Motocykl bez prawa jazdy: Rewolucja w dopuszczaniu motocyklistów na drogi

Politycy postanowili ułatwić życie kierowcom samochodów osobowych, którzy mają dość korków i braku miejsc na

parkingach. Postanowili więc zachęcić ich do przesiadki na... motocykl lub skuter. Tak powstała nowelizacja ustawy o kierujących pojazdami, która 9 maja została zgodnie przyjęta przez Sejm. Dzięki niej kierowcy samochodów osobowych, którzy mają prawo jazdy od co najmniej 3 lat, będą mogli jeździć motocyklami z automatyczną skrzynią biegów, o pojemności do 125 centymetrów sześciennych.

Dzisiaj, aby zdobyć prawo jazdy upoważniające do kierowania takim motocyklem, należy zaliczyć przez 30 godzin teorii, 30 godzin praktyki, a za  to wszystko w szkole jazdy trzeba zapłacić w ok. 1500 zł. Zaliczenie kursu nie gwarantuje zdobycia prawa jazdy na motocykl, bo - według danych katowickiego WORD-u - tylko nieco ponad połowa osób przystępujących do  egzaminu kończy go pozytywnym wynikiem
.
Co oznaczać może udostępnienie małych jednośladów kierowcom samochodów? Zdaniem Stanisław Żmijan z PO, szefa sejmowej komisji infrastruktury, która odpowiada za te zmiany w prawie, niewiele.

- Nie należy się obawiać tych przepisów, bo tak naprawdę dotyczy to większych skuterów, które nie będą służyć do wielkich wypraw, ale do poruszania się po mieście - mówi Żmijan.- Nie można mieć pretensji do WORD-ów, które w obliczu niżu demograficznego muszą walczyć o klienta, ale formalizowanie ta nowelizacja jest dobrym rozwiązaniem - dodaje  Żmijan.
Wiceszef katowickiego WORD-u  argument finansowy podnoszony przez przeciwników egzaminów uważa za chybiony.
- Egzaminy tej kategorii stanowią niewielki odsetek wszystkich egzaminów. To odwracanie uwagi od prawdziwego zagrożenia, jakim będą motocykliści bez praktyki - mówi Kuwak.

Podobnego zdania jest Jerzy Dziewulski, były antyterrorysta i polityk,  który znany jest ze swojej pasji do dwóch kółek.
- To nie są żadne skutery. To są pojazdy, które spokojnie mogą rozwijać prędkość ponad 100 km/h. Pozwolenie na kierowanie takim motocyklem komuś, kto nie odbył żadnego kursu jazdy, to stwarzanie realnego zagrożenia na drodze - mówi Jerzy Dziewulski.

Według byłego posła, oddanie motocykla w ręce osoby niedoświadczonej jest całkowicie niezrozumiałe. - Skoro są nakazy dotyczące jazdy w kaskach i zapinania pasów bezpieczeństwa, to dlaczego w tak podstawowej sprawie pozostawia się wolny wybór? - pyta Dziewulski.

Ograniczone zaufanie - także zdaniem Janusza Kuwaka, zastępcy dyrektora katowickiego WORD-u - jest podstawową zasadą jeśli chodzi o ruch drogowy.

- Niestety, nie można liczyć na zdrowy rozsądek wszystkich kierowców. Gdyby tak było, to policja nie zatrzymywałaby pijanych kierowców - mówi Janusz Kuwak.

Po głosowaniu w Sejmie, sprawa nabierze tempa w Senacie, który w ciągu 30 dni (jeśli nie będzie chciał wprowadzić własnych poprawek), przekaże ustawę do podpisu prezydenta. Z wprowadzeniem nowych przepisów nie powinno być problemów, bo prace nad zmianami przebiegają w klimacie ponad partyjnego porozumienia.
 
- Wszystkie kluby poprały nowelizację ustawy dotyczącej motocykli. Można przypuszczać, że przegłosowany projekt spotka się z pozytywną reakcją Senatu, bo udało nam się wypracować dobre rozwiązanie - uważa Stanisław Żmijan.

źródło: PolskaTimes