Ludzie giną przez prędkość na trasie śmierci pod Zieloną Górą

gazeta.lubuska
Ludzie giną przez prędkość na trasie śmierci pod Zieloną Górą
Ludzie giną przez prędkość na trasie śmierci pod Zieloną Górą
Kraksa co trzy dni! Jedna osoba nie żyje. Droga do Nowogrodu Bobrzańskiego znów nazywana jest trasą śmierci. Sprawcy wypadków i kolizji winę zrzucają na drogę. Ale policja stwierdza: - To prędkość gubi kierowców.
Ludzie giną przez prędkość na trasie śmierci pod Zieloną Górą
Ludzie giną przez prędkość na trasie śmierci pod Zieloną Górą

Wydawało się, że droga nazywana przez kierowców „trasą śmierci" zmienia swoje oblicze. Bo w zeszłym roku nie było tu ani jednego śmiertelnego wypadku. Doszło do 99 zdarzeń, w tym siedem zakwalifikowano jako wypadki. W 92 przypadkach były to kolizje. Rannych zostało 10 osób.

W tym roku jest gorzej. Zginęła tam już jedna osoba. Od początku roku do 1 kwietnia doszło do 26 zdarzeń. W tym mamy jeden wypadek i 25 kolizji. Ranna została jedna osoba. 3 kwietnia laweta staranowała jadącą z naprzeciwka mazdę 323. Skutki były tragiczne. Zginęła kobieta kierująca osobówką, a dziecko trafiło do szpitala. – To było okropne. Jakiś kierowca wyciągnął dziecko z rozbitego auta, które zasnęło mu na rękach – mówił nam świadek zdarzenia. Z mazdy prawie nic nie zostało.

Zobacz też: Tragiczny wypadek na "trasie śmierci". Zginął kierowca osobówki 

Najgorzej jest, gdy popada deszcz. Kolizje, dachowania czy wypadnięcia z drogi są na porządku dziennym. Bywają dni, kiedy na trasie policja notuje 11 takich zdarzeń. Mało tego, do zdarzeń dochodzi niemal w tym samym miejscach jednocześnie. – To wina drogi – twierdzą kierowcy jeżdżący tym odcinkiem. Sprawę badała prokuratura. Zgłoszenie, jakie złożył jeden z kierowców, dotyczyło nieumyślnego narażenia kierowców na niebezpieczeństwo utraty życia albo powstania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu z powodu zaniedbań ze strony nadzorcy drogi. Powołano specjalną komisję złożoną ze specjalistów od dróg, policjantów, prokuratorów. Nie znaleziono błędów w konstrukcji drogi, które skutkowałyby wypadkami.

Policja zwraca uwagę, że do wielu zdarzeń dochodzi po deszczu lub w czasie opadów. To właśnie w taki dzień dachowało niedawno dziewięć samochodów. W minioną środę z drogi wypadł opel. Również padał deszcz. 25 marca doszło do kilku kolizji. Też padało.

Zobacz też: Groźne wypadki na drodze śmierci. Kraksy dzieliło zaledwie 400 m (zdjęcia) 

Jednak nie tylko wtedy dochodzi tam do zdarzeń. – To prędkość gubi kierowców – mówią policjanci. Ze statystyk wynika, ze właśnie niedostosowanie prędkości do warunków panujących na drodze to jedna z najczęstszych częstych przyczyn wypadków i kolizji. - To najczęstsze przyczyny kolizji i wypadków na trasie z Zielonej Góry do Nowogrodu– mówi podinsp. Jarosław Tchorowski, naczelnik zielonogórskiej drogówki. Kierowcy zapominają o ostrożności i najczęściej tracą panowanie na łukach drogi. Tak dzieje się koło baru Ania i na zakrętach na wysokości miejscowości Piaski. To dwa najbardziej kolizyjne miejsca na trasie. Potem jest prosta między tymi odcinkami. Tam z powodu nadmiernej prędkości kierowcy wypadają z drogi.

– Z drogą jest wszystko w porządku Wystarczy jechać tak jak informują i nakazują znaki, a problemów nie będzie – mówi Mariusz Zawolny, zawodowy kierowca, który jeździ ciężarówką na trasie bardzo często. Zwraca uwagę na kierowców aut osobowych, którzy najczęściej zabierają się za wyprzedzanie na prostej na wysokości miejscowości Piaski. – Co tam się nieraz dzieje – chwyta się za głowę pan Mariusz.

Piotr Jędzura "Gazeta Lubuska"
[email protected] 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty