Miasta już nie dbają razem o DTŚ

Paweł Pawlik
Fot. Arkadiusz Gola
Fot. Arkadiusz Gola
Ledwie dziesięć miesięcy trwało porozumienie czterech miast o wspólnym zarządzaniu średnicówką. Teraz każde miasto musi dbać o swój kawałek trasy.
Fot. Arkadiusz Gola
Fot. Arkadiusz Gola

To jest wielka porażka miast. Inicjatywa na wspólne utrzymanie Drogowej Trasy Średnicowej przetrwała zaledwie rok. Kto więc odśnieży nowo otwarty odcinek DTŚ-ki w Gliwicach i pozostałe fragmenty trasy? Od 1 listopada "każdy sobie rzepkę skrobie", więc każde z sześciu miast, przez które przebiega średnicówka, będzie musiało na własny rachunek zadbać o czystość drogi. Jak sobie poradzą, przekonamy się niebawem na własnej skórze, bo synoptycy już zapowiadają pierwsze opady śniegu.  

Górnośląski Związek Metropolitalny miał jednoroczną umowę na wspólne utrzymanie DTŚ w miastach, przez które przebiega trasa (mowa o Chorzowie, Świętochłowi-cach, Rudzie Śl. i Zabrzu). Katowice od początku zapowiedziały, że o swój odcinek będą dbać same. Umowy nie przedłużono. Powodów jest kilka. Raz - że wybory i roszady na prezydenckich fotelach, dwa - że brak było oferty ze strony Górnośląskiego Związku Metropolitalnego (dotychczasowego inicjatora porozumienia między miastami), trzy - zbyt wysoka cena za wspólne utrzymanie. - Przetarg nie został ogłoszony. Każde miasto musi sobie radzić na własny rachunek - potwierdza  Krzysztof Maciejczyk, rzecznik Urzędu Miejskiego w Świętochłowi-cach. - W tym roku przerwa spowodowana jest wyborami samorządowymi. Na pewno będzie to tematem rozmów prezydentów w przyszłym roku - dodaje.

W tej sytuacji Gliwice, które dwa tygodnie temu świętowały otwarcie "własnego" odcinka trasy, nie miały się do kogo przyłączyć.
- Z tego powodu Zarząd Dróg Miejskich w Gliwicach poprzez przetarg wyłonił wykonawcę: firmę Dromar, która zamiata jezdnie na terenie miasta z uwzględnieniem odcinka G1 DTŚ. Zimowe utrzymanie drogi w sezonie 2014/2015 realizuje natomiast firma Anka z Gliwic, wyłoniona w przetargu - mówi Marek Jarzębowski, rzecznik gliwickiego Urzędu Miejskiego.

Podobnie rzecz ma się w innych miastach, do tej pory sygnatariuszach drogowego porozumienia.

- Wobec braku inicjatywy ze strony GZM i przedłużenia umowy, zmuszeni byliśmy szukać innego rozwiązania. Ostatecznie podpisaliśmy umowę uzupełniającą z firmą, która dba o drogi w mieście. Nie obawiamy się ataku zimy - mówi Krzysztof Karaś, rzecznik Urzędu Miejskiego w Chorzowie. Zastrzega, że problemem nie były pieniądze. - Tu nie chodzi o pieniądze, mimo że cena faktycznie była nieco wyższa niż aktualnie, bo w przypadku DTŚ liczy się, aby zapewnić jej jeden standard - dodaje.

Czy pauza w porozumieniu miast będzie dotyczyła tylko tego sezonu, okaże się po podliczeniu bilansu tegorocznych zysków i strat. Pomysłodawcy nie wykluczają jednak powrotu do tego projektu. - Będziemy starali wrócić do projektu, bo ten ma sens tylko wtedy, gdy dotyczy większej liczby miast - mówi Maciejczyk.

Trudno jednak podejrzewać, że do wspólnej inicjatywy dadzą się przekonać Katowice, które do tej pory świetnie sobie radziły ze swoim fragmentem średnicówki już od sześciu lat. Stolica aglomeracji nie podpisze umowy, bo nie chce obniżać standardów utrzymania drogi.

Celem wspólnej inicjatywy czterech miast na utrzymanie DTŚ miało być przede wszystkim bezpieczeństwo oraz komfort jazdy na trasie. Umowa podpisana pod koniec stycznia tego roku obowiązywała od początku lutego tego roku.

                                                                                                    Źródło: Dziennik Zachodni

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty