Najdroższe motoryzacyjne marzenia

Niektóre samochody z tzw. górnej półki nie są oficjalnie importowane do naszego kraju, co może oznaczać problemy z serwisowaniem oraz naprawami gwarancyjnymi. Jednak czy ktokolwiek będzie się tym przejmował, wydając na samochód ponad milion złotych?

A co jest dostępne na polskim rynku? Od typowo sportowych aut, poprzez eleganckie coupe, po luksusowe i potężne SUV-y. Ale najdroższe są jednak prawdziwe, ekskluzywne limuzyny. To one najczęściej trafiają do bardzo bogatych biznesmenów, prezesów dużych koncernów, a czasem gwiazd show-businesu. Mają bowiem symbolizować pozycję zawodową właściciela i, co oczywiste, jego status majątkowy.

W cennikach króluje niemiecki Maybach, za który już w wersji 57 (krótszej z 5,5-litrowym silnikiem o mocy 550 KM) trzeba zapłacić prawie dwa miliony złotych! Dłuższy model 62 kosztuje już 2 195 926 zł, ale kto bogatemu zabroni…

Taki na przykład Hummer H2 z pewnością także doskonale podkreśli indywidualizm nabywcy, a jest znacznie tańszy. Za kierownicą tego samochodu nie sposób zginąć w tłumie. O właściwą dynamikę kolosa dba 6,2-litrowy silnik o mocy 398 KM. Hummer wzbudzi podziw niezależnie od tego, gdzie się pojawi. Dla opon o rozmiarze 325/50 R22 nawet najwyższy krawężnik nie stanowi godnej przeszkody. Cena wersji Luxury to 437 tys. zł.

Samochodem z zupełnie "innej bajki" jest Aston Martin DB9. To połączenie elegancji, luksusu i sportu. 12-cylindrowy, 6-litrowy silnik o mocy 477 KM czyni z niego niemal auto wyczynowe, co stanowi nawiązanie do chlubnych wyścigowych tradycji firmy. Taki pojazd na pewno jest wart swojej ceny (795 tys. zł), podobnie jak śliczny Rapide (841 tys. zł), który jest pierwszym Astonem w historii, produkowanym poza granicami Zjednoczonego Królestwa.

Mówi się nawet, że fabryka w austriackim Grazu produkuje solidniejsze samochody, niż jej odpowiednik na wyspach brytyjskich. Jeśli mowa o Brytyjczykach, to nie sposób pominąć słynnego Rolls-Royce’a. Auta tej marki także można kupić w Polsce, tyle że na zamówienie za pośrednictwem salonów BMW. Cena modelu Phantom to ok. 1 800 tys. zł. Jednak podobno w historii firmy nie zdarzyło się jeszcze, aby klient kupił podstawowy model. Po dodaniu wyposażenia dodatkowego cena wzrasta co najmniej o 20-30 %.

Jeżeli jednak ktoś zamiast komfortowych limuzyn woli sportowe, szybkie cacka, może zainteresować się Mercedesem SLS (810 tys. zł), który nawiązuje do klasyka z lat 50. z unoszonymi do góry drzwiami. 6,2-litrowy silnik rozwija 571 KM i gwarantuje niesamowite wrażenia. Przy okazji warto jednak zwrócić uwagę na… fotoradary, bo zgodnie z nowymi przepisami, od 1 stycznia nie będziemy już mogli liczyć, że trafimy na atrapę.

Najdroższe samochody dostępne w Polskich salonach

**Zobacz także:

**