Kurtyna w górę!

Salon w Genewie nie przypomina tym razem wystawy drogiego sklepu lecz scenę teatralną. Przy okazji świętuje się 100-lecie tej wystawy, która po raz pierwszy odbyła się w tym mieście w 1905 roku.

Najważniejsze premiery popularnych modeli mamy za sobą. Producenci tym chętniej dali się ponieść wyobraźni i serwują kierowcom egzotyczny koktajl. W marcu zadebiutowały w

Szwajcarii prawdziwe gwiazdy.

Coś takiego jak "przeciętny samochód" powinno być wpisane do "Czerwonej księgi" ginących gatunków. W "klasie Golfa" zjawia się... Mercedes. Nowy model wyrasta ponad tłum funkcjonalnością wnętrza. Bagażnik można powiększyć z 544 do 2245 l. Jeśli dodać do tego szczyptę wyrafinowania znaną z CLS można uwierzyć, że Mercedes-

Benz klasy B zasługuje na miano Compact Sports Tourer, jakim obdarza go firmowy dział marketingu.

Samochód, który nie jest podszyty niespodzianką nie ma u projektantów szans. Prototypowy Renault Z17, stworzony do życia w mieście ma trzy fotele i bagażnik za kierowcą.

Wspaniały, bardzo francuski Peugeot 407 Coupe Prologue będzie kusić klientów w salonach dilerskich już w przyszłym roku. W środku najwyższej jakości materiały i automatyczna skrzynia biegów. A pod pokrywą silnika? Diesel V6 typu HDi o

mocy 200 KM. Peugeot jest znany ze swoich diesli.

Bo nic nie powinno być takim, jakim się wydaje. Silnik wysokoprężny trafił do nowego Lexusa IS. Prototypowy, terenowy Nissan Zaroot ma drzwi otwierane jak Mercedes 300 SL. Saab 9-3 SportCombi i nazwą i wyglądem sugeruje, że nie jest odpowiednim  środkiem lokomocji dla sadzonek

truskawek. Kto jednak mógłby się spodziewać, że w miejscu koła zapasowego fabryka montuje na życzenie głośnik niskotonowy? Przynajmniej po złapaniu gumy, można posłuchać dobrej muzyki.

Posługując się autem uniwersalnym Fiat w przewrotny sposób powraca do klasy średniej. Wskrzesił nawet starą nazwę Croma. Mierzący 4,7 m długości samochód o podwyższonym dachu może być wyposażony w jeden z pięciu silników: dwu benzynowych i trzech wysokoprężnych. Do wyboru są skrzynie: manualna i automatyczna. Croma celuje gdzieś

między minivanem, a tradycyjnym kombi i na pewno nie zepsuje szyków Alfie Romeo i Lancii. Gorzej, że może również nie podjąć skutecznej rywalizacji z konkurencją, a to byłby kolejny bolesny cios dla Fiata.

Włochom marzyłby się sukces Zafiry. Minivan Opla pokaże się w Genewie w nowej szacie. Jego wnętrze nagradzane za łatwość zmiany aranżacji jest pod tym względem jeszcze

lepsze. Podróż uprzyjemnia dostępny w opcji panoramiczny dach, a bezpieczniejszą czynią ją biksenonowe reflektory doświetlające zakręt.

Diabeł tkwi w szczegółach. Mitsubishi Coltowi wystarczyło obciąć dach, by awansował do ważnych, genewskich premier. Od przyszłego roku będzie budowany w niewielkiej liczbie przez Pininfarinę. Od zaraz w sprzedaży jest Astra OPC,

zbliżająca się prędkością maksymalną do kastrowanych ogranicznikami czołowych modeli Mercedesa i BMW. Goni ją Focus ST z pięciocylindrowym silnikiem Duratec o mocy 220 KM.

Samochody te, aspirując do genewskiej elity muszą zmierzyć się z takim lwami salonowymi jak nowe Ferrari F430 Spider,

Mazda MX-5 i Alfa Romeo Brera. O ile Ferrari jest tylko kolejną wersją znanego modelu, to Brera jest dla Alfy ważnym krokiem. Zaprojektowane przez Giorgetto Giugiaro coupe 2+2 może zostać wizytówką firmy i zastąpić w tej roli udaną 156.

Klasycznie piękna Brera jest jedną z niewielu tegorocznych premier, która nie wywołuje rozbawienia, czy szoku. Inną jest europejski model Cadillaka korzystający z płyty podłogowej

Saaba 9-3 i silnika australijskiego Holdena. Takie zestawienia to już norma. W Czechach będą powstawać francuskie i  japońskie samochody, napędzane silnikiem benzynowym z Polski. Mowa oczywiście o trojaczkach: Citroen C1, Peugeot

107 i Toyota Aygo. Zaiste, dumna ze swej neutralności Szwajcaria jest najdogodniejszym miejscem spotkań dla współczesnych samochodów.

Genewski salon motoryzacyjny potrwa do 13 marca.