla - Toro Roso. Wtedy mało kto przypuszczał, że Czerwone Byki wkrótce wedrą się do światowej czołówki. W barwach Toro Roso w 2008 roku Vettel wygrał swoje pierwsze GP na torze Monza. Rok później ścigał się już u boku Webbera w głównym teamie Red Bulla.

W sezonie 2009 Vettel wygrał cztery wyścigi i zajął drugie miejsce w generalce. Osiągnięć z obecnego sezonu przypominać nie trzeba. Licząc od dnia, gdy po raz pierwszy poprowadził bolid F1 w jednej z oficjalnych sesji wyścigowych (w 2006 roku na treningu przed GP Turcji), dotarcie na szczyt zajęło mu cztery lata.

"Książę został królem" - zagraniczne media o triumfie Vettela

Zagraniczne media zachwycają się nowym mistrzem świata F1 Sebastianem Vettelem. Jedynie Włosi i Hiszpanie nie kryją rozczarowania.
- "Frankfurter Allgemeine Zeitung" (Niemcy)
"Fani sportów motorowych odetchnęli głęboko: Vettel jest mistrzem świata - bez żadnych team orders".
- "Der Kurier" (Austria)
"A na końcu i tak wygrywają Niemcy: Sebastian Vettel jest najmłodszym MŚ Formuły 1. Niemiec został nagrodzony za swoją skrupulatną pracę i żelazną wolę".
- "The Sun" (W. Brytania)
"Vettel zdobył sławę i zadziwił Alonso - to był triumf fair play, który uniemożliwił Alonso, nieuczciwemu mistrzowi, kolejne zwycięstwo, po tym jak Felipe Massa musiał podarować mu wygraną w Niemczech".
- "Independent" (W. Brytania)
"Młody książę został koronowany na władcę".
- "L’Équipe" (Francja)
"Sebastian Vettel został nie tylko najmłodszym mistrzem świata w historii. Budował swój sukces powoli. Jego tytuł jest czynem heroicznym. Nie miał nic do stracenia. Wygrał wszystko".
- "La Gazzetta dello Sport" (Włochy)
"Co za gorzki finał. Ferrari zrobiło wszystko źle i zaprzepaściło szansę na tytuł. Błędna strategia zdradziła Alonso. Vettel jest spadkobiercą »Schumiego«: superszybki i pełen zaangażowania. Jeździ jak poprzednia gwiazda F1".
- "Tuttosport" (Włochy)
"Ferrari popełniło samobójstwo, nie miało odwagi. Sam Alonso nie wystarczył".
- "El Mundo Deportivo" (Hiszpania)
"Błąd Ferrari koronował Vettela. W Abu Zabi koszmar stał się udziałem Alonso."
- "De Morgen" (Belgia)
"Vettel nie jest już »Baby-Schumim«. Jest następcą swojego bohatera".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty