
- Ależ skąd. Oboje z mężem pracujemy, ale kokosów nie zarabiamy - odpowiada kobieta.
Ale na auto z salonu stać? - Po prostu kupujemy samochód, jeździmy nim kilka lat i sprzedajemy. Dokładamy trochę i idziemy do dilera po nowy. Ot, takie przyzwyczajenie - wyjaśnia. Ale nie o samo przyzwyczajenie tutaj chodzi. Liczy się również pewność, że auto nie rozkraczy się nam po kilku miesiącach. - Kota w worku nie kupuję - dodaje grudziądzanka.
I to nie tylko ona. Rocznie auto spod igły nabywa ponad 300 mieszkańców tego miasta. Ta liczba od kilku lat utrzymuje się na stałym poziomie. Podobnie jest w ziemskim powiecie grudziądzkim. - Jeśli auto zepsuje mi się w okresie gwarancji, to na czas naprawy dostanę zastępcze. A w komisie to różnie bywa - tłumaczy pan Sebastian spod Grudziądza.
- Sprzedaż ani gwałtownie nie spada, ani też nie rośnie - potwierdzają pracownicy salonów samochodowych. Wojciech Wiśniewski, kierownik ds. analiz i rozliczeń w firmie „BS-Auto”: - Pod tym szyldem prowadzimy salon marki Skoda od 2010 roku. W tym okresie nastąpił minimalny spadek poziomu sprzedaży. Jak tłumaczy, wśród klientów przeważają osoby prywatne. W różnym wieku.
Zarówno z samego Grudziądza jak i okolic. - Rocznie sprzedajemy kilkadziesiąt samochodów - dodaje Wojciech Wiśniewski. Najlepiej, bez zmian, schodzą fabie i octavie. Za te pierwsze auto (rocznik 2012) trzeba zapłacić minimum ok. 35 tys. zł. Za drugie o około 20 tysięcy złotych więcej. O popularności tego modelu opla zapewnia Bartosz Krausewicz, pracownik salonu Dekarczyk. - Dużą popularnością cieszy się też opel astra. Schodzą przede wszystkim samochody typu hatchback - tłumaczy Krausewicz.
Przemysław Decker
przemyslaw.decker@pomorska.pl
tel. 56 45 11 928
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Polecane oferty
Jakub Wiech: Ceny ropy naftowej wracają do poziomu sprzed wojny