Makabryczny żart

Łukasz Klimaniec
Makabryczny żart wymyśliło i wcieliło w życie czterech nastolatków z Grodźca Śląskiego - przez drogę przeciągnęli ośmiometrową, stalową linę, którą przymocowali łańcuchem do drzewa i słupa ogrodzeniowego. Lina zawisła 80 centymetrów nad jezdnią. Wjechał na nią samochód. - Gdyby drogą jechał motocyklista, nie miałby szans na przeżycie - mówią eksperci.

Makabryczny żart wymyśliło i wcieliło w życie czterech nastolatków z Grodźca Śląskiego - przez drogę przeciągnęli ośmiometrową, stalową linę, którą przymocowali łańcuchem do drzewa i słupa ogrodzeniowego. Lina zawisła 80 centymetrów nad jezdnią. Wjechał na nią samochód. - Gdyby drogą jechał motocyklista, nie miałby szans na przeżycie - mówią eksperci.

O brutalnej zabawie nastolatków poinformowała wczoraj oficer prasowy bielskiej policji podkomisarz Elwira Jurasz. Młodzieńcy w wieku od 16 do 17 lat rozwiesili linę w sobotę około 22 na ul. Chałupniczej w Grodźcu. W ukryciu czekali na nadjeżdżający pojazd. Po chwili na pułapkę nadział się jadący fiatem palio weekend 27-latek z Grodźca. Łańcuch pod naporem samochodu zerwał się, ale lina przecięła karoserię i wbiła się w silnik, niszcząc jego elementy, a także boczne drzwi.

- Gdyby łańcuch się nie zerwał, lina z pewnością obcięłaby dach samochodu - uważa asp. sztab. Mirosław Zątek, technik kryminalistyki bielskiej policji.

27-latek zauważył nastolatków, którzy zaczęli uciekać. Wyskoczył z samochodu i ruszył w pościg. Zatrzymał jednego z chłopców i zaalarmował policjantów z Jasienicy. Ci szybko zatrzymali pozostałych. Jeden miał prawie promil alkoholu we krwi, drugi 0,25 promila. Przewieziono ich do Policyjnej Izby Dziecka.

- Młodzi ludzie są dziś często wychowywani poza domem. To ma na nich negatywny wpływ. Filmy, gry wideo, własne towarzystwo, a gdy do tego dojdzie alkohol, to łatwo o coś podobnego. Z relacji tych chłopaków wynika, że to miał być żart - mówi Jarosław Gilewski, kierownik Policyjnej Izby Dziecka w Bielsku-Białej.

Skąd się biorą pomysły nieletnich na "zabawy", które mogą zakończyć się tragicznie? Gilewski uważa, że podczas ferii młodzież pozbawiona nadzoru i propozycji ciekawych zajęć po prostu się nudzi.

Niedawno krakowscy policjanci zatrzymali pięciu uczniów, którzy obrzucali kamieniami szynobus, kursujący między dworcem w Krakowie a lotniskiem w Balicach. Rzucanie w pociąg kamieniami traktowali jako zabawę. Z kolei śląscy policjanci przypominają sytuację, w której grupa nastolatków, chcąc zabić wolny czas, rozłożyła na jezdni kosze i ławki. Doszło do wypadku, w którym jedna osoba została ranna.

- Młodzi ludzie w takich sytuacjach nie patrzą na konsekwencje. Nie dopuszczają myśli, że mogą doprowadzić do tragedii. Brakuje im wyobraźni. Uważają, że w życiu jest jak w grze komputerowej, iż naciśnięcie na "enter" spowoduje, że wszystko wróci do początku i gra zacznie się od nowa - uważa komisarz Janusz Jończyk z zespołu prasowego śląskiej policji.

O losie nastolatków zadecyduje Sąd dla Nieletnich. Może orzec wobec nich dozór kuratora, nadzór odpowiedzialny rodziców, zobowiązać do naprawienia szkody, umieścić w ośrodku szkolno-wychowawczym lub wysłać do zakładu poprawczego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polski przemysł motoryzacyjny, szanse i zagrożenia - debata

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty