Japończyk czyni sztuką wszystko, czego się dotknie. Nawet tak ulotne rzeczy jak układanie kwiatów i składanie papieru. Ikebana i origami zadomowiły się na Zachodzie tak samo jak dalekowschodni sprzęt elektroniczny. Europejczycy z wolna zmieniają również spojrzenia na inną japońską specjalność: małe samochody.

Problem zatłoczonych ulic Japończycy rozwiązali w typowy dla siebie sposób. Jak nie masz miejsca do parkowania, nie masz samochodu! Chyba, że wystarczy ci autko o długości najwyżej 3,2 m z silnikiem o pojemności do 360 cm3
. Na taką miniaturkę przychylnie patrzył również urząd podatkowy.
Błyskawicznie, wszyscy producenci z wyjątkiem Toyoty zainteresowanej bardziej prestiżowymi modelami wprowadzili takie samochodziki. Najczęściej miały silnik z tyłu i napęd tylnych kół. Niektóre wyglądały nader zabawnie. Honda N360 prezentowała styl bąbelka, Suzulight wypatrywał drogi wyłupiastymi reflektorami. Później przeważyły względy

praktyczne i stylizacja coraz bardziej szła w stronę pudełka. Początkowo nieśmiało, jak w Hondzie 360, aż do totalnego utylitaryzmu w latach 80.
Wówczas nastąpił duży skok w rozwoju małych aut. Producenci gremialnie odeszli od modeli z silnikiem z tyłu, na rzecz aut ze zblokowanym przednim napędem. Dwusuwowe, często motocyklowe silniki zastąpiono czterosuwowymi. Wkrótce pojawiły się również wyjątkowo oszczędne małe diesle.
Europa, zmęczona dwoma kryzysami naftowymi zainteresowała się ekonomicznymi maluchami. Na naszym kontynencie Japończycy oferowali modele z silnikami o większej o pojemności i mocy. Zresztą z biegiem lat reguły obowiązujące w ich kraju rozluźniono, mikrosamochody

urosły do rozmiarów europejskich aut małolitrażowych, a pod względem wyposażenia o niebo je przerosły.
Osiągnęły najwyższy stopień wyrafinowania. Mają automatyczne skrzynie biegów, klimatyzację, doskonały sprzęt audio. Poza typowymi modelami o długości nieznacznie przekraczającej 3 metry z silnikami o pojemności 650 cm3
są dostępne auta takie jak jednoosobowa Tokeoka o długości 2,15 m z silnikiem elektrycznym lub benzynowym. Z drugiej strony oferowane są obszerne mikrovany w stylu Suzuki Wagon R+ (Opel Agila, jak kto woli) i Nissana Moco/ Suzuki MR Wagon. Mitsubishi proponuje zmniejszoną kopię swojej terenówki, pogromcę studzienek i krawężników - Pajero Mini. Daihatsu wprowadziło w 2002 roku do sprzedaży mikroskopijnego roadstera Copen z 64-konnym silnikiem. Większość firm ma na rynku lokalnym kilka wersji

małych samochodów różniących się wyglądem i wyposażeniem. Od kilku lat panuje moda retro. W związku z tym wiele maluchów dostało chromowane buzie: Mitsubishi Minica Town Bee, Subaru Pleo Nesta, a nawet dostawczy Subaru Sambar Dias Classic. Nota bene małe dostawczaki, tworzone nawet na bazie najmniejszych aut to kolejny specjał z kraju kwitnącej wiśni. Również one przeszły daleką drogę od czasów pikapa Honda T360.
Są również propozycje awangardowe. Daihatsu Naked ma odsłonięte zawiasy drzwi i śruby mocujące zderzaki. Honda That’s ma wysoką karoserię w stylu hi-tech. Podobne nadwozie, lecz z nutką nostalgii zdobi Suzuki Lapin.
U nas furorę robi Smart. Ma szansę zabłysnąć na srebrnym ekranie, gdy dojdzie do zapowiadanej ekranizacji bestsellera Dona Browna "Kod Leonarda da Vinci". Odegrał tam ważną rolę. Wzorem tokijczyków również paryżanie i berlińczycy zaczęli gustować w malcach pulchnych od wyposażenia ułatwiającego życie. Kiedy przyjdzie pora na warszawiaków, krakowiaków i górali?






.
Ostróda gościła najlepszych motocrossów w Polsce
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?