Kupujemy, bo polskie. Felieton Ryszarda M. Perczaka

Ryszard M. Perczak
FOT. ARKADIUSZ LAWRYWIANIEC
FOT. ARKADIUSZ LAWRYWIANIEC
Samar policzył, że na polskim rynku zarejestrowano w minionym roku łącznie 13 978 nowych samochodów osobowych marki Fiat. Pamiętam wcale nie tak odległe czasy, gdy dilerzy Fiata w Polsce sprzedawali tyle aut, co cała reszta razem wzięta.

Niestety na początku nowego wieku włoskie auta nie miały już takiego brania i pod względem liczby sprzedanych nowych samochodów Włosi zaczęli się lokować pod koniec drugiej dziesiątki. Na szczęście miniony rok był już dla Fiata w Polsce zdecydowanie bardziej udany. Sprzedano wszak o połowę więcej niż w roku 2016. Oczywiście jeśli się startuje z niskiego poziomu to o takie przyrosty nie jest aż tak trudno, co nie znaczy, że nie jest powyższy wynik dla marki z Turynu sukcesem. Pozytywnym sprawcą tego wzrostu sprzedaży jest oczywiście Tipo, który bardzo dobrze wpasował się w gust naszych kierowców. Tipo jednak powstaje w Turcji. Tymczasem produkowane w polskiej fabryce Fiata w Tychach „pięćsetki” i Lancie Ypsilon znalazły się na naszym rynku w śladowych ilościach. Gdyby nie ich powodzenie we Włoszech, tyski zakład poszedłby z torbami.

Fot. Archiwum
Fot. Archiwum

Trochę gorzej niż Fiatowi poszło w 2017 r. Oplowi w Gliwicach. Tam produkcja niestety spadła prawie o jedną piątą, co ponoć jest spowodowane wyprowadzką z Unii Wielkiej Brytanii. Szkoda mi Opla, bo to marka całkiem udanych aut, w tym przede wszystkim  montowanej na Śląsku Astry. Poza tym po tygodniowych testach nowej Insignii twierdzę, że to jeden z najlepszych, o ile nie najlepszy model w swojej klasie. O ile jeszcze jednak na nową Astrę przysłowiowy Kowalski coś może ze swojego portfela wysupłać, o tyle Insignia jest już poza jego zasięgiem i może dobrze, bo to podobnie jak Tipo model z importu.

W czołówce najchętniej kupowanych aut u nas są w kolejności Skoda, Toyota i Volkswagen. Żadna z tych marek nie ma fabryki samochodów osobowych w Polsce. Jedynie Toyota pod Wrocławiem i w Wałbrzychu daje polskim pracownikom zarobić przy składaniu silników i skrzyń biegów. Pomyślałem więc sobie, że może by tak w ramach przybierającej na sile wśród rodaków fali miłości do ojczyzny zacząć kupować przede wszystkim to, co powstaje u nas i daje zarobić naszym? Skoro Polska ma być tylko dla Polaków, to może również przyjmijmy, że Polak daje pracę i utrzymanie przede wszystkim Polakowi? Także w fabryce samochodów.

Zobacz także: Seat Ibiza 1.0 TSI w naszym teście

Wprawdzie rzucane przed laty podobne hasła przez ówczesnego premiera Pawlaka nie spotkały się z oczekiwanym odzewem, bo Polacy nie bardzo chcieli wsiadać do Polonezów, ale przecież teraz mamy inny klimat, jeśli chodzi o patriotyzm i zakup auta będącego dziełem Polaka może być przejawem prawdziwego patriotyzmu. Może gdyby tak premier Morawiecki przesiadł się do gliwickiego Opla Astry... Albo tak sam prezes...? Podsuwam zatem pomysł, aby polscy patrioci jeździli tylko samochodami produkowanymi w Polsce. Nie tylko osobowymi. Wszak w Poznaniu i Wrześni Volkswagen ma fabryki aut dostawczych zatem i polscy przedsiębiorcy mogą dać wyraz temu, co w ojczyźnie im miłe. Patrząc potem na liczby rejestrowanych aut zorientujemy się ilu mamy prawdziwych patriotów.

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty