W minioną sobotę odbył się polski start do historycznej edycji Rajdu Monte Carlo. To jedna z największych w Europie imprez gromadzących pasjonatów motoryzacji.
Z ulicy Pańskiej w Warszawie ruszyły dwie załogi: Tomasz Jaskłowski z Tomaszem Dąbrowskim (Fiat 125p) oraz Wojciech Walentowicz z Jerzym Walentowiczem (Alfa Romeo 2000 GTV). To już
trzeci występ załóg Automobilklubu Rzemieślnik w historycznej edycji rajdu.
Historyczna edycja Rajdu Monte Carlo to walka z czasem. Zawodnicy muszą w wyznaczonych godzinach pokonywać wytyczone fragmenty trasy. Kierowca ma za zadanie utrzymać średnią prędkość podaną przez organizatora. Średnia prędkość jest zmieniana w zależności od odcinka. Punkty karne przyznawane za sekundowe odstępstwa od wyznaczonego czasu. Bramki z pomiarami czasu są poukrywane na trasie i zawodnicy nie wiedzą, kiedy jest dokonywany pomiar. Takie
zadanie to dodatkowe utrudnienie dla pilota, co zwiększa jego i tak już nie małą rolę w pilnowaniu trasy.
Tydzień po zakończonej edycji WRC ruszą do walki z czasem historyczne maszyny. Odrestaurowane i przygotowane do sportu z oryginalnym wyposażeniem nie pozwalają zapomnieć o historii sportów motorowych. To piękne podtrzymanie tradycji, w której Polska i Polski samochód miał swój udział. A konkurencja jest bardzo duża, z roku na rok coraz większa. W dziesiątej edycji na liście zgłoszeń znajduje się aż 315 załóg.
Początek właściwego ścigania wyznaczono na niedzielę, 28 stycznia. Do tego czasu do miejscowości Saint-Etienne muszą dotrzeć załogi z różnych europejskich miast. Pierwszego dnia załogi pokonają 365 km, w poniedziałek 370 km, a we wtorek najpierw 350 km, a potem jeszcze 200 km.
Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?