Brak miejsc do parkowania to zmora właścicieli aut w większość polskich miast. Niektórzy znajdują na nią rozwiązanie.
Cudem uniknąłem wczoraj zderzenia z samochodem, który blokował jeden z pasów ruchu. Kierowca ciężarówki zatrzymał ją na środku jezdni, włączył światła awaryjne i zaczął
rozładowywać towar - opowiada Marcin Jóźwik, kierowca Poloneza.
Według przepisów kodeksu drogowego na światłach awaryjnych można zatrzymać się w miejscu zabronionym tylko w razie awarii samochodu.
- Wyjątkiem są autobusy wysadzające dzieci i młodzież, oraz pojazdy grupowo przewożące inwalidów. Nie ma żadnych przepisów pozwalających na postoje w miejscach niedozwolonych, związanych z wyładowaniem towaru, czy np. kupnem paczki zapałek - informuje Roman Majtczak z sekcji ruchu drogowego Komendy Miejskiej Policji w Łodzi.
Postój auta w niedozwolonym miejscu na światłach awaryjnych może kosztować kierowcę 150 złotych mandatu.