Właściciel każdego samochodu poruszającego się po polskich drogach ma obowiązek posiadać ważne ubezpieczenie OC. Polisę musi kupić najpóźniej w dniu rejestracji pojazdu. Przymus tego ubezpieczenia wynika z tego, że ma ono zapewnić odszkodowanie osobom poszkodowanym przez posiadaczy pojazdów mechanicznych, którzy nie zawsze dysponują środkami pozwalającymi na zrekompensowanie wyrządzonych strat.
Z danych Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego (UFG) wynika, że na jazdę bez OC najczęściej decydują się młodzi mężczyźni, w wieku do 25 lat. W tej grupie ryzyko, że posiadacz pojazdu nie ma obowiązkowej polisy, jest aż trzykrotnie większe niż u przeciętnego posiadacza pojazdu w Polsce. Kobiety rzadziej jeżdżą bez OC: o ile w grupie wszystkich właścicieli pojazdów ich udział wynosi 25 procent, to już w grupie nieubezpieczonych spada do 16 procent. Z raportu UFG wynika też, że największe ryzyko kolizji z nieubezpieczonym pojazdem jest w województwach: lubuskim, warmińsko-mazurskim i zachodniopomorskim. Ryzyko to jest tam około 1,5 razy większe, niż przeciętnie w innych regionach Polski. Z szacunków Funduszu wynika, że po polskich drogach może poruszać się około 250 tysięcy nieubezpieczonych pojazdów, czyli nieznacznie ponad 1 procent wszystkich zarejestrowanych w Polsce
Kary za brak OC
Wysokość opłaty karnej za brak komunikacyjnego ubezpieczenia OC zależy od: rodzaju pojazdu, okresu pozostawania bez ochrony ubezpieczeniowej w danym roku kalendarzowym oraz minimalnego wynagrodzenia za pracę w roku kontroli - gdy rośnie minimalne wynagrodzenie, rosną i kary.
Co roku wysokość opłat się zmienia. W 2015 roku wynoszą one za 3 500 zł za samochody osobowe, 5250 zł za samochody ciężarowe, ciągniki samochodowe i autobusy oraz 580 zł za pozostałe pojazdy.
W przypadku krótkich okresów pozostawania bez ubezpieczenia kary są niższe. Jeżeli kierowca nie ma ochrony do trzech dni, płaci 20 proc. pełnej opłaty karnej, od czterech do 14 dni – 50 proc. pełnej opłaty karnej, powyżej 14 dni – 100 proc. opłaty karnej.
Coraz trudniej jest uniknąć kary w razie braku OC, gdyż Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny (UFG) dysponuje aplikacją pozwalającą na wykrywanie przerw w ubezpieczeniu konkretnego pojazdu i na stałe monitorowanie bazy polis OC pod tym kątem.
Wysokie odszkodowania
Jeżeli wypadek zostanie spowodowany przez nieubezpieczonego kierowcę, wówczas odszkodowanie ofiarom wypadku wypłaca UFG, który następnie egzekwuje zwrot wypłaconego odszkodowania od sprawcy. A to może zrujnować pechowego kierowcę do końca życia. Najwyższe odszkodowania, które muszą zwracać nieubezpieczeni kierowcy, sięgają ponad milion złotych.
Sprawca musi wypłacić odszkodowanie nie tylko za naprawę auta, ale też musi zrekompensować szkody osobowe, czyli wypłacić odszkodowanie za uszczerbek na zdrowiu, zadośćuczynienie bliskim za śmierć poszkodowanego w wypadku czy nawet wypłacać rentę dla osoby, która na skutek wypadku utraciła zdolność do zarabiania.
Przeciętnie odszkodowania wynoszą około 10 tys. złotych, ale jeżeli wypadek skończył się śmiercią lub ciężkimi uszkodzeniami ciała ofiar, kwoty są o wiele wyższe. Rekordowe odszkodowanie wyniosło 1,6 mln złotych.
Do tego nieubezpieczony sprawca kolizji bądź wypadku musia zapłacić nie tylko odszkodowanie, które UFG wypłacił ofiarom wypadku, ale też poniesione przez Fundusz koszty likwidacji szkody, które przeważnie wynoszą kilkaset złotych. Jeżeli kierowca nie odda długu dobrowolnie, UFG wystąpi do sądu, a wtedy do wysokości odszkodowania dojdą jeszcze koszty sądowe i odsetki.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- QUIZ z tajemnic fabuły "Znachora". Na to mało kto z widzów zwraca uwagę. Dasz radę?
- Mężczyźni o tych imionach są najgorszymi mężami. Mają trudny charakter
- Nie żyje aktor i reżyser, który przełamywał bariery. Miał 95 lat
- Tarantino rezygnuje ze spin-offu swojego hitu. Miał to być „łabędzi śpiew” reżysera