Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

McLaren Senna. Na 1 tonę masy pojazdu przypada 668 KM mocy!

Michał Kij
McLaren Senna Nie było i nie będzie drugiego takiego samochodu. Zastrzeżono nazwę, a produkcję ograniczono do 500 sztuk. Supersamochód, który miał upamiętniać jednego, a w istocie oddaje honor dwóm legendarnym kierowcom wyścigowym, został już wyprzedany, choć cena sięga 4 mln zł. Fot. McLaren
McLaren Senna Nie było i nie będzie drugiego takiego samochodu. Zastrzeżono nazwę, a produkcję ograniczono do 500 sztuk. Supersamochód, który miał upamiętniać jednego, a w istocie oddaje honor dwóm legendarnym kierowcom wyścigowym, został już wyprzedany, choć cena sięga 4 mln zł. Fot. McLaren
Nie było i nie będzie drugiego takiego samochodu. Zastrzeżono nazwę, a produkcję ograniczono do 500 sztuk. Supersamochód, który miał upamiętniać jednego, a w istocie oddaje honor dwóm legendarnym kierowcom wyścigowym, został już wyprzedany, choć cena sięga 4 mln zł.

Firma McLaren Automotive powinna się wziąć do kursów kokieterii dla pań. W grudniu 2017 r. pokazała McLarena Sennę w internecie, w marcu 2018 r. pozwoliła go dotknąć w Genewie i wkrótce oznajmiła, że „nie dla psa kiełbasa”, bo wszystkie z zaplanowanych 500 egzemplarzy mają już właścicieli. Pamiętała też o pozbyciu się konkurencji. Praw do używania nazwiska słynnego Brazylijczyka w nazwie samochodu udzielił jej na wyłączność Instytut Ayrtona Senny z São Paulo. Prowadzi go siostra kierowcy Viviane Senna da Silva Lalli. Wskutek zabiegów prawnych i marketingowych powstał samochód unikatowy, swoisty „pomnik ku czci”. Przede wszystkim Ayrtona Senny, ale nie tylko. Spotkanie dwóch nazwisk: McLaren i Senna, ma szczególny wymiar. Obu noszących je kierowców wyróżniał samorodny talent, obaj zostali legendami Formuły 1 i obaj zginęli na torze. McLaren miał 32 lata, a Senna - 34. Każdy z nich na swój sposób był genialny, a Senna zdobył swój pierwszy tytuł mistrza świata Formuły 1 w sezonie 1988, jadąc McLarenem.

Trzy

McLaren Senna Nie było i nie będzie drugiego takiego samochodu. Zastrzeżono nazwę, a produkcję ograniczono do 500 sztuk. Supersamochód, który miał upamiętniać
McLaren Senna

Nie było i nie będzie drugiego takiego samochodu. Zastrzeżono nazwę, a produkcję ograniczono do 500 sztuk. Supersamochód, który miał upamiętniać jednego, a w istocie oddaje honor dwóm legendarnym kierowcom wyścigowym, został już wyprzedany, choć cena sięga 4 mln zł.

Fot. McLaren

McLaren Automotive należy do Grupy McLaren. Działa od 2010 r. i zajmuje się konstrukcją i wytwarzaniem samochodów sportowych. Pozostałe spółki tworzące grupę to McLaren Applied Technologies, która bada i wdraża do produkcji nowe technologie, nie tylko w dziedzinie motoryzacji, oraz McLaren Racing Limited, opiekująca się stajnią wyścigową, od której wszystko się zaczęło. Powołał ją do życia Bruce McLaren w 1963 r. Bruce był postacią wyjątkową, człowiekiem, który urodził się „w ostatniej chwili”. Reprezentował odchodzący w przeszłość świat samouków, którzy konstruowali własne samochody i testowali je na sobie. Majstrował przy samochodach, nim zaczął się ścigać, i tak mu zostało. Nie narzekał na brak dobrych pomysłów i znakomicie dobierał współpracowników.

Mistrzowski Duet

Stajnia McLarena jest zaliczana do tzw. wielkiej trójki Formuły 1, razem z Ferrari i Williamsem. Ma na koncie osiem tytułów mistrza świata konstruktorów. Jednak nim przyszła kolej na Formułę 1, zespół zdominował w latach 60. wyścigi Can-Am (Canadian American Challenge Cup). W latach 1968-1970 po dwa tytuły mistrzowskie wywalczyli w nich Bruce McLaren i jego kolega z Nowej Zelandii Denny Hulme. Can-Am był dobrą szkołą. Startujące w tych wyścigach pojazdy były w owym czasie szybsze niż auta Formuły 1. W samochodach do serii Can-Am używane były amerykańskie silniki V8 Forda i Chevroleta. Kłopoty sprawiała Formuła 1. Próbowano kilku silników, ale najlepsze okazały się trzylitrowe V8 Ford Cosworth DFV. Właśnie taki silnik był w samochodzie M7A, którym Bruce McLaren wygrał w 1968 r. Grand Prix Belgii w Spa. Był również w McLarenie M23, który w 1974 r. zapewnił zespołowi pierwsze, i to podwójne, zwycięstwo w Formule 1. Wówczas firma zdobyła pierwszy tytuł mistrza świata konstruktorów, a mistrzem świata kierowców został jadący McLarenem Emerson Fittipaldi. W tym samym roku McLaren po raz pierwszy był najlepszy w Indianapolis 500 i powtórzył ten sukces w 1976 r.

Na początku lat 80. nastała era silników TAG produkowanych przez Porsche. W 1988 r. zespół przerzucił się na silniki Hondy, co rozpoczęło złotą erę. McLaren cztery raz z rzędu zdobył mistrzostwo świata konstruktorów, a jeżdżący w jego barwach kierowcy cztery razy zostali mistrzami świata: Ayrton Senna w 1988, 1990 i 1991, a Alain Prost w 1989. Gdy w 1992 r. Honda wycofała się z F1, szukano nowego silnika. Ostatecznie McLaren związał się z Mercedesem, ale o zwycięstwo nie było już tak łatwo. W latach 2015-2017 firma wróciła do Hondy, a w 2018 r. po raz pierwszy w historii wybrała silniki Renault.

Szpila

McLaren Senna Nie było i nie będzie drugiego takiego samochodu. Zastrzeżono nazwę, a produkcję ograniczono do 500 sztuk. Supersamochód, który miał upamiętniać
McLaren Senna

Nie było i nie będzie drugiego takiego samochodu. Zastrzeżono nazwę, a produkcję ograniczono do 500 sztuk. Supersamochód, który miał upamiętniać jednego, a w istocie oddaje honor dwóm legendarnym kierowcom wyścigowym, został już wyprzedany, choć cena sięga 4 mln zł.

Fot. McLaren

Pod koniec lat 70. McLaren wycofał się z amerykańskich wyścigów i skupił na Formule 1. Firma nie przejawiała większego zainteresowania samochodami szosowymi. Wyjątkiem był McLaren M6GT z 1969 r. napędzany umieszczonym centralnie, 370-konnym V8 Chevroleta. Zamierzano produkować 250 sztuk rocznie, ale śmierć Bruce’a położyła kres tym planom. Na kolejny supersamochód dla „zwykłego zjadacza kawioru” trzeba było poczekać do 1993 r. Wówczas pojawił się sensacyjny McLaren F1 napędzany wolnossącym silnikiem V12 z BMW, rozwijającym moc 627 KM.

Każdy nowy model szosowy jest wydarzeniem. McLaren nie „konstruuje oferty”, raczej stopniuje napięcie. Od 2015 r. klasyfikuje swoje samochody według osiągów i zdolności wywoływania piorunującego wrażenia. Każdy model zaliczany jest do serii Sport, Super lub Ultimate, co widoczne jest w oznaczeniu. Cyfry wyrażają w zaokrągleniu moc w koniach mechanicznych. Wyjątkiem jest seria Ultimate, która obywa się bez zbędnych szczegółów. Zupełnie jak bezimienny rewolwerowiec, grany przez Clinta Eastwooda w „dolarowej trylogii” Sergia Leone. McLaren Senna należy właśnie do serii Ultimate.

Przewiewnie

Choć jest przystosowany do ruchu po drogach publicznych, projektantom zależało, aby osiągał jak najkrótsze czasy okrążenia na torze. Nazwisko Senna zobowiązuje. Stąd niska masa własna i dopracowane aerodynamicznie nadwozie. Samochód dosłownie przysysa się do nawierzchni.

Bazą konstrukcyjną dla McLarena Senny jest 720S.

Zobacz także: Jak zadbać o akumulator?

To najlżejszy od czasów F1 model McLarena, a że jest przy tym najmocniejszy spośród opracowanych do tej pory, stosunek mocy do masy wynosi imponujące 668 KM na 1 tonę.

McLaren Senna Nie było i nie będzie drugiego takiego samochodu. Zastrzeżono nazwę, a produkcję ograniczono do 500 sztuk. Supersamochód, który miał upamiętniać
McLaren Senna

Nie było i nie będzie drugiego takiego samochodu. Zastrzeżono nazwę, a produkcję ograniczono do 500 sztuk. Supersamochód, który miał upamiętniać jednego, a w istocie oddaje honor dwóm legendarnym kierowcom wyścigowym, został już wyprzedany, choć cena sięga 4 mln zł.

Fot. McLaren

Zbudowana z włókien węglowych, samonośna karoseria oparta jest na centralnej, przestrzennej strukturze Monocage III, która jest o 18 kg lżejsza niż poprzednio stosowana Monocage II. Poszycie również jest maksymalnie odchudzone. Przedni błotnik waży tylko 64 dag! Materiały cięższe lub mniej wytrzymałe są w mniejszości. Silnik wspiera się na aluminiowej ramie pomocniczej, z aluminium wykonano również elementy pochłaniające siłę zderzenia z przodu.

Na pierwszy rzut oka nadwozie składa się głównie z otworów. Większość z nich ma znaczenie dla chłodzenia podzespołów, inne podporządkowane są aerodynamice i kierują powietrze opływające samochód tak, aby dociskało go do nawierzchni. Im szybciej jedzie, tym mocniej. Unoszone ku górze drzwi mają wycięcia w dolnej części. Wypełnione są twardym, odpornym na uderzenia szkłem Gorilla Glass, znanym z co lepszych zegarków. Przeszklenie zwiększa wprawdzie masę drzwi, lecz rozjaśnia wnętrze, a na torze pozwala zobaczyć, jak blisko mamy do krawędzi, której nie należy przekraczać. Z „przewiewnym” stylem auta komponuje się opcjonalne przeszklenie z tyłu, przez które widać potężną, 800-konną widlastą „ósemkę”. Tu nie chodzi już o nic innego, jak tylko pokaz siły w całej jej okazałości.

McLaren nie jest tak roznegliżowany jak kolejka górska, ale całkiem mu do niej blisko. Wewnątrz rzucają się w oczy kierownica i płaski, wielofunkcyjny panel środkowy. Wąski pasek wskaźników ujawnia tylko kluczowe w danej chwili informacje. Nic nie zakłóca widoczności, projektanci twierdzą, że podpowiedzią była dla nich kabina helikoptera. Część przełączników umieszczono pod dachem, co również jest zapożyczeniem z lotnictwa. Kubełkowe fotele mogą być wykończone skórą lub alcantarą. Na życzenie instaluje się system podawania napoju, taki jak w bolidach F1. Za fotelami jest miejsce na dwa hełmy i dwa kombinezony, ale nie da się ukryć, że samochód został stworzony wokół kierowcy i głównie dla niego. Pasażer jest balastem, choć okrzyki zachwytu lub trwogi mogą stymulować kierowcę do wzmożenia wysiłku i poprawy czasu okrążenia. Wspomniałem, że Senna jest najmocniejszym McLarenem „ever”. Dokładnie rzecz biorąc, jest najmocniejszym, który ma tradycyjny układ napędowy. Hybrydowy P1 osiąga sumarycznie 903 KM, z czego 727 KM przypada na silnik spalinowy, a 176 KM na elektryczny. Senna może się wydawać krokiem wstecz jedynie dla zagorzałego ekologa. Konstruktorzy świadomie wybrali jedno źródło napędu, aby zaoszczędzić na masie własnej samochodu. Senna jest o 181 kg lżejszy niż P1.  

Renoma

McLaren Senna Nie było i nie będzie drugiego takiego samochodu. Zastrzeżono nazwę, a produkcję ograniczono do 500 sztuk. Supersamochód, który miał upamiętniać
McLaren Senna

Nie było i nie będzie drugiego takiego samochodu. Zastrzeżono nazwę, a produkcję ograniczono do 500 sztuk. Supersamochód, który miał upamiętniać jednego, a w istocie oddaje honor dwóm legendarnym kierowcom wyścigowym, został już wyprzedany, choć cena sięga 4 mln zł.

Fot. McLaren

W trybie „Race” nadwozie obniża się o bez mała 5 cm. Okazały tylny spojler pochyla się pod ostrzejszym kątem, aby siła docisku była jeszcze większa, ale może również „spłaszczyć się”, gdy kierowca chce osiągnąć jak największą prędkość na prostej. Pionowe, ruchome klapki pod reflektorami stabilizują samochód, a jednocześnie wspomagają chłodzenie silnika.

Hamulce Brembo z węglo-wo-ceramicznymi tarczami wzbogacono o nowy materiał, który zwiększył ich odporność na przegrzanie. Dzięki temu konstruktorzy mogli zastosować mniejsze i lżejsze tarcze. Nawet obręcze kół są „szczupłe”, mają tylko 9 ramion zamiast 10. McLaren wybrał opony Pirelli P-Zero Trofeo R.

McLaren Senna zyskuje dodatkowe punkty „za nazwisko”, zupełnie jak Bugatti Chiron. Lecz zapowiada się tak dobrze, że być może nie będzie się musiał podpierać niczyim autorytetem i zasłuży na własne przezwisko jak „lambo” czy „gullwing”.

Czy wiesz że...

W McLarenie Senna na 1 tonę masy pojazdu przypada 668 KM mocy. Imponujący wynik!

Na komplet wyczynowych opon do Senny - Pirelli P Zero Trofeo R trzeba wydać około 10 000 zł.

Spojler bierze udział w „kierowaniu” samochodem. Zmienia położenie w zależności od potrzeb: maksymalizuje siłę docisku lub pomaga osiągnąć jak najwyższą prędkość na prostej.

Koła mocowane są „centralnym zamkiem”, który jest odpowiednikiem stosowanej dawniej pojedynczej śruby.

Przycisk uruchamiania silnika jest na konsoli pod dachem. Sąsiadują z nim włącznik trybu „Race” oraz klawisze do opuszczania szyb.

Komentarz - Michał Kij, dziennikarz

Wśród legendarnych samochodów tłoczno. Niektóre zapracowują na swoją renomę, inne od początku projektowane są jako „legendarne”. McLaren Senna należy do tych drugich. Wykorzystuje mit jednego z najzdolniejszych kierowców Formuły 1, aby samemu zostać mitem. Działa zasada, która stała się tytułem książki guru marketingu Jacka Trouta „Wyróżnij się lub zgiń”. McLaren nie może sobie pozwolić na samochody, o których się nie mówi. Oczywiście perfekcja techniczna „mówi sama za siebie”, ale w świecie supersamochodów to za mało. Bugatti przypomniało Louisa Chirona, który święcił triumfy w latach 50. McLaren sięgnął po człowieka, o którym pamięć jest wciąż żywa. Senna to tragiczny bohater „młodego pokolenia”. Pasuje na patrona samochodu skonstruowanego przez firmę, która też jest „młoda”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Droga księżycowa w Gdyni, czyli Marszewska Góra

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty