Zespół pojazdów, należący do polskiego przewoźnika, zatrzymano do rutynowej kontroli na odcinku krajowej „dziesiątki” w Pile. Oględziny stanu technicznego wykazały szereg bardzo poważnych nieprawidłowości.
Oba pojazdy nie miały ważnych badań technicznych. Samochód ciężarowy miał niesprawny układ oczyszczania spalin (SCR), pęknięte tarcze hamulcowe i opony o różnej rzeźbie bieżnika na osi napędowej. Natomiast w naczepie na ostatniej osi nie było w ogóle tarczy hamulcowej, a po przeciwnej stronie znajdowała się tylko jej pęknięta połowa. Kierowca wykazał się też nie lada pomysłowością i… odłączył przewód zasilający układ zawieszenia na trzeciej osi naczepy. Używając pasa do zabezpieczania ładunku uniósł lewą stronę osi do góry, mocując ją do ramy naczepy. Prawe koło toczyło się po jezdni, a lewe zwisało w powietrzu. Na znacznej powierzchni jednej z opon widoczny był już stalowy oplot. Inne opony też już dawno nie nadawały się do jazdy z powodu znacznego zużycia bieżnika.
Kierowca tłumaczył, że wykonał doraźną „naprawę” z powodu zaistniałej awarii podczas jazdy. Twierdził, że pomimo tak poważnych usterek musiał dokończyć transport. Takie argumenty nie przekonały funkcjonariuszy ITD. Zestaw został wycofany z ruchu. Inspektorzy zatrzymali dowody rejestracyjne obu pojazdów i ukarali kierowcę mandatem. Za tak poważne zaniedbania stanu technicznego przedsiębiorcy i osoby zarządzającej transportem w firmie grożą kary pieniężne.
Zobacz także: Ford Transit w nowej wersji Trail
Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?