Ma 80 lat, wszystkie swoje auta zbudował własnoręcznie

Agnieszka Gospodarczyk
Fot. Janusz Kubik
Fot. Janusz Kubik
80-letni Marian Kotlicki nigdy nie kupił fabrycznie wyprodukowanego samochodu – każde auto, którym jeździł, zbudował własnoręcznie.
Fot. Janusz Kubik
Fot. Janusz Kubik

Z wykształcenia jest mechanikiem lotniczym. Przez kilkadziesiąt lat naprawiał samoloty na łódzkim Lublinku.
– Od zawsze miałem zdolności manualne – wyznaje. – Moje pierwsze dzieło, to dziecinny, ciemnogranatowy kabriolet z silnikiem o pojemności 50 cm sześciennych. Zrobiłem go ze sklejki lotniczej. Córka wsiadała za kierownicę, a ja za pomocą linek sterowałem gazem i sprzęgłem.

Konstruktor zbudował też trójkołowy, spalinowy pojazd na bazie silnika motocyklowego NSU o poj. 250 cm sześc. – tandem i limuzynę zarazem, na wzór niemieckiego messerschmitta. Nie był jednak zadowolony, nawet nie zrobił mu nadwozia. W 1965 roku, na bazie trójkołowca stworzył Marco – samochodzik napędzany niemieckim silnikiem ILO o poj. 400 cm sześc., na kołach od mikrusa.

– Blaszano-drewniane nadwozie miał wówczas w kolorze yellow bahama. Mogły nim podróżować dwie osoby – wspomina pan Marian. – Zarejestrowałem go i jeździłem z Tuszyna, gdzie mieszkałem, do pracy. Był mały, więc koledzy robili mi kawały – chowali go w hangarze, wstawiali na platformę.

– Jego projekt narysowałem w skali 1:1 na ścianie dużego pokoju. Halina, moja świętej pamięci żona, była wyrozumiała, razem ze mną przesuwała kanapę i przyklejała na ściany brystol – śmieje się konstruktor.

Więcej na stronie expressilustrowany.pl

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Parada Motocyklistów w Łodzi

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty