Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Korki przy bramkach na autostradzie A4? Oto sposób jak je rozładować

Sławomir Cichy
Kolejki do bramek to zmora kierowców. Czy jest wreszcie na nie rada? Fot: Anna Kaczmarz
Kolejki do bramek to zmora kierowców. Czy jest wreszcie na nie rada? Fot: Anna Kaczmarz
Wydawanie reszty hamuje przejazd przez bramki na autostradzie A4 Katowice-Kraków - uważa Łukasz Wantuch, radny III dzielnicy w Krakowie. W czasie wakacji zdarzały się takie weekendy, że kolejka aut do bramek zaczynała się już przy lotnisku w Balicach. Czekanie godziny na odprawę mija się z sensem istnienia autostrady, której zadaniem jest skrócić czas przejazdu. Efekt? Wniosek do zarządcy autostrady.

Pomysł radnego jest rewolucyjny, nic więc dziwnego, że  na razie Stalexport zastanawia się jak na niego odpisać. Tymczasem

Kolejki do bramek to zmora kierowców. Czy jest wreszcie na nie rada? Fot: Anna Kaczmarz
Kolejki do bramek to zmora kierowców. Czy jest wreszcie na nie rada? Fot: Anna Kaczmarz

kierowcy, których zapytaliśmy, czy projekt im się  podoba, odpowiadali że są "za". A nawet... przeciw.

Podatek od głupoty, krasnale i autostrada
Łukasz Wantucha znany jest w Krakowie z niekonwencjonalnych pomysłów, którymi zarzuca ratusz i urząd marszałkowski. Przykłady? Podatek od  głupoty, zewnętrzne poduszki powietrzne w autach, instalacja kamer monitoringu miejskiego w... krasnalach ogrodowych. Pomysł, jak zlikwidować korki na A4 wydaje się jednak przemyślany.

- Obliczyłem, że wystarczy zmniejszyć czas potrzebny na  zapłatę za przejazd na bramkach, aby problem korków rozładować - mówi. I wylicza: - Jeśli mamy 100 zł w portfelu, kasjerka liczy resztę, a zanim odjedziemy zwykle sprawdzamy,  czy reszta się zgadza i postój na bramce jeszcze się przedłuża. Aut jest tysiące, to wielkie opóźnienia. Stąd mój pomysł dwóch cenników, które dyscyplinowałyby kierowców - przekonuje Wantucha.

Opłaty na bramkach według radnego miałyby wyglądać tak: osoby które mają odliczoną gotówkę za przejazd ustawiałyby się do odpowiednio zaznaczonych bramek i mogłyby liczyć na rabat. Zamiast 9 złotych za jeden przejazd płaciłyby 8 zł. Z kolei osoby którym trzeba byłoby wydać resztę, płaciliby więcej za  przejazd, czyli 10 zł. - Jestem przekonany, że szybko kierowcy nauczyliby się dyscypliny, bo nic tak nie przekonuje do określonych zachowań jak mówienie do kieszeni - dodaje Wantucha.

Tylko dwa cenniki, ale za to sytuacji kilka
Pomysł dwóch cenników, z wydawaniem reszty i odliczoną gotówką, podoba się taksówkarzowi Krzysztofowi Owczarskiemu, który często wozi pasażerów na lotnisko do Balic.

- Pieniądze, których nie wydamy na autostradę, to pieniądze zarobione. Obawiam się jednak, że nie ma sytuacji idealnych. Mogę wyobrazić sobie kierowców, którzy wybiorą krótszą kolejkę, choć nie mają zgodnych pieniędzy, bo cwaniaków nie brakuje. Wystarczy rozejrzeć się pod światłami albo na zwężeniach. Wówczas cały pomysł bierze w łeb, bo nie wyobrażam sobie dodatkowych kar w cenniku za takie działanie. I druga sytuacja. Kierowca źle policzył drobne i okazuje się, że brakuje mu 10 groszy do zgodnych, więc wyjmuje z portfela stówę czekając na resztę - mówi.

Jego kolega z postoju uważa, że zamiast wymyślać kwadraturę koła najwyższy czas wprowadzić oddzielne bramki w których płaciłoby się automatycznie kartami bezstykowymi bez podawania PIN: - Ceny za przejazd w zależności od rodzaju pojazdu są stałe. Wystarczy odpowiedni czytnik rozpoznający rodzaj pojazdu i terminal płatniczy.

Stalexport zapowiada nowe formy płatności
Koncesjonariusz autostrady A4 na odcinku Katowice - Kraków jeszcze nie odpowiedział jakie ma stanowisko w sprawie propozycji radnego. Zapewnia jednak ustami rzecznika Rafała Czechowskiego, że pochylono się nad nimi z właściwą uwagą.
- Wydawanie reszty, to tylko jedna z czynności, która opóźnia odprawę auta na bramkach. Z pewnością wprowadzenie propozycji radnego skróciłoby zatem czas oczekiwania na przejazd i w tym kontekście szukanie rozwiązań uważamy za cenne. Jednak zgodnie z zapisami koncesji,  wysokość opłaty za przejazd autostradą uzależniona jest od rodzaju pojazdu a nie sposobu zapłaty.  Nie możemy więc jej różnicować tym bardziej, że wszystkie nominały są takim samym prawnym środkiem płatniczym, który mamy obowiązek przyjąć - mówi Czechowski.

Zaznacza jednocześnie, że już w przyszłym roku na bramkach czeka kierowców prawdziwa rewolucja. I nie chodzi nawet o to, że zwiększona zostanie liczba stanowisk odprawy, ale wprowadzone zostaną nowe formy płatności. Jakie, tego Czechowski zdradzić nie chce.

Radny Wantuch słysząc jakie propozycje ma Stalexport tylko kręci głową. - Im jest wszystko jedno jak długo stoi się przed  bramkami. Przecież i tak swoje zarobią. Boją się mojego pomysłu, bo gdyby nagle większość kierowców się zdyscyplinowała, to straciliby kupę pieniędzy - mówi i dodaje po chwili namysłu: - A może przeciwnie? Zarobiliby więcej, bo z tańszej autostrady skorzystałoby więcej osób, rezygnując z tras alternatywnych?

Wantuch rozmawiał już z marszałkiem województwa małopolskiego na temat swojego pomysłu, który ma trafić pod obrady komisji rozwoju.
 
- Gdyby nasz marszałek przekonał do lobbowania sejmik i marszałka śląskiego, to na  pewno udałoby się wreszcie tę sprawę ruszyć - przekonuje.

źródło: Dziennik Zachodni

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty