Enzo Ferrari od 1929 r. prowadził stajnię wyścigową o nazwie Scuderia Ferrari i osiągał znaczne sukcesy w wyścigach samochodowych.
Stosunkowo niewielkie silniki 8- i 12-cylindrowe w układzie V, odznaczające się wysokimi osiągami oraz specyficznym brzmieniem, a także pięknym wyglądem, czynią wozy Ferrari obiektem pożądania.
Od wielu lat głównymi konkurentami marki Ferrari są produkty Porsche i Lamborghini W 2002 r., kiedy sytuacja przedsiębiorstwa nie miała się najlepiej, Fiat (główny udziałowiec Ferrari) sprzedał 34 proc. akcji bankowi Mediobanza za 768 mln dol. We wrześniu 2006 r. Fiat odkupił 29 proc. akcji i obecnie posiada 85 proc. udziałów. 10 proc. należy do syna Enzo Ferrariego, a pozostałe 5 proc. w 2005 r. odkupił Mubadala Development od banku Mediobanza.
Znak fabryczny Ferrari – Cavallino Rampante – wywodzi się od godła, jakie na swym samolocie wymalował książę Francesco Baracca, as lotnictwa włoskiego z czasów I wojny światowej.
Od lat 30. XX w. czarnego konia mają na nadwoziach wszystkie samochody Scuderia Ferrari.
Ferrari przegląd modeli
W galerii prezentujemy cenę auta oraz informacje o jednostce napędowej.**
Ferrari 458 Speciale
Naszpikowane wyrafinowaną techniką Ferrari 458 Speciale ma zapewniać przede wszystkim przyjemność z jazdy. Nic nie stoi na przeszkodzie, by było to podróżowanie na granicy przyczepności. Jest to nawet wskazane. Speciale jest ekstremalną mutacją modelu 458 Italia. Inżynierowie Ferrari zadbali, by sprawdziło się nawet na torze wyścigowym. Aktywne elementy aerodynamiczne zapewniają ogromne pokłady przyczepności, ceramicznym hamulcom przegrzanie niestraszne, a 605-konny silnik pozwala na błyskawiczne przemieszczanie się między kolejnymi zakrętami.
Nie bez znaczenia jest też niska masa własna. Ze zbędnymi kilogramami walczono, nie szczędząc środków. Grubość przednich i bocznych szyb została zmniejszona, a tylną wykonano z tworzywa sztucznego. Kompozytowe materiały posłużyły też do uformowania zderzaków. Opanowanie samochodu w podbramkowej sytuacji ułatwia elektronika – system SSC analizuje kąt bocznego poślizgu i koryguje go, jeżeli przekracza on pożądaną przez kierowcę wartość. O optymalne rozłożenie sił napędowych na koła dba kontrola trakcji F1-Trac z elektroniczną blokadą mechanizmu różnicowego E-Diff. Skórka była warta wyprawki.
Przyspieszanie od 0 do 100 km/h trwa 3 s, a przeciążenia na zakrętach sięgają 1,33 g. Dla porównania dodajmy, że popularne samochody sportowe z trudem uzyskują 1 g.
Z myślą o najbardziej wymagających przygotowano wersję z otwartym nadwoziem. Ferrari 458 Speciale A (od Aperta) powstało w serii liczącej tylko 499 sztuk. Jest jednak nie tylko gratką dla kolekcjonerów, ale również kamieniem milowym w historii marki – najmocniejszym Ferrari z wolnossącym silnikiem V8, drogową homologacją oraz nadwoziem typu Spider.
[page_break]
Ferrari 488 GTB
Przez dekady Ferrari przyzwyczaiło swoich klientów do wysokoobrotowych, wolnossących silników. Idąc z duchem czasu, włoska marka zdecydowała się na szersze wprowadzenie do oferty motorów z turbo. Doładowane V8 trafiły do modelu 488 – następcy Ferrari 458.
Nie będzie przesadą stwierdzenie, że to zmiana na lepsze. Nowe jednostki uwielbiają wysokie obroty, oferując 670 KM przy 8000 obr./min. W rejony nieznane dotychczas w Ferrari skoczył moment obrotowy. Maksymalne 760 Nm kierowca ma do dyspozycji już przy 3000 obr./min. W rezultacie 488 stało się znacznie bardziej przyjazne podczas codziennej eksploatacji. Klienci mają do wyboru dwie wersje nadwoziowe – GTB, czyli coupé; oraz Spider – piekielnie mocnego roadstera z centralnie umieszczonym silnikiem. Debiutant nie odcina się jednak od swoich poprzedników. Linie przednich świateł zachowały ducha modelu 458 Italia. Z kolei dużych rozmiarów wlot powietrza nawiązuje do 308 GTB.
Elementy aerodynamiczne są w pełni funkcjonalne. Przy 250 km/h dociskają nadwozie do drogi siłą 325 kg. Piękne i złożone kształty nadwozia podkreślono nowym lakierem – czerwienią Rosso Corsa Metallizzato, której głębia i połysk są zasługą trójwarstwowej struktury oraz milionów odbijających światło mikrocząsteczek.
Ferrari California
Do zaprezentowanej w 2008 r. Californii wielu przykleiło łatkę damskiego Ferrari. Pod ogniem krytyki znalazły się stylizacja, czteroosobowe wnętrze czy słaby – jak na włoską markę – silnik o mocy 460 KM. Czy model zasłużył na ostre słowa? Na pewno nie w oczach klientów. W chwili debiutu zainteresowanie Californią było tak duże, że błyskawicznie zebrano zamówienia na kolejne… trzy lata. Ferrari spodziewało się, że model może się stać bestsellerem. Z myślą o nim uruchomiono dodatkową linię produkcyjną. Gdyby nie ona, trudności z realizacją zamówień, napływających głównie z USA, byłyby jeszcze większe.
Na początku 2014 r. zadebiutowała odświeżona California T. Na wysokości zadania stanęli zarówno styliści, jak i inżynierowie. Pierwszy z zespołów diametralnie przeprojektował pas przedni. Zderzak z powiększonymi wlotami powietrza oraz bardziej wyraziste w kształcie reflektory dodały Californii charakteru. Rewolucja zaszła też pod maską. Wraz z nowym V8 do świata samochodów Ferrari powróciło turbodoładowanie. Istotne nie tylko z powodu zastrzyku dodatkowych 100 KM.
Jeszcze większe wrażenie robi przyrost momentu obrotowego. Skok z 485 do 755 Nm diametralnie poprawił wrażenia z jazdy. Co ważne, turbodziura jest zjawiskiem marginalnym. Aby uzyskać szybką reakcję na gaz zastosowano turbosprężarki z podwójnymi kanałami oraz lekkimi wirnikami, które szybko osiągają robocze obroty. Znaczenie ma nawet sterownik silnika, dopasowujący sposób oddawania momentu obrotowego do aktualnie wybranego przełożenia.
[page_break]
Ferrari F12berlinetta
Model F12 stanowi kwintesencję Ferrari – jest przykładem perfekcyjnego połączenia pięknej linii nadwozia, luksusowego wnętrza oraz piekielnie mocnego silnika. Nie można zapominać o technicznym wyrafinowaniu. Nadwozie tworzą elementy wykonywane z 12 różnych stopów, amortyzatory mają magnetoreologiczną regulację siły tłumienia, a silnik – mimo wolnossącej konstrukcji – oddaje 80 proc. maksymalnego momentu obrotowego (690 Nm) już przy 2500 obr./min.
Wisienką na torcie są ceramiczne hamulce z aktywnym układem chłodzenia. Po zdecydowanym naciśnięciu na pedał hamulca można odnieść wrażenie, że za samochód została wyrzucona kotwica. Droga hamowania z 200 km/h to zaledwie 131 m! Ponowne nabieranie prędkości przebiega w równie imponującym tempie. Już po 8,5 s od startu igła prędkościomierza przekracza pole oznaczone liczbą 200.
F12berlinetta jest jednak pozbawiona brutalności flagowego LaFerrari. Inżynierowie włoskiej marki nie byliby sobą, gdyby nie przygotowali czegoś ekstra. Dla 799 szczęśliwców zbudowano f12tdf. Optymalizując konstrukcję i wprowadzając elementy z włókna węglowego, zaoszczędzono 110 kg. W połączeniu ze zwiększoną o 87 proc. siłą docisku aerodynamicznego dało to model o prawdziwie wyczynowej charakterystyce.
Ferrari GTC4Lusso
W 2011 r. Ferrari zszokowało świat motoryzacji modelem FF. Flagowy model z układem foteli 2+2, nadwoziem typu kombi coupé i bagażnikiem o pojemności 450 litrów? Ortodoksyjnym fanom marki nie mieściło się to w głowach, jednak model znalazł swoje miejsce na rynku. Marka poszła więc za ciosem i na początku 2016 r. przedstawiła następcę FF, czyli GTC4Lusso.
Wszystkie aspekty rodzinnego Ferrari zostały udoskonalone. Silnik 6.3 V12 o zwiększonym do rekordowego w klasie stopnia sprężania rozwija 690 KM – 30 KM więcej od motoru montowanego do FF. Udoskonalony napęd 4RM Evo rozdziela siły napędowe na wszystkie koła, a skrętna oś tylna podniosła zwrotność samochodu oraz jego stabilność przy wysokich prędkościach. Producent zapewnia, że GTC4Lusso zda egzamin nawet na ośnieżonych i błotnistych nawierzchniach.
Kabinę wykończono materiałami najwyższej próby. Kolorystykę skóry pokrywającej fotele i boczki drzwiowe, dywaników podłogowych, a nawet przeszyć zamawiający może dopasować do własnych preferencji. Znakiem czasu jest system multimedialny z 10,25-calowym ekranem. Wyświetla on nie tylko wskazówki nawigacji, ale służy również do sterowania kluczowymi elementami wyposażenia, z klimatyzacją włącznie. Informacje o prędkości, obrotach silnika czy przeciążeniach nie są zarezerwowane wyłącznie dla kierowcy. Pasażer może odczytać je z dodatkowego wyświetlacza, ulokowanego po prawej części deski rozdzielczej. Innowacyjne rozwiązanie kryje się pod nazwą Dual Cockpit.
Ferrari LaFerrari
Jest, a jakoby go nie było... Supersamochód ze stajni Ferrari zadebiutował w 2013 r. Przez kolejne dwa lata powstało 499 egzemplarzy. Dodatkowy, pięćsetny egzemplarz został zlicytowany na rzecz ofiar trzęsienia ziemi we Włoszech. W zaledwie 10 minut kwota osiągnęła pułap 29 505 000 złotych, czyniąc z ostatniego LaFerrari najdroższy samochód XXI wieku. Dlaczego nieprodukowane już auto wciąż jest obszernie prezentowane na oficjalnej stronie marki? To tzw. samochód halo, który ma pokazać, do czego zdolni są inżynierowie i styliści Ferrari. W 2016 r. dołączyła do niego otwarta wersja Aperta. Również powstanie w symbolicznej liczbie egzemplarzy.
Nie bez kozery firma z Maranello twierdzi, że LaFerrari jest najbardziej ambitnym projektem w jej historii. Celem było przeniesienie rozwiązań znanych ze świata F1 do seryjnie produkowanego pojazdu. I nie są to wyłącznie marketingowe slogany. Wystarczy wspomnieć o kręcącym się do 9250 obr./min silniku tłokowym z hybrydowym komponentem HY-KERS.
Sercem LaFerrari jest 800-konne 6.3 V12. Sprzężony z nim silnik elektryczny dokłada 163 KM. Łącznie kierowca ma do dyspozycji 963 KM i ponad 900 Nm. Przy niskiej masie samochodu (1585 kg) osiągi zawstydzające nawet supersportowe motocykle trudno uznać za zaskoczenie. Już po 15 s od startu LaFerrari potrafi przekroczyć... 300 km/h!
Najmocniejsze Ferrari w historii okazało się świetną lokatą kapitału. Wszystkie egzemplarze sprzedały się na pniu, a ceny aut z symbolicznymi przebiegami potrafią osiągnąć pułap niemal 5 mln dol. – trzykrotnie więcej, niż policzył sobie za nie producent
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?