Kwitnie moda na auta 4x4

Tomasz Dominiak
Fot. Porsche
Fot. Porsche
Kierowcy w naszym kraju przesiadają się z samochodów osobowych na tzw. miejskie terenówki, czyli SUV-y.

Kierowcy w naszym kraju przesiadają się z samochodów osobowych na tzw. miejskie terenówki, czyli SUV-y.

 

Auta te mają opinię niezawodnych, są też niewiele droższe niż dobrze wyposażone auta średniej klasy. Bogata wersja Volkswagena Passata czy Forda Mondeo kosztuje dziś 80-90 tys. zł. Wystarczy więc dołożyć 10 tys. i cieszyć się masywnym autem z napędem na cztery koła. Tylko w zeszłym roku Polacy kupili grubo ponad 18 tys. tego typu aut.

 

Najlepiej sprzedawała się Toyota RAV4, którą kupiło 3149 nabywców, czyli prawie dwa razy więcej niż w 2006 roku. Dla porównania sprzedaż modelu Avensis, który jest flagowym autem koncernu w Polsce, pozostaje na zbliżonym poziomie. Firma sprzedaje go ok. 4,7 tys. sztuk rocznie.

Fot. Porsche
Fot. Porsche

 

Polacy, kupując coraz więcej terenówek, doganiają kraje Europy Zachodniej, gdzie na jednego sprzedanego sedana dobrej klasy (np. Volkswagena Passata) przypada jeden SUV. Co prawda, do takiego wyniku nam jeszcze daleko, ale stale przybywa amatorów komfortowych aut z napędem na czte­ry koła. Ich sprzedaż w 2007 r. wzrosła o ponad 50 proc., a w tym roku ma być podobnie.

 

Do niedawna barierą dla klientów z Polski była cena. Po pierwsze SUV-y były dużo droższe, bo należały do aut niszowych. Taka też była polityka koncernów moto­ryzacyjnych, dla których produkcja dużych aut w małych ilościach była po prostu nieopłacalna, co z kolei odbijało się na ich cenie. Na przykład Toyota RAV4 jeszcze kilka lat temu kosztowała ponad 100 tys. zł, dzisiaj można ją kupić za blisko 80 tys. zł.

 

Po drugie Polacy wydają coraz więcej pieniędzy na nowe auta. Średnia cena samochodu z salonu to obecnie ok. 74 tys. zł, a więc o 15 tys. więcej niż jeszcze dwa, trzy lata temu. Stąd też z roku na rok popularność SUV-ów w Polsce rośnie.

 

Rasowe auta terenowe, przeznaczone do jazdy po prawdziwych bezdrożach, nadal trzymają wysoką ­- grubo powyżej 200 tys. zł - cenę, ale nawet to nie zniechęca kupujących.

Tegorocznym hitem ma być Toyota Land Cruiser V8 diesel. To pierwszy widlasty "ropniak" montowany w terenówce. Sprzedaż Land Cruisera w tej wersji ruszy w marcu, a polscy klienci już zarezerwowali sto egzemplarzy. Nie odstrasza ich nawet zaporowa cena - od 316 tys. zł.

 

To właśnie wysoka cena jest nadal główną barierą rozwoju segmentu terenówek w Polsce. Nic więc dziwnego, że dynamicznie rośnie import używanych aut z napędem na cztery koła. Jak wynika z danych Samaru, w 2007 r. sprowadzono do Polski 2213 sztuk modelu Suzuki Grand Vitara, dwa razy tyle co w 2006 r.

 

Mniej zamożni mogą jeszcze pomyśleć o tańszych rozwiązaniach z Chin. W Polsce działa sporo firm zajmujących się importem chińskich aut. Gdańska firma China Motors oferuje np. model Fuqi SUV, który kosztuje 100 tys. zł.

 

Jest szansa, że niedługo terenówki do jazdy w mieście będą tańsze. Mitsubishi pracuje nad modelem cX, czyli małym SUV-em z napędem na cztery koła. Prototyp auta ma 4,1 m długości, 1,55 m wysokości i 1,75 m szerokości.

 

Toyota przedstawi w marcu na targach w Genewie model Urban Cruiser. Model ten został zaprojektowany z myś­lą o ryn­ku małych miejskich terenówek. Widok auta terenowego na ulicy już wkrótce będzie czymś powszechnym.

 

Ostrożnie z używanym autem

 

- Zanim kupisz terenówkę z drugiej ręki, dobrze ją sprawdź. 

Podstawą jest układ zawieszenia, którego stan wskazuje na to, jak auto było eksploatowane. Jeśli często było używane w terenie, to przeglądy i serwis powinny być robione częściej niż zalecane przez producenta. Warto też sprawdzić, czy auto nie było zatopione. Świadczy o tym chociażby trudny do usunięcia zapach w środku. W mocno eksploatowanych terenówkach szybciej zużywa się też sprzęgło, silnik i przeniesienie napędu.

 

- SUV powinieneś kupować tak jak samochód osobowy.

Używane SUV-y z reguły nie były wcześniej eksploatowane w terenie. Należy za to sprawdzić, tak jak w przypadku auta osobowego, czy sprzedawca nie cofnął licznika. Można to zrobić w stacji diagnostycznej. Tam też sprawdzimy elementy zawieszenia i płytę podłogową. Warto też przyjrzeć się lakierowi. Jeśli niektóre elementy różnią się odcieniem lub grubością, to auto najprawdopodobniej jest powypadkowe.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty