Mądry Polak po szkodzie

Mieczysław Teer
Fot. Maciej Pobocha
Fot. Maciej Pobocha
Każda kolizja jest sytuacją stresującą dla jej uczestników, niezależnie od tego czy mowa o sprawcy czy o poszkodowanym. Stres bywa tak duży, że niekiedy sprzyja podejmowaniu działań i decyzji nieracjonalnych.

 

Zdarza się m.in. że będący pod presją bardziej wymownego kierującego uczestnik kolizji przyznaje się do winy niepopełnionej, pisząc w oświadczeniu - na przykład - iż nie ustąpił pierwszeństwa, choć w rzeczywistości to on miał pierwszeństwo przejazdu.

 

Obserwowaliśmy niedawno taką sytuację na rondzie z dwoma pasami ruchu. Jadący skrajnym, zewnętrznym pasem zderzył się z kierującym, który jechał pasem wewnętrznym i z tego właśnie pasa usiłował opuścić rondo. Poszkodowany dał sobie wmówić, że jadąc zewnętrznym pasem

Fot. Maciej Pobocha
Fot. Maciej Pobocha

ruchu miał obowiązek skręcić w najbliższy zjazd z ronda, nie zaś kontynuować jazdę do kolejnego zjazdu.

 

Tak naprawdę, sprawcą szkody był kierujący, który przed opuszczeniem ronda był zobowiązany ustąpić pierwszeństwa pojazdowi, na którego pas ruchu wjeżdżał. Takie kolizyjne sytuacje na rondach są bardzo częste, choć od sprecyzowania zasad przez prawo o ruchu drogowym minęło już wiele lat.

 

Podobnie rzecz się ma ze skrzyżowaniami oznaczonymi znakiem A 5 (czyli tzw. X). Większość kierowców pamięta z kursu na prawo jazdy (sprawdziliśmy wśród znajomych), że oznacza on "skrzyżowanie dróg równorzędnych". 

 

Tymczasem już od wielu lat minister nowelizujący rozporządzenie o znakach i sygnałach drogowych usunął - jak sądzimy przez pomyłkę - słowo "równorzędne" i obecnie znak ten informuje wyłącznie o tym, że zbliżamy się do skrzyżowania dróg, nie przesądzając o niczym więcej. Znak ten może więc stać nawet przed wyjazdem z drogi wewnętrznej! Ale wielu starszych stażem kierowców ma zakodowane w pamięci dawne rozstrzygnięcie i łatwo da sobie wmówić, że wyjeżdżający z prawej strony z pewnością ma pierwszeństwo na tak oznakowanym skrzyżowaniu.

 

Takich sytuacji drogowych jest naprawdę sporo, że wspomnimy już tylko na koniec o tzw. lejku, gdy z trzypasmowej jezdni pozostaje tylko pas środkowy. Nie ma żadnej wątpliwości, że kierujący, który poruszał się skrajnym lewym pasem musi w takim wypadku ustąpić temu, który wjeżdżał na środkowy pas ze skrajnego prawego pasa ruchu, a kodeks drogowy przesądził to jednoznacznie jakiś czas temu.

 

Jednak widzieliśmy kiedyś sprawcę kolizji, który zapierał się, że on jest niewinny, bo poruszał się lewym, a więc szybszym pasem ruchu więc wjeżdżający z pasa najwolniejszego miał obowiązek mu ustąpić. I nawet policjant z drogówki miał spore kłopoty, by wytłumaczyć mu, że jest w błędzie...

 

Tymczasem standardowo wypisywane oświadczenie "sprawcy szkody" zazwyczaj nie zawiera (choć powinno) szkicu z usytuowaniem uczestników kolizji, lecz ogranicza się do obarczonej niekiedy błędem konstatacji "nie ustąpiłem pierwszeństwa przejazdu".

 

Dlatego, choć obowiązek wzywania policji do każdej kolizji był krótkotrwały i ustawodawca szybko się z niego wycofał, radzimy mimo wszystko, aby w każdej, choć trochę wątpliwej sytuacji jednak policję wzywać. Jeżeli byliśmy sprawcą, ryzykujemy co najwyżej mandat.  Jeżeli jednak wina nie leżała po naszej stronie - nie będziemy musieli naprawiać samochodu na własny koszt lub ze swojego AC i nie stracimy zniżek za bezszkodową jazdę.

 

Policjant, prócz wskazania winnego kolizji (nie przesądza to o uznaniu szkody przez ubezpieczyciela, ale stanowi poważny atut w ewentualnych sporach) sprawdzi także trzeźwość jej uczestników, ich ubezpieczenia, prawa jazdy etc., co pozwoli nam uniknąć różnych perypetii.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty