Konstruktor-amator sam buduje samochody. Polak potrafi (ZDJĘCIA)

redakcja.regiomoto
Adam Kozicki, konstruktor-amator z Mazowsza, pracuje nad dwutonowym samochodem terenowym. Ma na swoim koncie już dwa inne pojazdy – terenowe buggy i replikę sportowego Lotusa 7.
Replika Lotusa 7
Replika Lotusa 7

Z zawodu jest budowlańcem, ale równie dużą miłością co budownictwo darzy motoryzację. Ma dryg do konstruowania aut i uwielbia to robić. Adam Kozicki spod Radomia ma już na swoim koncie dwa samochody wybudowane przez siebie od podstaw i jeden w trakcie realizacji.

Adam Kozicki na co dzień pracuje w Radomiu w firmie budowlanej. Choć pochodzi z gminy Kowala, mieszka teraz w Załawie w gminie Chlewiska. To rodzinna miejscowość jego żony Aliny. Tam też ma swój warsztat, w którym, jak przyznaje ze śmiechem pani Alina, spędza długie godziny po pracy.  Jest prawdziwym pasjonatem. O swoich autach i pracy w przy nich może mówić godzinami. Choć żona nie podziela jego pasji, stara się być wyrozumiała i nawet czasami coś podpowiedzieć.

RURAK NA PODZESPOŁACH FIATA

Pierwszym samochodem skonstruowanym przez Adama Kozickiego był wszędołaz buggy, zwany też rurakiem, zbudowany na podzespołach Fiata 126p.
- Zbudowanie takiego auta było moim marzeniem, odkąd pamiętam – przyznaje Adam Kozicki. – Był pierwszym, który przyciągał wzrok sąsiadów z Dąbrówki Zabłotniej, a potem z Załawy (śmiech).

Choć trudno było się z nim rozstać, Adam Kozicki sprzedał auto znajomemu i zabrał się za kolejne.

LOTUS 7 W KOLORZE WINA

Siedemnaście miesięcy trwało wybudowanie repliki wspaniałego czerwonego Lotusa Seven. Adam Kozicki, pracując nad nim, nie do końca wzorował się na angielskim pierwowzorze z przełomu lat 50-tych i 60-tych XX w. Eleganckie, idealne do ślubu auto, właśnie w najbliższą niedzielę będzie debiutowało na drogach w tej roli.

- Najtrudniej było mi wykonać przód auta, ten charakterystyczny nosek – przyznaje konstruktor. – Bardziej chodziło nawet nie o problemy z samym wykonaniem, a znalezieniem na tyle plastycznego materiału, z którego można by było go zrobić. W końcu wykorzystałem laminat z żywicy i włókna.

Auto wykończone jest w środku drewnem dębowym. Dwuosobowy kabriolet przyciąga wzrok mijanych kierowców. Rozpędza się do 170 km/h. Tyle, ile osiągał jego dawca, czyli Polonez z silnikiem 1.4, skonstruowanym przez Rovera. Na liczniku Lotus 7 ma już ponad 2200 kilometrów.
- Mamy za sobą sporo przejażdżek z żoną - mówi Adam Kozicki.

Jest dumny ze swojego dzieła i na razie nie planuje go sprzedać. Śmieje się, że miał małe problemy z jego rejestracją.
- Ne istniał w wykazie aut w systemie komputerowym, który, jak się okazuje nie ma wszystkich marek – śmieje się właściciel Lotusa. – W końcu panie rejestrujące go w radomskim starostwie wpisały go ręcznie do sytemu i jakoś poszło.
Pan Adam udał się także na przegląd swoim autem. Samochód zdał test niemal śpiewająco, z małym wyjątkiem.

- Musiałem wymienić hamulec pomocniczy z hydraulicznego na hamulec z linką i już nie było żadnego problemu – dodaje konstruktor.
Lotus 7 cieszył się też dużym powodzeniem na Święcie Żelaza i Stali w Chlewiskach, gdzie nie brakowało chętnych, żeby usiąść za kierownicą kabrioletu w kolorze wina.

DWUTONOWY SAMOCHÓD W TEREN

Teraz Adam Kozicki pracuje nad autem przeprawowym typu zmota. To pojazd nadający się do jazdy w trudnym terenie, między innymi na rajdach off road. Buduje go praktycznie od podstaw. Wkrótce minie rok, odkąd zaczął.

- Dawcą był Daihatsu Rocky – tłumaczy konstruktor. - Wziąłem z niego silnik, skrzynię biegów, zawieszenie, mosty, ramę i to wszystko. Wielkie koła i reduktor pochodzą od Stara 6x6.

Pozostałe części Adam Kozicki wykonał sam.
- Mam pewność, że są dobrze zrobione technicznie, wizualnie w porządku, ale też w miarę tanie – przyznaje.
Jak przystało na tego typu samochód, jest on potężny i robi naprawdę niesamowite wrażenie. Docelowo będzie ważył co najmniej dwie tony. Zostanie zaopatrzony w wyciągarki: przednia i tylną.

Na pytanie, czy dużo pracy zostało jeszcze przy jego budowie, Adam Kozicki mówi ze śmiechem: - Wszystko zależy od żony, ile czasu pozwoli mi spędzać w warsztacie.

Na razie samochód nie jest przeznaczony do sprzedaży.

- Ale jeśli trafi się chętny kupiec, prawdziwy fascynat, który doceni moją pracę, to kto wie, może zdecyduję się go sprzedać – dodaje konstruktor.

Adam Kozicki, budując auta, polega zazwyczaj na swojej intuicji. Zdarza się jednak, że podgląda fora internetowe, na których toczą się dyskusje na interesujące go tematy.

- Czasami warto podpatrzeć, jak inni radzą sobie z podobnymi problemami – przyznaje Adam Kozicki i dodaje, że ma zamiar przyłączyć się do jakiejś grupy podobnych jemu fascynatów motoryzacji, aby mieć możliwość pokazywać swoje auta innym i dzielić się doświadczeniami z ich budowy.

Monika Daszkowska, "Echo Dnia"
[email protected] 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Parada Motocyklistów w Łodzi

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty