Lektura na niepogodę

Mieczysław Teer
fot. archiwum
fot. archiwum
W ponure deszczowe dni gorąco namawiam do śmiechoterapii poprzez lekturę stenogramów z posiedzeń naszego Sejmu.

Wypowiedzi niektórych posłów z pewnością dostarczą nam znakomitej rozrywki.

 

fot. archiwum
fot. archiwum

Na zanętę garść przykładów z debaty nad ograniczeniem prędkości w obszarze zabudowanym, w trakcie której posłowie dawali do zrozumienia, że kodeks drogowy jest im obcy, co - gdyby nie immunitet - mogłoby dać asumpt do skierowania ich przez właściwego starostę na egzamin kontrolny w trybie art. 114 ust.1 p. 1a p.o r.d.

 

Poseł Wiesław Woda nie dopuszczał, iżby o ograniczeniach prędkości mógł stanowić zapis zawarty w ustawie, sądząc, że po przyjęciu rozwiązania 50 km/h w dzień, 60 w nocy, konieczne będzie ustawienie specjalnych znaków drogowych, a sama tablica oznaczająca obszar zabudowany sprawy nie załatwi.

 

Poseł Stanisław Gudzowski zadał pytanie, co jest ważniejsze - przepis ogólny kodeksu czy znak drogowy, którą to kwestię omawia się na pierwszych zajęciach kursu nauki jazdy. Orzekł też, iż życie towarzyskie w miejscowościach nadmorskich bądź górskich jest szczególnie intensywne w godzinach 23.00 -5.00, przeto w sezonie turystycznym powinno tam funkcjonować stałe ograniczenie prędkości, co dyskryminowałoby pod względem bezpieczeństwa turystów wypoczywających w Augustowie.

 

Poseł Bogdan Zdrojewski bolał, że na obwodnicach znajdujących się w granicach miast nie będzie można jeździć szybciej niż 50 km/h, nie dostrzegając istniejącej od lat w kodeksie (i od lat realizowanej) możliwości podniesienia dozwolonej prędkości standardowym znakiem drogowym.

Posłanka Krystyna Skowrońska**
pochyliła się z troską nad dolą osób, które kupiły samochód w ostatnim dniu ważności jego ubezpieczenia OC i postulowała wprowadzenie jakiegoś okresu (?) w którym nabywca mógłby jeździć bez ubezpieczenia, bo dziś płaci karę 500 euro. Oznacza to, że członkini podkomisji nadzwyczajnej, pracującej nad prawem ubezpieczeniowym zapomniała, że sama uchwaliła ustawę, w myśl której, jeżeli czas nie wykonania obowiązku zawarcia umowy ubezpieczeniowej nie przekracza 3 dni, kara wynosi tylko 20% przywołanej przez nią sumy.

Rząd też nie był od macochy. Wiceminister Infrastruktury Witold Górski używał nie istniejącego terminu "teren zabudowany", a do łez ubawił mnie prostym jak instrukcja obsługi saperki wyjaśnieniem ustalenia wysokiego kosztu homologacji: "wyznaczyliśmy kwotę taką, a nie inną, raczej wysoką, żeby można było ją obniżać"...

 

Poziomu wystąpień dyskutantów obniżyć się bowiem już nie da.

Ostróda gościła najlepszych motocrossów w Polsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na motofakty.pl Motofakty
Dodaj ogłoszenie