Kolejnych 70 tys. zostanie rannych i trafi do szpitali. Polska policja podsumowała właśnie 2007 rok pod względem bezpieczeństwa na naszych drogach. Jest coraz gorzej. Przyczyny takiego stanu rzeczy są wciąż te same. Brawura, brak rozsądnego myślenia oraz alkohol.
Od stycznia do grudnia ubiegłego roku funkcjonariusze drogówki w całym kraju zatrzymali pod zarzutem prowadzenia pojazdu na "podwójnym gazie" niemal 160 tys. naszych rodaków, czyli - dla porównania - właściwie całą populację Rzeszowa. Tymczasem być może już za kilka dni ci,
którzy do tej pory uniknęli dmuchania w balonik, będą mogli czuć się jeszcze bardziej bezkarnie.
Główny Urząd Miar od najbliższego czwartku traci bowiem możliwość legalizowania policyjnych alkotestów. Zajmować się tym będą wyspecjalizowane laboratoria, które mają wydawać świadectwa poprawnego działania takim urządzeniom, czyli je wzorcować. Szkopuł w tym, że na razie nie bardzo wiadomo które. Jeśli wykorzystywane przez drogówkę alkomaty stracą atest, przeprowadzone nimi badania mogą być zakwestionowane w sądzie. Co gorsza, kierowcy nie muszą zgadzać się na badanie krwi, które zamiast alkotestu mogłoby ocenić trzeźwość prowadzącego auto.
Inne dane przygotowane przez policję także nie napawają optymizmem. Na naszych drogach jest po prostu coraz niebezpieczniej. W 2007 roku w niemal 50 tys. wypadków (wzrost o 5,9 proc. w stosunku do 2006 roku) zginęło ponad 5,5 tys. osób (wzrost o 6,1 proc.), a ponad 63 tys. zostało rannych (wzrost o niemal 7 proc.).
Jednym z kilku grzechów głównych polskich kierowców jest nadmierne zamiłowanie do prędkości. Jeździmy zdecydowanie za szybko i przez to niebezpiecznie. Najlepszym przykładem jest nowo otwarty odcinek autostrady A1 między Gdańskiem i Tczewem. Choć po 25-kilometrowej trasie można jeździć dopiero od miesiąca, policjanci patrolujący ją swoim audi A6 z wideoradarem złapali już kilku kierowców, którzy pędzili tam z prędkością ponad 200 km na godzinę.
- Dostał 10 punktów karnych i 500 zł mandatu. Takich delikwentów jest zdecydowanie więcej - twierdzi jeden z funkcjonariuszy.
Rajdowych zapędów Polaków nie ostudziły nawet setki tysięcy kolizji, w których uczestniczyliśmy (387 tys. zgłoszonych) i miliony mandatów karnych, które nałożyli na nas policjanci. W ubiegłym roku zdecydowali się na takie rozwiązanie dokładnie 2 062 491 razy. Tylko 93 tys. z nich otrzymali piesi.
- Funkcjonariusze sporządzili też ponad 106 tys. wniosków do sądów grodzkich o ukaranie. Zatrzymali ponadto 320 tys. dowodów rejestracyjnych - mówi podinspektor Mariusz Sokołowski, rzecznik prasowy Komendy Głównej Policji.
Policjanci przyznają jednak, że choć statystyki nie napawają optymizmem, to są też przejawy pozytywnych zmian. Wymuszają je cykliczne akcje prowadzone przez drogówkę w całej Polsce. Sztandarowym przykładem może być, przeprowadzona 19 razy, akcja "Prędkość".
- Podczas jej trwania funkcjonariusze nałożyli ponad 150 tys. mandatów. Dzięki ich pracy odsetek wypadków spowodowanych nadmierną prędkością zmniejszył się w tym czasie z 29,4 proc. do 14,6 proc. - wyjaśnia Sokołowski.
W walce z piratami drogowymi pomocne są także fotoradary. Jak ważną spełniają rolę świadczy fakt, iż w miejscach objętych automatycznym pomiarem prędkości doszło tylko do 10 wypadków. Być może już niedługo te urządzenia będą obsługiwane przez prywatne firmy, które wyręczą funkcjonariuszy przy obrabianiu tysięcy zrobionych przez nie zdjęć. Taki pomysł pojawił się w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji i ma pełne wsparcie policjantów.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?