Kto się boi alkomatów

(IK)
Fot. Jacek Kozioł: Sierżant sztabowy Krzysztof Strach z krakowskiej drogówki zawsze dwukrotnie sprawdza trzeźwość kierowcy
Fot. Jacek Kozioł: Sierżant sztabowy Krzysztof Strach z krakowskiej drogówki zawsze dwukrotnie sprawdza trzeźwość kierowcy
Kierowcy mają powody, by bać się dmuchać w alkomat. Może się bowiem zdarzyć, że „wydmuchają” promile, których nie wypili i choć wsiedli za kierownicę zupełnie trzeźwi - stracą prawo jazdy. Jak to możliwe? Wystarczy zjeść czekoladkę z likierem albo wypalić cygaro, aby alkomat wskazał, że szofer jedzie na podwójnym gazie.

Kierowcy mają powody, by bać się dmuchać w alkomat. Może się bowiem zdarzyć, że "wydmuchają" promile, których nie wypili i choć wsiedli za kierownicę zupełnie trzeźwi - stracą prawo jazdy. Jak to możliwe? Wystarczy zjeść czekoladkę z likierem albo wypalić cygaro, aby alkomat wskazał, że szofer jedzie na podwójnym gazie.

 

Jeśli powtórne badanie da zerowy wynik, rozsądny policjant powinien powinszować kierowcy szerokiej drogi. Jednak pod presją bezwzględnej wojny wypowiedzianej przez ministra sprawiedliwości pijanym kierowcom, mundurowi czasem boją się być rozsądni.

 

Stanisław Bendzera spod Oświęcimia dmuchał w alkomat dwukrotnie. Pierwsze badanie wykazało obecność 0,25 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Dwa kolejne dały wynik zerowy. Kierowca zażądał badania krwi. Policjanci spełnili jego życzenie, ale prawo jazdy zatrzymali.

Fot. Jacek Kozioł: Sierżant sztabowy Krzysztof Strach z krakowskiej drogówki zawsze dwukrotnie sprawdza trzeźwość kierowcy
Fot. Jacek Kozioł: Sierżant sztabowy Krzysztof Strach z krakowskiej drogówki zawsze dwukrotnie sprawdza trzeźwość kierowcy

 

Mężczyzna nie mógł wsiąść za kierownicę przez miesiąc, choć był zupełnie trzeźwy, co potwierdziła analiza krwi. Sąd rejonowy zdecydował, że prawo jazdy należy zwrócić, ale pan Stanisław wciąż otrzymywał z policji wezwania na przesłuchania jako podejrzany o popełnienie drogowego przestępstwa. Jego przypadek nie jest niestety odosobniony. Skąd takie absurdy?

 

- Powodem nie jest niedoskonałość alkomatów, ale błędna interpretacja ich wskazań - twierdzi kom. Adam Jasiński, ekspert z biura prewencji i ruchu drogowego Komendy Głównej Policji.

 

Policja używa ręcznych urządzeń do badania trzeźwości, które reagują na alkohol zalegający w jamie ustnej. Po zjedzeniu cukierka z alkoholem, a nawet po wypaleniu cygara może pojawić się wynik, który sugeruje, że kierowca jest w stanie wskazującym na spożycie alkoholu.

 

- Rzeczywiście tak jest, Potwierdziły to eksperymenty - mówi kom. Jasiński. - Dlatego po kwadransie trzeba wykonać kolejne badanie. Rola policjanta nie ogranicza się jednak do jego przeprowadzenia. Powinien zinterpretować wynik. Jeśli drugie badanie zakończy się zerowym wskazaniem, a kierowca nie przejawia innych symptomów nietrzeźwości, to należy uznać, że jest trzeźwy. Błędem byłoby wówczas zatrzymanie prawa jazdy. Niestety takie błędy zdarzają się, szczególnie niedoświadczonym funkcjonariuszom, albo takim, którzy boją się samodzielnie podjąć decyzję i kierują sprawę do sądu.

 

W ten sposób na wokandzie niepotrzebnie mnożą się sprawy dotyczące kierowców trzeźwych uznanych za pijanych, co potwierdza Jerzy Balicki, rzecznik krakowskiej prokuratury apelacyjnej.

 

- Znam orzeczenia sądów podważające wyniki badania przenośnymi urządzeniami używanymi do kontroli trzeźwości kierowców. Jedyne co można poradzić szoferom pewnym swojej trzeźwości, którzy znajdą się w takiej kłopotliwej sytuacji, to aby zażyczyli sobie badania krwi - mówi prok. Balicki.

 

Problem w tym, że na wyniki badania krwi trzeba czekać grubo ponad miesiąc. Bez prawa jazdy. Aby kierowcy nie musieli bać się dmuchania, w MSWiA przygotowywana jest nowela przepisów regulujących sposób przeprowadzania badań z użyciem alkomatów. Nie jest wykluczone, że zanim kierowca wykona pierwszy "dmuch", będzie musiał odczekać kwadrans.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty