Kontrola drogowa. Nieopłacalne „zatrzymanie czasu”

Mariusz Michalak
Fot. GITD
Fot. GITD
Kierowca zatrzymany do kontroli przez inspektorów Inspekcji Transportu Drogowego z Krakowa wyłączył tachograf, żeby przejechać jak najwięcej kilometrów. Użył do tego specjalnie skonstruowanego urządzenia. Inny sprawdzony szofer użył w tym celu magnesu. „Magnesiarzy” zatrzymali też funkcjonariusze z Poznania i Ełku. Teraz przewoźników czekają surowe kary.

Małopolscy inspektorzy ITD na przejściu granicznym w Chyżnem (DK7) zatrzymali do kontroli zespół pojazdów należący do tureckiego przewoźnika. Uwagę inspektorów zwrócił brak plomby na nadajniku ruchu skrzyni biegów. Kierowca chcąc zyskać na czasie i przejechać jak najwięcej kilometrów użył zamontowanego w ciągniku urządzenia do fałszowania zapisów tachografu. Samochód został skierowany do serwisu tachografów, gdzie na koszt przewoźnika wymontowano wyłącznik. Ciężarówka została usunięta na parking strzeżony do czasu wpłacenia przez przedsiębiorcę kaucji na poczet przyszłej kary, która może wynieść nawet 12 tys. zł.   

W punkcie kontrolnym w Woli Dębińskiej (DK94) funkcjonariusze z Krakowa skontrolowali m.in. ciężarówkę rumuńskiego przewoźnika, której kierowca wracał do kraju z ładunkiem mięsa. Do impulsatora znajdującego się na skrzyni biegów kierujący przyczepił magnes, przez co w chwili zatrzymania na karcie kierowcy i w tachografie nie była rejestrowana jego aktywność. Przewoźnik nie posiadła też certyfikatu ATP wymaganego przy przewozów szybko psujących się artykułów żywnościowych. Przedsiębiorcy grozi kara w wysokości 8 tys. zł. Kierowcę ukarano mandatem karnym w wysokości 2 tys. zł.

Inspektorzy z oddziału Olsztyńskiej ITD w Ełku na DK63 w powiecie piskim skontrolowali ciągnik samochodowy wraz z naczepą należący do polskiego przewoźnika. Bezpośrednio po zatrzymaniu, po analizie wydruku z tachografu stwierdzono, że kierowca podczas prowadzenia ciężarówki „odbierał odpoczynek”. Ten kierowca też przyłożył magnes do impulsatora skrzyni biegów. W ten sposób chciał odebrać wymaganą przerwę w pracy.

W podobny sposób jechał do Niemiec polski kierowca, którego pracę sprawdzili na A2 przy punkcie poboru opłat w Gołuskach inspektorzy Inspekcji Transportu Drogowego z Poznania. Szofer został ukarany mandatem karnym w kwocie 2 tys. zł., a wobec przedsiębiorcy oraz osoby zarządzającej transportem w firmie zostało wszczęte postępowanie administracyjne zagrożone karą w wysokości 12 tys. zł. W związku z wykryciem przestępstwa związanego z ingerencją w urządzenie rejestrujące, na miejsce kontroli wezwano policjantów, którym sprawę przekazano do dalszych czynności.

Zobacz także: Elektryczny Fiat 500

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty