Ponad 50 procent dilerów w Polsce rozważa możliwość wprowadzenia do swoich salonów nowych marek. To wyniki październikowego badania przeprowadzonego przez SMG/KRC Consumer Automotive Research i firmę Samar. Od 1 listopada dilerzy mogą to zrobić zgodnie z prawem.
Rozporządzenie GVO, które właśnie weszło w życie, oznacza daleko posuniętą liberalizację rynku motoryzacyjnego. Przekłada się ona na wiele korzyści dla klienta, m.in. tańsze samochody i części, czy też możliwość wykonywania przeglądów gwarancyjnych poza autoryzowanymi

stacjami obsługi.
W krajach "starej" Unii Europejskiej GVO obowiązuje już od października ubiegłego roku. Teraz także w Polsce diler Fiata może, przynajmniej teoretycznie, sprzedawać w swoim salonie również auta marki Skoda czy Toyota. Sygnały dochodzące z polskiego rynku świadczą jednak o tym, że nie będzie to takie proste.
Chęci ze strony dealerów są. Pokazał to najlepiej wspomniany, październikowy sondaż. Okazało się, że 52 procent dealerów myśli o rozszerzeniu oferty. Najbardziej zainteresowani tą możliwością są dealerzy Opla - aż 80 procent z nich wyraziło chęć sprzedaży także innych marek. W tym wypadku optymizm jest jednak uzasadniony i ściśle wiąże się z ekspansją w Polsce Chevroleta - kolejnej marki General Motors. Z sondażu wynika również, że aż 60 procent dealerów Seata, Fiata, BMW i Suzuki myśli o sprzedaży także innych marek. Według sceptyków wielomarkowe salony - przynajmniej na razie - będą powstawały tylko jako reprezentacja jednego koncernu. Diler Opla będzie sprzedawał też auta marek Chevrolet i Saab, diler Fiata - Lancię oraz Alfę Romeo, a dealer Skody - Seata i Audi.
Koncerny samochodowe, którym rozporządzenie GVO jest wyjątkowo nie na rękę, mają dużo możliwości, by zniechęcać swoich dilerów do sprzedaży aut konkurencji. GVO umożliwia sprzedaż pod jednym dachem samochodów kilku marek, ale salon musi uzyskać autoryzację producenta dla każdej marki oddzielnie. Wystarczy więc tak wyśrubować wymogi, by nikt nie był w stanie ich spełnić. Na rynku nie brakuje jednak optymistów. Jeden z poznańskich dilerów Opla sprzedający już także Chevrolety myśli o rozpoczęciu sprzedaży Saabów, a w dalszej kolejności również innych marek. Jego zdaniem wystarczy jeden precedens i wielomarkowe salony będą powstawały jak grzyby po deszczu. Przepisy GVO są bowiem nadrzędne nie tylko dla polskiego prawa, ale i dla regulaminów koncernów samochodowych. Wystarczy, że jeden "uparty" dealer przetrze szlak. Za nim podążą inni. Jednak nawet optymiści nie wierzą, by stało się to wcześniej niż za rok.
Jak się okazuje, polski rynek może dużo szybciej odczuć minusy niż korzyści GVO. Rozporządzenie to wprowadza bowiem nieograniczoną sprzedaż pasywną, tzw. cross-border. Polscy dilerzy nie mogą teraz odmówić przyjęcia zamówienia na samochody, niezależnie od kraju pochodzenia zleceniodawcy. By chronić polski rynek przed podwyżkami, generalni importerzy dotąd wręcz zakazywali swoim dilerom hurtowej sprzedaży aut np. niemieckim przedsiębiorstwom czy firmom leasingowym. Teraz nie ma już takiej możliwości. Jeśli więc niemieckie firmy zaczną masowo kupować samochody w Polsce, znacznie przyspieszy to podwyżki cen nowych aut w naszym kraju.
Rajd Pojazdów Zabytkowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Dramatyczne dane. W tym roku na Morzu Śródziemnym zginęło lub zaginęło 2500 migrantów
- Szwecja wyprowadza wojsko na ulice. "Żaden kraj w Europie nie jest w takiej sytuacji"
- Jaka będzie jesień? Sprawdź w naszym quizie, czy znasz jesienne przysłowia
- Jesienny trening mózgu dla bystrzaków. Czy rozwiążesz 12 zagadek? QUIZ